Microsoft pokazał Windows Azure
Microsoft zaprezentował platformę Windows Azure, znaną dotychczas pod kodową nazwą STRATA. Azure to skalowalne środowisko hostingowe, w którym developerzy będą mogli umieszczać swoje oprogramowanie udostępniane następnie użytkownikom.
Platforma ma działać w składającej się z tysięcy serwerów "chmurze" utrzymywanej i zarządzanej przez Microsoft. Główne elementy Azure to usługi Live, Dynamics CRM, .NET, SQL i SharePoint. W microsoftowym środowisku będą mogły pracować też rozwiązania i aplikacje firm trzecich, takie jak Eclipse czy PHP. Zostaną w nim udostępnione liczne narzędzia dla biznesu i developerów. Pomysł jest taki, aby użytkownik mógł z każdego miejsca na świecie skorzystać z mocy obliczeniowej chmury - mówi Bob Muglia, wiceprezes ds. serwerów i narzędzi biznesowych.
W przyszłości w ten właśnie sposób Microsoft chce dostarczać firmom swoje wszystkie rozwiązania. Będą więc one mogły korzystać z online'owych narzędzi, dzięki czemu pracownicy zyskają do nich swobodny dostęp. Wszelkie dane firma będzie mogła synchronizować ze swoimi serwerami.
Wśród najważniejszych zalet platformy Microsoft wymienia fakt, że developerzy nie będą musieli uczyć się obsługi nowych narzędzi, skorzystają w niej bowiem z tych, które już znają. Ponadto Azure zapewnia bezpieczeństwo zarówno samych aplikacji, które osiągnięto dzięki całej sieci firewalli oraz izolacji hiperwizora, jak i użytkowników. W platformie zastosowano rozwiązania do zarządzania użytkownikami, a więc developerzy nie będą musieli wprowadzać w swoich produktach żadnych tego typu mechanizmów. Azure korzysta z otwartych standardów i współpracuje z rozwiązaniami firm trzecich. Koncern z Redmond zapewnia również, że dostęp do Azure'a będziemy mogli zyskać w każdym momencie, co osiągnięte zostanie dzięki redundancji sprzętu oraz analizie i balansowaniu ruchu. Takie rozwiązanie daje gwarancję, że awaria części komputerów w chmurze nie spowoduje, iż nagle stracimy dostęp do swoich aplikacji.
Rynek "chmur obliczeniowych" rozwija się szybkim tempie. Swoje chmury zaprezentowały już Amazon i Google. Teraz Microsoft postanowił użyć potężnej broni, jaką jest Windows. Bez wątpienia oferta z Redmond będzie atrakcyjna dla biznesu, który w większości od lat korzysta właśnie z rozwiązań Microsoftu. Rynek jest na tyle duży, że obecnie mówi się nie tyle o konkurencji pomiędzy Amazonem, Google'em i Microsoftem, a o tym, jaki wpływ pojawienie się chmur będzie miało na producentów sprzętu. Im więcej firm będzie przenosiło swoje centra obliczeniowe i bazodanowe do chmur, tym mniej sprzętu i oprogramowania będą kupowały. Pozostanie mniej kupców, którzy z kolei będą dokonywali większych zakupów. To będzie miało olbrzymi wpływ na takie firmy jak HP, Dell czy IBM. Eksperci już mówią o konsolidacjach, które czekają nas w przyszłości. Obecnie wiadomo, że sprzęt do obsługi Azure zostanie dostarczony przez Della.
Na razie jednak pozostaje czekać, aż Microsoft udostępni Azure. Obecnie nie jest ona jeszcze gotowa do rynkowego debiutu. Korzystanie z platformy będzie oczywiście płatne. Ceny będą zależały od mocy obliczeniowych i aplikacji, z jakich klient będzie korzystał.
Komentarze (21)
itneron, 28 października 2008, 17:33
Dla biznesu... Microsoft chyba zapomina, że należy też dbać o zwykłego, szarego, usera, a nie tylko o klientów biznesowych.
k0mandos, 28 października 2008, 20:56
Tzn? Mają Ci przysyłać kwiaty?
thibris, 29 października 2008, 09:38
Szaremu użytkownikowi taka moc obliczeniowa nie jest potrzebna.
A nawet gdyby mu do czegoś była potrzebna to i tak za "(po)chmurny" dzień zapłaci mniej, niż za sprzęt który by musiał zakupić aby wykonać te same obliczenia.
contactlost, 29 października 2008, 13:52
Ciekawe tylko jak z bezpieczeństwem danych przechowywanych w takiej chmurce? kto ma do nich dostęp tak na prawdę? nie od dziś wiadomo, że administratorzy podglądają wszystko co tylko się da. Firmy raczej wolą mieć własny intranet lub własne serwery 'chmurki' bo wiedzą, że tylko ich pracownicy mają do nich dostęp. Ciekaw jestem jak MS przekona do siebie ludzi :] Bo jak narazie to za wiele szczegółów nie ma.
itneron, 29 października 2008, 14:58
Zgodzę się. Ale chodzi mi o ogólną politykę Microsoftu. Wszystko jest robione pod biznes. Przypomina mi to trochę oferty operatorów telefonii komórkowej. Wszystko ładnie, pięknie, tanio tylko, że jak masz firmę i płacisz 200zł abonamentu ;D
thibris, 29 października 2008, 16:08
Nie ma się co dziwić - w końcu nie od dzisiaj wiadomo że "biznes is biznes"
A ogólna polityka Microsoftu jak i innych firm to "zarobić jak najwięcej". Ja się temu nie dziwię.
mikroos, 29 października 2008, 16:12
Otóż to. Co więcej, jeżeli tylu użytkowników mimo to korzysta z Windowsa, to świadczy to o jednej z dwóch rzeczy: albo są to ludzie mocni wyłącznie w gadaniu, albo skierowana do nich oferta MS wcale nie jest taka zła.
k0mandos, 29 października 2008, 16:36
Bo napisać głupotę na forum to 5 minut, a zmienić system, parę godzin. Zwykłe nieróbstwo, a nie moc gęby.
itneron, 29 października 2008, 17:09
Chyba nie myślisz, że przeciętny Kowalski, dla którego nie istnieje system operacyjny (dla niego istnieje Windows) jest w stanie samemu zainstalować i skonfigurować Linuksa? Nawet jeśli by zainstalował to brak guzika start i inny design przyprawiał by go o zakłopotanie. Przyzwyczajenie to chyba najbardziej trzymający ludzi czynnik przy systemie operacyjnym.
Pozdrawiam
mikroos, 29 października 2008, 17:11
OCZYWIŚCIE, że jest.
No, straszne rzeczy. Zamiast napisu "Start" masz napis "K". Na pewno jako skrót od "Koszmar".
Chciałbym tylko nieśmiało napomknąć, że przejście z XP na Vistę jakoś się szaremu Kowalskiemu udało, więc z łaski swojej przestań robić problem z niczego, bo KDE od XP wcale nie różni się bardziej od Visty.
Czyli jednak idzie o nieróbstwo?
k0mandos, 29 października 2008, 17:17
Na pewno jest w stanie, oczywiście, jeżeli ma taką potrzebę (w sensie ma obawy co do traktowania go przez providera systemu - Ty np. takie wyraziłeś o MS). Ja np. takiej nie mam, więc nawet nie zamierzam marnować czasu na zmianę systemu.
itneron, 29 października 2008, 17:48
Panowie, żeby było jasne: nie jestem uzależniony od Windowsa, na co dzień używam Windowsa i Linuksa równolegle. Przesiadka ze "Start" na "K" nie stanowi dla mnie problemu o czym świadczy zdanie powyżej. Stanąłem tylko po stronie ludzi, którzy nawet nie wiedzą jak korzystać z alternatywnych systemów (oczywiście to ich problem, ale chciałem być wyrozumiały). Nie wierzę, że nie spotkaliście takich userów. Może użyłem złego słowa na ich określenie ("przeciętny Kowalski"), przepraszam, za nieścisłości z mojej strony. Ale nie widzę powodu do takich nerwów
mikroos, 29 października 2008, 17:53
Powtarzam: gdyby migracja na inny system faktycznie była problemem, wówczas ludzie nie zmienialiby XP na Vistę. Dla mnie to dostateczny powód, by sądzić, że chodzi o zwykłe ludzkie lenistwo. Takiej postawy bronić ani rozumieć nie zamierzam
itneron, 29 października 2008, 18:24
mikroos tylko nie myśl, że ja toleruje i popieram lenistwo
w46, 29 października 2008, 18:45
Gdyby zmiana systemu operacyjnego wiązała się tylko (głownie?) ze zmianą interfejsu użytkownika to by była bułka z masłem którą wielu by przełknęło ze smakiem.... jednak, Mr. Kowalski na takim świeżutkim linuxie chętnie by sobie dokument jakiś napisał w Wordzie oczywiście, a to niespodzianka, Word nie działa. Podobnie z milionami innych programów których nagle nie ma i zainstalować nie można. Trzeba szukać odpowiedników linuxowych, tyle że warto by je poznac jeszcze bo różnią się niekiedy dość wyraźnie od windowsowych - i tu leży kolejna kłoda pod nogami.
mikroos, 29 października 2008, 18:57
Ale wszystkie programy są opisane w dziecinnie prosty sposób, np. "Edytor tekstu - Oo.org Writer". Nie ma kłopotu.
Poza tym chciałbym przypomnieć, że KDE, w przeciwieństwie do Windowsa, zdecydowaną większość potrzebnych programów oferuje od momentu zainstalowania systemu. Wniosek dla mnie jest prosty: jeśli Kowalski jest na tyle sprytny, że odnajdzie, pobierze i zainstaluje program pod Windowsa, to tym bardziej poradzi sobie z wybraniem go z menu pod KDE>
k0mandos, 29 października 2008, 20:20
Wszystko wymaga czasu. Jeżeli ktoś czuje się oszukiwany przez MS to musi być świadomy, że spędzi parę godzin przy konfiguracji nowego systemu - to wszystko.
dirtymesucker, 30 października 2008, 07:24
ludzie nie zmieniają masowo xp na vistę, tylko wciska się ją ludziom, którzy kupują nowy a najczęściej zarazem pierwszy komputer czy też laptop. taki nieświadomy bierze ją i tyle. każdy kto zna xp i poużywał trochę visty wie, że przejście z xp na viste jest jak zamiana człowieka w bezmózgie yeti.
mikroos, 30 października 2008, 08:28
Ja nie mówię, że nie masz racji. Ale fakt jest faktem, że radzą sobie.
thibris, 30 października 2008, 09:19
Prawda jest taka, że przeciętnemu Kowalskiemu starcza ten system który ma zainstalowany - czy to windows, linux, czy macos. Ale modnie i fajnie tak popluć na kogoś i podpisać się "gall anonim".
Mnie osobiście nie interesuje czy mam dziurę w systemie czy w przeglądarce, bo nikt mi zdjęć z wakacji nie będzie chciał ukraść. Jak ktoś ma trochę oleju w głowie, to potrafi się zabezpieczyć. Może darmowy prosty antuwirus, może firewall, a może oprogramowanie tylko z zaufanych witryn. Normalnym ludziom to starcza. Reszta potrafi zabezpieczyć dobrze swoje ważne dane. A plują na kogoś wszyscy :/
Zerivael, 30 października 2008, 14:58
ja lubię porównywać Windowsa do sekty lub nawet religii, każdy z windy korzysta bo na niej go "ochrzczono" (pierwszy system jaki poznał, dot. ok 90% społeczeństwa) i reszta ludzi z jego otoczenia również, z rzadka zdarza się jakiś innowierca (np. linux'iarz, mac'owiec), który raczej budzi ciekawość, kolega np. swojej bratowej zainstalował na jej laptopie (pierwszym komputerze w życiu) Mandrive i jak kobiecina siadła kiedyś do Windowsa to nie mogła się połapać co gdzie jest, można powiedzieć że wybór OS'a ma raczej podłoże "kulturowe" i zależy od tego na czym się ktoś wychował, ja też zaczynałem od windy ale z ciekawości spróbowałem Linuxa (Slack, Ubuntu) i używam ich do dzisiaj, tak samo z religią, jak się nie przekonasz, że może być jakaś lepsza, bardziej interesująca (dla Ciebie ofkoz) alternatywa to zostaniesz przy tym co znasz...
PS: wiem że śmieszne porównanie