Po 3 godzinach nocą prowadzimy jak po alkoholu
Prowadzenie samochodu nocą przez 3 godziny powoduje, że kierowca jedzie tak źle, jak po pijanemu (Journal of Sleep Research).
Aby ocenić wpływ zmęczenia na jakość prowadzenia samochodu, naukowcy z Uniwersytetu w Utrechcie zebrali grupę 14 zdrowych mężczyzn w wieku od 21 do 24 lat. Pod nadzorem każdy jechał w nocy po autostradzie przez 2, 4 i 8 godzin. Poczynania młodych kierowców nagrywano i w ten sposób kontrolowano bezpieczeństwo jazdy. Panowie mieli pilnować stałej prędkości 130 km/h i trzymać się na środku pasa.
Po 2 godzinach jazdy po ciemku kierowcy popełniali takie błędy, jak gdyby w ich krwi znajdowało się 0,5 promila alkoholu. Po 3 godzinach było jeszcze gorzej – mężczyźni zachowywali jak pod wpływem 0,8‰. Warto przypomnieć, że w Polsce dopuszczalna norma alkoholowa dla kierowców to 0,2 promila. Typowe objawy przy zawartości alkoholu we krwi rzędu 0,8‰ to pobudliwość, obniżony krytycyzm oraz upośledzenie koordynacji wzrokowo-ruchowej (zaburzenia uwagi pojawiają się już przy 0,3‰).
Badacze zauważają, że kierowcy często nie są świadomi stopnia, do jakiego są zmęczeni i śpiący. Wg autorów opisywanego studium, nocą bez przerwy powinno się prowadzić maksymalnie 2 godziny.
Komentarze (30)
marximus, 21 stycznia 2011, 20:16
dobry argument za zniesieniem tak rygorystycznego niskiego poziomu dozwolonej zawartości alkoholu i dostosowanie go to europejskiech norm czyli 0,5 - 0,8 promila
mikroos, 21 stycznia 2011, 20:24
WIEDZIAŁEM, wprost czekałem na ten argument!
Poszukaj sobie w necie, jak duże jest pogorszenie koncentracji i o ile wzrasta ryzyko wypadku nawet przy 0,2 promila, a potem wróć i odszczekaj, bo napisałeś straszną głupotę, której zrealizowanie może kosztować życie kilkuset osób rocznie.
Mariusz Błoński, 21 stycznia 2011, 21:02
Norma powinna wynosić 0,0. Jeśli ktoś przez swoją głupotę naraża innych na śmierć, to, jako osoba stanowiąca zagrożenie, powinien być izolowany od społeczeństwa. Na im dłuższy czas, tym lepiej, bo mniejsze jest wówczas prawodpodobnieństwo, że komuś coś zrobi. Państwo zapomina, że jednym z jego NIELICZNYCH obowiązków, jest zapewnienie obywatelom fizycznego bezpieczeństwa. Po to zresztą państwa powstały.
marximus, 21 stycznia 2011, 21:47
o jej
powiem tak, jakikolwiek radykalizm jest niezdrowy panowie!
nie napisałem jakiejkolwiek głupoty i nie zamierzam szczekać , to ja raczej odsyłam do lektury. Kraje wysoko cywilizowane , gdzie są na wyższym poziomie rozwoju społecznego i technicznego od polski mają dozwoloną ilość 0,8 i 0,5 . Nie sądzę żeby ustawodawcy w 42 krajach mylili się , byli niedoinformowani, mówili głupoty, i nie spotkali się z argumentami które tu zostały podniesione.
Nie mam przed sobą statystyk , ale wątpię żeby 0.8 promila alkoholu było powodem wielu wypadków. ŚMIERĆ , SMIERĆ NA KOŁACH, ZABÓJCA ZA KIEROWNICĄ to zdecydowanie nie kierowcy z 0,5 promila alkoholu we krwi, tylko ci naprawdę pijani. Jestem pewny że stan naszych dróg jest sprawcą wielokrotnie większej liczby wypadków niż kierowcy nawet z 1 promilem.
A w świetle przedstawionych tu wyników badań dla takich radykałów, widzę tu tylko jedną opcje , w każdym aucie tachometr, kontrola jak w przypadku TIRów i czas jazdy nie dłużej niż 2h.
mikroos, 21 stycznia 2011, 21:57
http://www.caraccidentattorneys.com/Car-Accident--Attorneys-Library-Reaction-Time.cfm
http://www-nrd.nhtsa.dot.gov/pdf/esv/esv21/09-0213.pdf
dalej nawet nie chce mi się szukać. Alkohol znacznie zwiększa ryzyko wypadku nawet przy stężeniu 0,2 promila i takie są obiektywne fakty.
Poza tym pamiętaj, że politycy to z natury bardzo wyrachowane świnie i kierują się wyłącznie interesem politycznym, a nie realnymi korzyściami dla społeczeństwa. To, że w 42 krajach wolno mieć 0,5-0,8, nie znaczy jeszcze, że to jest obiektywnie dobra wartość. Równie łatwo można by znaleźć 42 kraje z bardzo wysokimi podatkami albo n krajów z innymi idiotycznymi prawami, więc statystyka nijak ma się tutaj do rzeczy.
Qwax, 21 stycznia 2011, 21:59
Norma powinna wynosić 0.0 ale:
- do momentu jakiegokolwiek wypadku wara od człowieka - bez wzgledu na stężenie alkoholu we krwi
(to tak jakby karać czlowieka za to że ma możliwość zgwałcenia ba ma Ch*ja)
- w przypadku wypadku, będący 'pod wpływem' jest ZAWSZE winien(!!!) (nie ważne czy wypadek spowodował czy w nim uczestniczył)
- jedyną reakcją w stosunku do osoby 'pod wpływem' i winnej powinno być DEFINITYWNE USUNIECIE ze społeczeństwe przy użyciu paru gramów ołowiu (sznurka, krzesła/elektrycznego, zastrzyku) - bardzo szybko zniknęli by z dróg pijący (i kierowcy i inni)
a co do kilkuset trupów rocznie (z wypadków 'pod wpływem') to wiecej ludzi umiera na raka z powodu palenia papierosów i jakoś nie wprowadza się zakazu handlu papierosami!!!
a poza tym co to jest parę trupów? na ziemi jest ponad 6000000000 ludzi, a powinno być co najwyżej 100000!
mikroos, 21 stycznia 2011, 22:08
Raczej jak rzucanie maczetą na oślep w zatłoczonym miejscu, a więc karać bez najmniejszej litości!
Tak jest na szczęście już teraz.
Tak, ale palacze szkodzą sami sobie, a pijacy za kółkiem to mordercy - widzisz tę drobną różnicę? (pomijam aspekt finansowy, ale to już jest temat na osobną dyskusję)
To co, złożysz się pierwszy w ofierze?marximus, 21 stycznia 2011, 22:14
Ciekawe , tylko że w dokumentach nie piszą o zwiększonej liczbie wypadków przy 0,5 promila a tylko o zwiększeniu ryzyka wypadku, który to wniosek jest wyciągany na podstawie wydłużenie czasu reakcji, a jak wiemy czas reakcji potrafi wydłużyć nawet niewyspanie dzień wcześniej , nie wspominając o podnoszonych czynnikach w powyższym badaniu czyli np 4godzinnej nocnej jeździe.
Co do liczby krajów to sie zgodzę , dlatego wspomniałem o krajach wysokorozwiniętych jak USA , Germany, UK , Francja i inne które powinny być przykładem dla naszych ustawodawców.
I dla jasności , jestem za aby tym wszystkim alkoholikom którzy jeżdżą po pijanemu (po pijanemu a nie po spożyciu 2 lampek wina) powinni zabierać dożywotnio prawo jazdy.
aa. i jeszcze jedno , nie dajmy się zwariować !!!
mikroos, 21 stycznia 2011, 22:30
No ba, a życie powoduje śmierć, więc zalegalizujmy morderstwa! Poza tym weź pod uwagę, że ilość alkoholu jest łatwo mierzalna, dlatego trzeba mierzyć chociaż ten parametr. Z kolei w przypadku kierowców zawodowych stosuje się tachografy, na których zapisana jest m.in. długość okresu odpoczynku. Jak więc widzisz, podejmowane są starania także w tym kierunku
I w których jest kultura picia, a kierowcy jeżdżą bez brawury typowej dla polskich supermenów. Poza tym skoro się powołujesz na takie przykłady, to pamiętaj, że w Niemczech w razie wypadku możesz mieć najwyżej 0,3, a jeśli masz więcej, to odpowiadasz za czyn jak PRZESTĘPCA (a nie w związku z wykroczeniem), z kolei krajem o najniższej śmiertelności na drogach jest Szwecja, w której limit wynosi 0,2.
Qwax, 22 stycznia 2011, 09:34
1.palacze szkodzą całemu otoczeniu - od dzieci zatruwanych w łonach matek po nakłady na leczenie raka - tak Z NASZYCH PODATKÓW!!! (przy okazji: widziałem pod centrum onkologii kretynów(-ki) 'wychodzących na dymka' - po co to to leczyć???!!!, a palący lekarz?? - od razu powinien utracić uprawnienia do wykonywania zawodu)
2.pijacy za kółkiem to POTENCJALNI mordercy, tak jak ja jestem POTENCJALNYM gwałcicielem i mordercą (opróch ch* w spodniach, w kieszeni noszę scyzoryk)
Jeżeli miałbym pewność że naciśnięcie guzika zlikwiduje ludzkość (MNIE TEŻ) to bez sekundy zastanowienia bym ten guzik nacisnął. Ale jeżeli nie mogę czegoś zrobić dobrze i skutecznie to nie zabieram sie za robotę!
mikroos, 22 stycznia 2011, 10:58
Powtarzam jeszcze raz: aspekt finansowy to zupełnie osobna sprawa i z tym się zgadzam. Natomiast przy fizycznej izolacji palaczy od niepalących wpływ na niepalących jest minimalny, więc zamiast zakazu wystarczy IMHO izolacja (i nawet jako radykalny przeciwnik palenia jestem w stanie zaakceptować ten stopień ekspozycji.
Ale powtarzam Tobie jeszcze raz: jeśli wbiegniesz w tłum na lotnisku z maczetą albo granatem, to nikt nie będzie pytał, czy chciałeś użyć, czy tylko sobie biegałeś. Zostaniesz zgarnięty za posiadanie niebezpiecznego narzędzia i używanie go w sposób bezpośrednio zagrażający innym. Dokładnie tak samo jest z pijakami za kółkiem. W tym przypadku sytuacją analogiczną do posiadania penisa byłoby picie alkoholu, natomiast odpalenie samochodu byłoby w tej sytuacji analogiczne raczej do rozpięcia rozporka i szukania ofiary.
waldi888231200, 22 stycznia 2011, 12:25
Ludzkie pełne zycie to pewien stan umysłu, takie poczucie spełnienia i wymaga ono odrobiny alkoholu (paliwa) w cywilizowanych krajach wiedzą ze ten stan umysłu przynosi dobrobyt , uśmiech, tolerancję dla innych w Polsce niestety ciągle panuje przekonanie ze mozna ten stan podkręcić zwiększając ilość wypitego, (a to nieprawda) inaczej: piją nie dla uzyskania tego stanu tylko dla zapomnienia codziennego syfu lub dla pokazania kto pierwszy wpadnie pod stół . Niedobór urządzeń pomiarowych tez jest przyczyną tej prostej klasyfikacji zero/jedynkowej (łatwo wyczuć na nosa bez sprzętu).
Podobnie jest z paleniem.
PS: ci co nie próbują zrozumieć i znaleźć tego stanu umysłu u siebie to masochiści , jak dewotki w kościele, pracoholicy i inni nadgorliwi (dopóki to robią sobie to ich sprawa (jak onanizm) , ale z przestrzeni publicznej wyp.....ć bo wszystkie wojny były przez was).
mikroos, 22 stycznia 2011, 12:48
@waldi
Czym innym jest popijanie sobie pod wieczór w domu (co sam osobiście robię często i bardzo lubię), a czymś kompletnie innym - prowadzenie w takim stanie.
Istnieją zresztą bardzo konkretne badania, z których wynika, że przy poziomie 0,2-0,5 większość osób czuje się bardziej czujna i myśli, że szybciej reaguje (i tym samym często pozwala sobie na więcej niż zwykle), podczas gdy testy na czas reakcji pokazują coś dokładnie odwrotnego. Taki stan jest podwójnie niebezpieczny i właśnie dlatego uważam, że 0,2 to poprawnie ustanowiony limit.
waldi888231200, 22 stycznia 2011, 12:54
Gdyby u nas było cywilizowanie to ludzi byłoby stać na taxi i po problemie.
mikroos, 22 stycznia 2011, 13:01
To nawet to, że Polaków na to nie stać. Po prostu czują się zbyt pewni siebie i są stanowczo zbyt mocno przekonani o swoich umiejętnościach za kółkiem. To widać na każdym kroku - począwszy od notorycznego przekraczania prędkości, po wymuszanie pierwszeństwa ("przecież się zmieszczę") i picie przed jazdą·
waldi888231200, 22 stycznia 2011, 13:21
To tylko dowód ze nie potrafią tego stanu umysłu znaleźć , myślą ze go dogonią.
JakinBooz, 22 stycznia 2011, 17:21
Mój ulubiony temat: cztery kółka.
Chciałem napisać coś mądrego ale powiem tylko tyle:
Całkowicie popieram to, co napisał Mikroos.
Jestem przekonany, że jest dojrzałym kierowcą. Z postów innych szanownych użytkowników forum KW wynika, że nie posiadają czynnego prawa jazdy. I niech tak pozostanie. Będzie bezpieczniej.
Jajcenty, 22 stycznia 2011, 23:18
A ja uważam, że to temat zastępczy. Sprawdzam to co roku na stronach Komendy Głównej Policji. Alkohol zamieszany jest w ~10% wypadków w których ginie ~11% wszystkich zabitych na drogach.
Wniosek: ani dużo tych wypadków, ani nie są specjalnie ciężkie.
Nawet jeśli całkowicie wyeliminujemy możliwość jazdy po alkoholu (czujniki alkoholu w powietrzu w samochodzie?) to nie poprawimy zbytnio bezpieczeństwa. Ogromny wysiłek a efekt 11%. Na mocy zasady Pareto postuluję, że ustnieje 20% przyczyn powodujących 80% wypadków. I to nimi trzeba się zająć w pierwszej kolejności.
Zawsze zastanawia mnie ile z tych 10% wypadków po gorzale zdarzyłoby się i tak. Tzn. nie gorzała była przyczyną tylko otoczenie. Nie jeżdżę po alkoholu i nie pochwalam jazdy po, właściwie wogóle nie piję, ale obawiam się, że nie tędy droga.
mikroos, 22 stycznia 2011, 23:48
Oczywiście, że nie tylko tędy. Sprawą podstawową jest brawura i przecenianie własnych możliwości, na drugim miejscu jest skandaliczny stan dróg. Mimo to te 11% to kilkaset osób w skali roku, a więc liczba, o którą walczyć choćby z przyczyn ekonomicznych, o humanitarnych nie wspominając.
Jajcenty, 23 stycznia 2011, 11:42
Brawura, brak wyobraźni, przecenianie możliwości, brak umiejętności - tak
Stan techniczny dróg - nie.
Wystarczy przejechać się A4 odcinkiem Wrocław-Katowice i policzyć uszkodzenia w barierkach energochłonnych. Droga prosta, dobra, dwa pasy, miejscami trzy, a i tak na każde 5 kilometrów są ze dwa ślady po wypadkach. Wydaje się, że dobry stan drogi zwiększa skłonność do brawury. Organizatorzy ruchu podzielają ten pogląd i głównie "uspakajają" go przez wprowadzanie różnego rodzaju szykan. A to czerwona fala, skrzyżowania równorzędne, a dziura jest najtańsza
waldi888231200, 23 stycznia 2011, 11:47
Przeciez to oni podejmują decyzje o swoim zyciu, a ty ich chcesz zbawiać?? socjalizm tak myślał ze mozna ale się nie da.
A dlaczego nikt nie zakłada ze te wypadki to nie przypadki, tylko wynik niewłaściwego myślenia (samo programu PM) który się objawia fizycznie .
waldi888231200, 23 stycznia 2011, 12:43
A co z takimi pojazdami zrobi drogówka??
mikroos, 23 stycznia 2011, 14:59
@waldi
Gdyby decydowali o swoim życiu, byłbym w 100% za zniesieniem zakazu. Problem w tym, że zagrożenie tworzą nie tylko dla siebie, ale też dla wszystkich innych uczestników ruchu drogowego.
@Jajcenty
Mimo wszystko stan dróg też (przy czym świadomie wymieniłem go na drugim miejscu). Rzadko jest ona bezpośrednią przyczyną wypadku, ale już w razie wypadku ma ogromny wpływ na śmiertelność (chodzi mi m.in. właśnie o barierki). To potwierdzają nawet szwedzcy eksperci, którzy niedawno zostali poproszeni przez Polaków o wskazówki dot. priorytetów w walce o zmniejszanie śmiertelności na drogach. Oczywiście, że do wypadków nie dochodziłoby gdyby nie głupota (zwana elegancko niedostosowaniem prędkości do warunków), ale stan dróg też ma wpływ na śmiertelność.
waldi888231200, 23 stycznia 2011, 15:38
Do wódki nalezy dodać środek który po wypiciu sumatycznie 100ml. powoduje sen przez 12godz.