Aksolotl na skraju zagłady
Eksperci obawiają się, że jeden z najbardziej charakterystycznych przedstawicieli meksykańskiej fauny – aksolotl – może lada chwila wyginąć na wolności. Ambystoma meksykańska występowała w jeziorach Xochimilco i Chalco. Drugie z nich zostało osuszone przez ludzi. Do niedawna ten gatunek, uznany za krytycznie zagrożony, znajdowano jedynie w południowej części Xochimilco oraz otaczających je mokradłach i kanałach.
Armando Tovar Garza z meksykańskiego Narodowego Uniwersytetu Autonomicznego mówi, że w ubiegłym roku jego zespół przez cztery miesiące próbował złapać w Xochimilco chociaż jednego aksolotla. Nie udało się to. Uczony nie traci jednak nadziei i w bieżącym roku spróbuje znaleźć ambystomę w kanałach i na mokradłach. Jednak na tych terenach coraz bardziej rozrastają się nielegalne slumsy, których mieszkańcy zrzucają ścieki bezpośrednio do wody, co zabija aksolotla.
Meksykańska Akademia Nauk informuje, że jeszcze w 1998 roku zagęszczenie populacji aksolotla szacowano na 6000 osobników na kilometr kwadratowy. Pięć lat później na tej samej powierzchni występowało jedynie 1000 osobników, a badania z 2008 roku wykazały, że jest ich już tylko 100.
Jeśli gatunek wyginął na wolności, to ostatnią nadzieją na jego ocalenie są osobniki trzymane w niewoli. Jednak ta populacja trapiona jest wieloma problemami, a jednym z nich jest chów wsobny.
Komentarze (1)
MrVocabulary (WhizzKid), 30 stycznia 2014, 09:35
O nie, tylko nie aksolotle, to takie słodziaki