W Mikułowicach detektorysta znalazł zakopaną zbroję husarską

| Humanistyka
dr hab. Marek Florek

Przed tygodniem detektorysta Patryk Chmielewski znalazł na działce we wsi Mikułowice w województwie świętokrzyskim żelazną zbroję husarską. To niezwykle rzadkie odkrycie. Zbroje i ich elementy były cennymi pamiątkami rodzinnymi, trafiały do prywatnych i publicznych kolekcji. W polskich zbiorach muzealnych wyjątkowo trafiają się zbroje wyjęte z grobów. Nie ma prawdopodobnie żadnego przykładu zbroi, która zostałaby celowo zakopana. A tak właśnie było w przypadku zbroi z Mikułowic.

Patryk Chmielewski

Zbroja jest niekompletna. Brakuje w niej kirysu, który składał się napierśnika i naplecznika, czasem zastępowanego przez okrągłe umbo. Znalezisko składa się z półkolistego hełmu, szyszaka, z policzkami (osłonami boków twarzy) oraz częściowo zachowanym nakarczkiem. Jest też dwuczęściowy obojczyk chroniący szyję i kark, lewy naramiennik oraz dwa karwasze chroniące przedramiona. Elementy zbroi złożono jeden na drugim i zakopano na głębokości 60 centymetrów. Specjaliści wykluczają, by trafiły one do ziemi w czasie walk, gdyż po bitwie skrupulatnie zbierano pozostały oręż. W tym przypadku ktoś, z nieznanych nam powodów, zakopał elementy zbroi w wąskiej jamie i już po nie nie wrócił.

Niekompletność znaleziska utrudnia jego datowanie, ale kształt szyszaka wskazuje na XVI wiek, prawdopodobnie na jego pierwszą połowę. W zbroi nie ma elementów dekoracyjnych z metali kolorowych, a to wskazuje, że raczej powstała w lokalnym warsztacie dla średnio zamożnego szlachcica. Jej właścicielem z pewnością nie był żaden możnowładca.

Husaria, początkowo jazda lekkozbrojna, pojawia się w XVI wieku. W 2. połowie wieku XVII jest już elitarną jednostką ciężkozbrojną. Jako odrębny rodzaj jazdy została zlikwidowana w wojsku polskim w latach 70. XVIII wieku.

W Mikułowicach detektorysta znalazł zakopaną zbroję husarską