"Magnetyczna pianka" na krawędziach Układu Słonecznego
Sondy Voyager, które znajdują się w pobliżu końca Układu Słonecznego, przysłały niespodziewane informacje, które przeczą temu, co dotychczas sądziliśmy o budowie Układu. Okazuje się bowiem, że na jego krańcach znajdują się olbrzymie magnetyczne bąble o średnicy około 1 jednostki astronomicznej (ok. 150 milionów kilometrów).
Krawędzie Układu Słonecznego przypominają zatem „pianki" składającą się z licznych magnetycznych „bąbelków". Voyager-1 dotarł do niej w roku 2007, Voyager-2 mniej więcej rok później. Początkowo uczeni nie rozumieli danych, z którymi mieli do czynienia. Teraz wpadli na pomysł, jak należy je zinterpretować.
Pole magnetyczne Słońca sięga krawędzi systemu słonecznego. Jako że gwiazda się obraca, pole to jest pofałdowane i poskręcane, jak spódnica baletnicy. Bardzo daleko od Słońca, tam gdzie obecnie są Voyagery, fałdy te zostają ściśnięte, tworząc rodzaj kiści - mówią eksperci z NASA.
Tam, gdzie pole magnetyczne jest tak bardzo zaginane, mamy do czynienia z ciekawymi zjawiskami. Linie pola krzyżują się i ponownie łączą, całe pole się reorganizuje i tworzy „piankę magnetyczną".
Nie spodziewaliśmy się, że na krawędziach Układu Słonecznego coś takiego znajdziemy - stwierdził fizyk Jim Drake z University of Maryland.
Dotychczas obowiązujące teorie z lat 50. ubiegłego wieku przewidują, że pole magnetyczne Słońca znajdujące się daleko od gwiazdy, to magnetycznie bardzo spokojny region, który ewentualnie może zaginać się w kierunku Słońca.
Odczyty z instrumentów Voyagerów pokazują, że sondy wchodzą i wychodzą z takich bąbli. Starego modelu nie należy zatem odrzucać, jednak jasnym jest, iż on sam nie wystarczy.
Ciągle staramy się odgadnąć, jakie implikacje niesie ze sobą to odkrycie - mówi Drake. Istnienie magnetycznych bąbli zmieni nasze poglądy dotyczące interakcji Układu Słonecznego z resztą galaktyki.
Uczeni już mówią, że magnetyczne bąble mogą być pierwszą linią obrony Układu Słonecznego przed promieniowaniem kosmicznym. Mimo iż cała struktura jest bardzo porowata i sporo promieniowania przechodzi między bąblami, to duża ich część jest przez nie więziona.
Na razie informacje o bąblach pochodzą z instrumentów mierzących energię i przepływ cząstek. Potwierdzenie ich istnienia można uzyskać z instrumentów badających pole magnetyczne i niektóre z tych danych rzeczywiście sugerują istnienie bąbli. Jednak, jako że pole magnetyczne Słońca w regionach gdzie są Voyagery jest bardzo słabe, analiza danych potrwa jeszcze sporo czasu.
Komentarze (5)
Jarek Duda, 10 czerwca 2011, 17:12
Artykuł z filmikiem o tym z NASA: http://www.nasa.gov/mission_pages/voyager/heliosphere-surprise.html
Magnetohydrodynamika słońca to niezwykle ciekawa i trudna sprawa - na przykład mimo dekad prac chyba dalej nie jest satysfakcjonująco rozwiązany problem ogrzewania korony (coronal heating problem) - to że mimo że powierzchnia ma 'tylko' tysiące kelwinów, korona ma miliony - wydaje się to wbrew drugiej zasadzie termodynamiki.
Mechanizmy wymiany materii dostarczają tylko drobny procent wymaganej energii i jako główni kandydaci są fale magnetoakustyczne oraz właśnie rekoneksje pola magnetycznego jak z tego doniesienia - mimo że naładowane cząstki takiej plazmy powinny się odpychać, jednak obserwują wyraźne jaśniejsze linie w koronie słońca: tzw. magnetic flux ropes, które gdy się spotykają/przełączają, wyzwalają sporą ilość energii ... i jak widać budują one też skomplikowane struktury na brzegu heliosfery ...
Tu jest dyskusja o takich praktycznie jednowymiarowych strukturach magnetycznych: http://www.talk-polywell.org/bb/viewtopic.php?t=3107
ciemek, 13 czerwca 2011, 13:22
witam!
Jestem stalym czytelnikiem Kopalni Wiedzy. Interesuja mnie tematy zwiazane z najnowszymi odkryciami naukowymi. Bardzo sobie cenie komentarze pod newsami bo zawsze zawieraja informacje rozszerzajace tematyke.
Postanowilem w koncu zalogowac sie i zadac dodatkowe pytanie na ktore byc moze ktos zna odpowiedz.
Czy tego typu bable, jak te opisane w tekscie powyzej, moga rowniez stanowic swoista bariere np dla fal radiowych? Czy mozliwe jest, ze nasza wspolczesna wiedza blednie zaklada, ze np transmisje wysylane przez Ziemie w przestrzen kosmiczna bez przeszkod docieraja poza uklad sloneczny? Czy moze istniec po drodze cos co w efekcie niweluje ich dzialanie po drodze, tak ze staja sie nieczytelne badz w ogole zanikaja?
Oczywiscie w domysle chodzi o ewentualne mozliwosci odbioru tych transmisji przez cos, gdzies tam lata swietlne od nas
Nie uwazajcie mnie prosze za jakiegos fanatyka ufo Nie jestem nim choc tematyka ta jest bardzo interesujaca.
Z gory dzieki za odpowiedz.
neex, 13 czerwca 2011, 13:55
Tak sobie myślę, że gdyby stanowiły jakąkolwiek barierę, to posługiwanie się radioteleskopami byłoby niezmiernie utrudnione lub zafałszowane. Większe zakłócenia powoduje raczej nasza rodzima cywilizacja.
fandango, 15 czerwca 2011, 12:21
Od dawna, pomijając "oficjalne" dane naukowców, mówi sie o zamkniętej dla ludzi strefie wokół naszego układu słonecznego. Podobno niemożliwe jest jej przekroczenie dla żywego organizmu. Od dawna mówi się że zamieszkałe planety i układy z nimi związane również mają na obrzeżach strefy niemożliwe do przebrnięcia przez żywe organizmy. Zastanawiam się czy sondy automatyczne zostały wyposażone w żywe organizmy dla stwierdzenia tego faktu. Implikując ten fakt, być może okaże się że jedynym środkiem dzięki któremu możemy dostawać się w pobliże innych układów będzie "wynalezienie" napędu podprzestrzennego o którym wielokrotnie już była mowa.
uniu, 7 listopada 2011, 22:12
Wydaje mi się, że skraj układu słonecznego nie może być granicą której przekroczenie dla żywego organizmu będzie niemożliwe. Jeśli prawdą jest, że komety roznoszą życie we wszechświecie wówczas nie byłoby możliwe 'zainfekowanie' Ziemi Życiem. Oczywiście możemy zacząć rozważać jakie formy życia przeżyją przejście przez granicę heliosfery a jakie nie. Np. formy przetrwalnikowe (części DNA) przeżyją a faktycznie żywe bakterie, organizmy jednokomórkowe czy rośliny już nie.
Chyba, za kilka lat dowiemy się (jeśli Voyagery przetrwają) jakie warunki panują za heliosferą i wtedy uzyskamy odpowiedź. Wydaje mi się że już teraz pojawiałyby się problemy z komunikacją - graniczna warstwa może/powinna ulegać odkształceniom na wskutek np. cząstek z wybuchu supernowej albo położenia względem jadra galaktyki.