Alergie na pyłki są częstsze u osób z zaburzeniami lękowymi. Depresja wiąże się za to z alergiami całorocznymi
Sezonowe alergie na pyłki traw lub drzew są częstsze u osób cierpiących na zaburzenia lękowe, zaś pacjenci z depresją z większym prawdopodobieństwem zapadają na alergie całoroczne, wyzwalane przez takie alergeny, jak np. zwierzęca sierść. Zaburzenia te nie mają z kolei wpływu na alergie pokarmowe i na leki.
Naukowcy z Uniwersytetu Technicznego w Monachium przeprowadzili wywiady z mieszkańcami okolic Augsburga. Zespół rozróżniał 3 typy alergii: 1) całoroczne, np. na sierść zwierząt czy roztocze, 2) sezonowe, np. wyzwalane przez pyłki traw oraz 3) alergie na inne substancje, np. pokarmy.
Respondenci odpowiadali też na pytania dot. zdrowia psychicznego. Nacisk położono na depresję, zaburzenia lękowe uogólnione i ostry stres.
Istnieją badania, które koncentrują się na psychologicznych komponentach chorób skóry czy astmy. My jako pierwsi zademonstrowaliśmy taki związek w przypadku alergii sezonowych - opowiada Katharina Harter.
Ustalono, że na alergie cierpi nieco ponad 1/4 ankietowanych (27,4%); 7,7% ma alergie całoroczne, 6,1% alergie sezonowe, a 13,6% inne postaci reakcji alergicznych.
Okazało się, że osoby z zaburzeniami lękowymi uogólnionymi częściej cierpiały na alergie na pyłki, ale nie na alergie całoroczne (statystycznie były one nawet rzadsze w tej grupie badanych). Wg Niemców, wyjaśnienie może być takie, że ludzie cierpiący na alergie całoroczne rozwijają strategie radzenia sobie ze stresem, które zabezpieczają przed zaburzeniami lękowymi.
Z drugiej strony stwierdzono dodatnią korelację między alergiami całorocznymi (niesezonowymi) a depresją i epizodami depresyjnymi. Natura studium nie pozwala jednak stwierdzić, czy to alergie zwiększają podatność na depresję, czy też raczej depresja stanowi czynnik ryzyka alergii.
Autorzy artykułu z pisma International Archives of Allergy and Immunology nie zauważyli, by czynniki psychologiczne miały wpływ na alergie pokarmowe czy lekowe.
Naukowcy wzięli poprawkę na różne potencjalnie istotne czynniki, takie jak wiek, płeć, predyspozycje rodzinne czy palenie. Harter wskazuje jednak na kilka słabych punktów badania. Mieliśmy stosunkowo wysoką średnią wieku, 61 lat, dlatego młodsi ludzie byli raczej niedoreprezentowani w naszym studium. Poza tym bazowaliśmy na osobistych raportach, a nie na oficjalnych diagnozach alergii. Mamy jednak próbki krwi wszystkich ochotników i zamiar naukowego przetestowania tego punktu.
Komentarze (2)
virwus, 29 maja 2019, 17:10
Sorry ale nie ma alergii na zwierzęcą sierść, u kotów jest to białko które koty rozprowadzają po sierści podczas mycia stąd się wzięło to błędne mniemanie, że to sierść uczula a to nieprawda, to właśnie to białko w ślinie kota wywołuje alergię.
Anna Błońska, 29 maja 2019, 19:40
A propos alergii na zwierzęta futerkowe znalazłam ciekawy artykuł:
http://alergia-astma-immunologia.pl/2016_21_2/AAI_02_2016_ukleja.pdf
Jego autorzy sierść definiują jako włosy, fragmenty naskórka i wydzieliny gruczołów. Znajduje się tu rozbudowana lista białek psich i kocich, które mogą pełnić rolę alergenów (niektóre występują także we włosach).