Zalali robaka... dla dobra nauki!
Naukowcy z miasta Beatlesów postanowili zalać robaka, czyli... zbadać tolerancję nicieni na alkohol. Ich badania pozwolą na poszerzenie naszej wiedzy o możliwych przyczynach alkoholizmu u ludzi.
Przeprowadzone badania są kontynuacją eksperymentów przeprowadzonych na myszach przez specjalistów z Oregon Health and Science University. Autorzy badań zasugerowali, że rozwój tolerancji na alkohol może być spowodowany przez czynnik genetyczny.
Ponieważ metabolizm myszy i robaków (a przy okazji - także ludzi) jest pod wieloma względami bardzo podobny, badacze z University of Liverpool wybrali do swoich badań nicienie - zwierzęta wyjątkowo dobrze poznane, a przy okazji "wygodne" w hodowli.
Naukowcy z angielskiej uczelni postanowili sprawdzić, w jaki sposób organizmy nicieni z gatunku Caenorhabditis elegans reagują na alkohol w zależności od posiadanego wariantu jednego z genów. Koduje on białko zwane UNC-18, syntetyzowane głównie w neuronach.
Badacze zaobserwowali, że wystarczy drobna zmiana jego struktury, polegająca na zmianie jednego z aminokwasów wchodzących w skład łańcucha białkowego, by doszło do istotnej zmiany w procesie wymiany informacji pomiędzy komórkami nerwowymi. Efektem mutacji był znaczny spadek podatności na działanie alkoholu, dzięki czemu zwierzęta wytrzymywały większe jego dawki.
Szef zespołu badającego opisywane zagadnienie, prof. Bob Burgoyne, kierownik Szkoły Nauk Biomedycznych należących do Uniwersytetu, tłumaczy istotę odkrycia: spożycie alkoholu może wpływać na układ nerwowy na wiele sposobów. Niskie stężenia alkoholu mogą pobudzać nasze ciała, ale wysoka koncentracja może zmniejszać ich aktywność, powodując zaburzenia poruszania oraz brak koordynacji [ruchowej]. Mimo to, niektórzy ludzie są bardziej podatni na te efekty od innych, ale dotychczas nie wiedziano dokładnie, dlaczego tak jest.
Chociaż odkrycia dokonano na niepozornych robakach, może ono mieć znaczenie także dla ludzi. Okazuje się bowiem, że badany gen i kodowane ten gen białko występują także w mózgu człowieka. Badanie na nicieniach wykazało, że opisywany defekt nie powoduje u nich jakichkolwiek zmian w zachowaniu oprócz wzrostu tolerancji na alkohol. Może to oznaczać, że bardzo podobnie zachowuje się mózg ludzi będących nosicielem analogicznej zmiany sekwencji DNA.
Jak tłumaczy współautor badań, dr Jeff Barclay, teraz, gdy wykazaliśmy związek pomiędzy genem i tolerancją na alkohol, możliwe jest zbadanie ludzkiego genu w poszukiwaniu jakichkolwiek samoistnych zmian, które mogłyby pomóc w zidentyfikowaniu osób z predyspozycją do alkoholizmu.
O swoim odkryciu badacze informują na łamach czasopisma Molecular Biology of the Cell.
Komentarze (15)
k0mandos, 26 października 2008, 20:53
A tam czynnik genetyczny, po prostu ostry trening w spartańskich warunkach 8)
Gość tymeknafali, 27 października 2008, 01:04
gdyby Państwo odpowiednio kontrolowało dostęp do alkoholu obywateli, to problem alkoholizmu był by skrajnie niszowy, aniżeli jaki jest na dzień obecny.
mikroos, 27 października 2008, 01:09
Kontrolowało? W liberalnym państwie?
Gość Tomekx2, 27 października 2008, 11:32
:
Najwięcej na prohibicji alkoholowej osiągnęłyby organizacje przestępcze. Efekt prohibicji z lat 1920–1932 Stany Zjednoczone odczuwają do dziś.
Gość tymeknafali, 27 października 2008, 12:52
No dobra, tylko dlaczego tak kontrolują (starają się kontrolować) narkotyki, i od razu chcą robić ustawę by takie rzeczy jak dopalacze.com były nielegalne? A czym się różni takie tanie wino za 4 zł, którego celem jest cię nafaszerować alkoholem i... siarką? Albo dlaczego tak za wszelką cenę kontrolują "twoje bezpieczeństwo" co byś nie złamał przepisów ruchu, za co słono płacisz? To moje dywagacje o hipokryzji rządu, wybaczcie, nie mogłem się powstrzymać.
mikroos, 27 października 2008, 14:46
Każde wino musi zawierać siarkę, to tak dla Twojej informacji.
Przepisy ruchu drogowego: łamiąc je narażasz nie tylko siebie, ale także innych. Dlatego kara jest bardzo słuszna i nie stoi w najmniejszej sprzeczności z wizją państwa liberalnego.
A co do całej reszty, nie rozumiem, dlaczego adresujesz tego posta do mnie? Sam napisałeś, że państwo powinno kontrolować, a jednocześnie masz bardzo wiele postulatów liberalnych. Widzę w tym sprzeczność i dlatego dopytałem. Na dodatek kolejny raz powtarza się ten sam argument: "jeżeli państwo robi coś innego źle, to nic nie szkodzi, że to też miałoby robić źle". Bardzo niesłuszny argument, moim zdaniem.
Gość tymeknafali, 27 października 2008, 17:36
No tak, zgadza się, ale wino marki jabol pachnie jakby rodem z piekła świeżo wyjęte Smakuje nie lepiej
No właśnie niekoniecznie. Mogę zrobić zdjęcie, ot taki przykład, że przejście na czerwonym wcale nie musi być niebezpieczne.A słusznym jest że przejdę w możliwie cholernie bezpieczny sposób na czerwonym i dostaję 250 zł mandatu, gdy nawet zagrożenia ŻADNEGO nie było?
Uwierz mi, sam tego nie wiem
Tylko że tolerowanie jednego zła jest lepsze niźli tolerowanie innego? Są równe i równiejsze używki, pomimo że te "znienawidzone" są mniej szkodliwe. Ja nie mówię, że powinniśmy tolerować i drugie zło, ale dlaczego w takim wypadku nie traktować ich na równi?
mikroos, 27 października 2008, 17:45
Podejrzewam, że 90% wypadków wynika z sytuacji, w których, w przekonaniu poszkodowanych i sprawców, nic złego nie mogło się stać. A jak już dojdzie do wypadku na czerwonym świetle, to musisz pamięŧać o tym, że jego konsekwencje często przekraczają zagrożenie dla Ciebie samego. Wystarczy na przykład, że kierowca odbije w bok, by Ciebie nie trafić.
EDIT: jeszcze jedna kwestia. Pamiętaj, że Prawo o Ruchu Drogowym przewiduje w takiej sytuacji mandat w wysokości 250 zł lub pouczenie. Nie możesz mieć więc za złe prawu, że jest złe, tylko policjantowi, który w głupi sposób je wymierza w sytuacji, w której rzeczywiście czasami ryzyko jest mniejsze. Widzę, ze zdarza się Tobie mylenie odpowiedzialności - obwiniasz twórców prawa za błędy, które w rzeczywistości są popełniane przez osoby odpowiedzialne za jego egzekwowanie.
Tego pytania nie traktuję jako adresowanego do mnie
Gość tymeknafali, 28 października 2008, 00:02
Wiesz, i tak i nie, to zależy od indywiduum, zrobię kilka zdjęć i pokaże ci że w pewnych sytuacjach wypadek jest niemożliwy.
mikroos, 28 października 2008, 00:21
Ale Tomku, sprecyzowałem zaraz później, że istnieje opcja upomnienia. Napisałem też bardzo świadomie o 90%, a nie o absolutnie wszystkich przypadkach. Nie jestem wariatem i myślę, że jako-tako wiem, co mówię.
Gość tymeknafali, 28 października 2008, 01:04
A wręcz przeciwnie, uważam że jesteś bardzo mądrym, rozważnym, wyedukowanym człowiekiem
Wątpię czy w ten sposób postąpią władzę prewencyjne, choć rożnie to bywa pewnie, ale w takim przypadku jesteś skazany na dobry humor mundurowego, a nie na realne rozsądne i jasne przepisy. Umieszczę mimo wszystko zdjęcie, które zrobię jutro, a jeżeli zapomnę, proszę upomnij się o to
k0mandos, 28 października 2008, 07:50
Waldi, Twoja twórczość pozostawia niebezpiecznie duże pole interpretacyjne
w46, 29 października 2008, 09:35
Masz na myśli taką kontrolę jaka jest stosowana w dostępie obywateli do narkotyków?
To jest zupełny brak kontroli, aby kontrolować musiało by to być legalne.
Różni się tym że wpisało się od wieków w "tradycję" i nie da się już tego wycofać.
Można jedynie próbować kontrolować - a z jakim skutkiem to widać.
Podobnie skończyły by się próby kontrolowania narkotyków. Trudno określić co jest lepsze, czy legalizacja i jakotaka kontrola czy może ściganie i rozkwit czarnego rynku.
Gość tymeknafali, 29 października 2008, 11:58
Na legalizacji zarobi Państwo, na czarnym rynku bandyci.
Tylko znów nie wyobrażam sobie wszystkiego legalizować, raczej co lżejsze. Ciężka sprawa i na pewno niejednoznaczna.
beetle, 17 czerwca 2010, 21:54
Jest jeszcze jedna metoda zatrzymania procesu fermentacji - zamrażanie wina.
Stosowana m.in. w winach krymskich. Więc- wino nie musi zawierać siarki