Policja uważa, że kryzys i brak jedzenia napędzają kradzieże zwierząt z zoo w Wenezueli
Policja, która prowadzi dochodzenie w sprawie kradzieży zwierząt, m.in. 2 pekariowców obrożnych (Pecari tajacu), z Zulia Metropolitan Zoological Park w Maracaibo, uważa, że były one przeznaczone do zjedzenia. To kolejny przejaw głodu w Wenezueli.
Załamanie socjalistycznej gospodarki doprowadziło do chronicznego braku jedzenia. Miliony ludzi szukają go, gdzie tylko się da, w tym w koszach na śmiecie.
Prezydent Nicolas Manduro obwinia o zaistniałą sytuację protesty opozycji, które miały skutkować zablokowaniem ulic i autostrad. Wspomina też o ekonomicznej wojnie, prowadzonej przez adwersarzy przy pomocy Waszyngtonu.
Jak wylicza dyrektor zoo Leonardo Nuñez, w ostatnich tygodniach ukradziono nie tylko pekariowce, ale aż 10 różnych gatunków, w tym poćwiartowanego bawołu. Falą kradzieży zarządzali, wg niego, dilerzy narkotykowi, którzy chcieli sprzedać zwierzęta na mięso.
Kryzys wpływa także na dostawy jedzenia dla ogrodów zoologicznych. W samym tylko Caracas na początku sierpnia śmierć głodową poniosło aż 50 zwierząt. Rząd temu zaprzecza, twierdząc, że zwierzęta są traktowane jak rodzina.
Komentarze (0)