Nowy gatunek ptaka z Indii i Chin
Międzynarodowy zespół naukowców odkrył nowy gatunek ptaka, który żyje w północno-wschodnich Indiach oraz przyległych rejonach Chin. Nazwano go drozdoniem z himalajskich lasów; nazwa łacińska Zoothera salimalii to hołd złożony indyjskiemu ornitologowi dr. Sálimowi Alemu (1896-1987).
Prof. Per Alström z Uniwersytetu w Uppsali i inni stwierdzili w pewnym momencie, że osobniki uznawane w północno-wschodnich Indiach za drozdonie łuskobrzuche (Zoothera mollissima) są de facto dwoma gatunkami.
Pierwszą rzeczą, która przykuła uwagę naukowców, był fakt, że ptaki zamieszkujące lasy iglaste i mieszane mają raczej melodyjną pieśń, natomiast wokalizacje drozdoni ze skalistych obszarów nad linią lasu są bardziej szorstkie i niemelodyjne.
Badania okazów muzealnych z kilku krajów wskazały na stale ujawniające się różnice w upierzeniu i budowie. W ten sposób okazało się, że ptaki z lasów na wschodzie Himalajów nie mają nazwy.
Biolodzy ze Szwecji, Chin, USA, Indii i Rosji zaproponowali, by drozdonie łuskobrzuche z większych wysokości nazwać alpejskimi, zachowując dotychczasowy termin łaciński Z. mollissima.
Dalsze analizy upierzenia, budowy, pieśni, DNA i ekologii w zasięgu drozdowca łuskobrzuchego wykazały, że w środkowych Chinach występuje 3. gatunek. Choć o istnieniu tego ptaka wiedziano już wcześniej, dotąd był on traktowany jako podgatunek drozdonia łuskobrzuchego. Ornitolodzy nazywali go drozdoniem z syczuańskiego lasu. Jego śpiew jest nawet bardziej melodyjny od zawołań Z. salimalii.
DNA sugeruje, że trzy gatunki oddzieliły się od siebie kilka milionów lat temu. Analizy genetyczne 3 starych okazów muzealnych zasugerowały występowanie w Chinach kolejnego, jeszcze nienazwanego gatunku. By to potwierdzić, trzeba przeprowadzić kolejne badania.
Z. salimalii są lokalnie częste. Dotąd nie dostrzeżono ich obecności ze względu na spore podobieństwo do drozdonia łuskobrzuchego.
Komentarze (2)
Ortolan, 21 stycznia 2016, 20:23
No, no jestem pod wrażeniem. Ja, gdybym zobaczył coś podobnego do znanego mi ptaka, ale śpiewającego nieco inaczej pewnie bym uznał, że to po prostu inny dialekt.
Tym bardziej, że obserwuje się tego typu "anomalie".
Być może warto by zabrać się za szczegółowe badania trznadli u nas w Europie bo znanych jest od groma dialektów tych ptaków
Gość Astro, 21 stycznia 2016, 20:42
Dzięki pewnej Pani, która w zwyczaju ma sypać po parapetach słonecznikiem w ten po(piękny ) czas miałem okazję przekonać się jak wygląda jer obok zwykłej zięby.
Edycja: niektórzy twierdzą, że nie ma już tego, co jest.