Windows - 120 dni bez aktywacji
Microsoft potwierdził, że w Windows 7 istnieje, podobnie jak miało to miejsce w Windows Vista, możliwość trzykrotnego wydłużenia okresu, w którym nie trzeba aktywować systemu za pomocą klucza. Zwykle koncern wymaga, by nowo nabyty system operacyjny został aktywowany w ciągu 30 dni. Jednak udostępnia administratorom w przedsiębiorstwach mało znaną komendę, dzięki której można trzykrotnie "zresetować" odliczanie 30-dniowego okresu, a więc dodać do niego kolejne 90 dni. Jeśli zatem użytkownik wykorzysta komendę "-rearm" pod koniec każdego z 30-dniowych okresów, może używać nieaktywowanego Windows przez 120 dni.
Microsoft potwierdził jednocześnie, że użycie tej komendy nie stanowi naruszenia licencji.
Aby przedłużyć okres, w którym nie musimy aktywować Windows 7 powinniśmy zalogować się na koncie administratora i wpisać w linii komend "slmgr -rearm" (oczywiście wpisujemy to bez cudzysłowiu). Później należy ponownie uruchomić system. Gdy Windows wystartuje, pokaże się nam informacja o tym, że mamy 30 dni na aktywację posiadanej kopii. Trick ten możemy wykorzystać trzykrotnie.
Komentarze (5)
Piotrek, 21 sierpnia 2009, 08:29
A później format/ghost i replay
czesiu, 21 sierpnia 2009, 11:17
Nikt poważnie korzystający z systemu nie będzie się bawił w ghosta co 3 miesiące (biorąc pod uwagę wszystko co trzeba zabezpieczyć przed formatowaniem), chyba że najpierw większość folderów przekierował łączami symbolicznymi na inne partycje.
Za to jest to super rozwiązanie dla osób, które system posiadają "do celów testowych" na maszynie wirtualnej. (Np. ja korzystam w ten sposób z Visty do tłumaczeń (systemowych i różnych śmieciarskich aplikacji, których w życiu nie odważył bym się zainstalować na podstawowym systemie)).
Piotrek, 21 sierpnia 2009, 12:26
Nie do końca ponieważ robisz obraz systemu po pełnej instalacji a jak nie instalujesz zbyt często nowości to spokojnie w 30 minut postawisz system na nowo.
Ale jeśli nie korzystasz z programów na które nie ma zamienników najlepszy jest Linux
czesiu, 21 sierpnia 2009, 13:07
O ile dokumenty możesz mieć na innej partycji o tyle poczta jest w twoim folderze użytkownika na dysku C, który to tak chętnie chcesz formatować. Poza tym zawsze znajdzie się jakiś "ważny plik", który zostanie usunięty na amen. Chociażby zakładki internetowe - masz łeb, żeby najpierw wszystkie programy z których korzystasz przejść jeden po drugim i zabezpieczyć dane, które uległy zmianie od ostatniego postawienia systemu?
Mi kiedyś też przy reinstalkach systemu "nie zależało" - ciach-prach i po bólu, a później przyszedł internet i coś co było kiedyś prościutkie takim już nie jest.
Zaś odnośnie linuksa (PCLinuxOS 2008) mam porównanie na tym samym komputerze. Najbanalniejszy przykład firefox - na linuksie "zdycha" od ilości otwartych zakładek z filmami dużo szybciej niż Windows XP, bez jakiegokolwiek grzebania w systemie. Nie wątpię, że być może po poświęceniu 100h na optymalizację systemu firefox będzie działać porównywalnie, tyle, że ja w tym czasie muszę też wykonać szereg innych rzeczy, a nie bawić się w optymalizowanie.
Pewnie Mozilla jest w zmowie z Microsoftem...
Piotrek, 21 sierpnia 2009, 16:07
Nie korzystam ani z Outlook Express ani z Mozilla Thunderbird, w zupełności mi wystarcza gmail, przez którą przepuszczam pocztę z innych portali. Dla wygody filtru spamu i mobilności. Nie chcę IMAP ponieważ tak to mam wszystko online.
O ile dobrze pamiętam katalog users twoim przyjacielem, tam znajdziesz ustawienia wszystkiego (w XP Documents and Settings) także wystarczy skopiować odpowiedni katalog (10 sekund roboty) i po sprawie.
Po za tym zasada nr 1 (dla użytkowników Windows):
1. Nigdy nie trzymaj ważnych danych na partycji systemowej