Energooszczędne amortyzatory
Grupa absolwentów MIT-u opracowała amortyzator samochodowy, który pozyskuje energię z nierówności na drodze. Zapewniają, że zastosowanie ich urządzenia przyczyni się do nawet 10-procentowych oszczędności paliwa. Wynalazkiem już zainteresowała się armia USA i producenci ciężarówek.
Jak mówi Zack Anderson, jeden z twórców amortyzatorów, chcieliśmy sprawdzić, gdzie w pojazdach marnowana jest energia. W samochodach hybrydowych powszechnie stosuje się systemy odzyskiwania energii z hamowania. Przyszedł więc czas na energię z amortyzatorów.
Pomysł polega na użyciu amortyzatorów hydraulicznych i podłączonych do generatora turbin zanurzonych w płynie. Pozyskiwana energia z jednej strony zasila układy elektroniczne amortyzatorów, dzięki czemu jazda staje się bardziej płynna, a z drugiej zasila sam pojazd i, jeśli mamy do czynienia z hybrydą lub pojazdem elektrycznym, jego zespół napędowy.
Dotychczasowe testy wykazały, że system jest bardzo wydajny. W przypadku 6-kołowej ciężarówki każdy z amortyzatorów może wygenerować średnio 1 kilowat mocy. Wystarczy to, by wyeliminować alternator, a tym samym zmniejszyć wagę samego pojazdu.
Obecnie trwają testy z wojskowym Humvee wyposażonym w nowe amortyzatory. Jeśli dadzą one dobre wyniki, to Levant Power Corp. (tak nazywa się firma założona przez wynalazców amortyzatora) będzie miała szansę pracy przy wartym 40 miliardów USD projekcie Joint Light Tactical Vehicle.
Pojazd wyposażony w nowe amortyzatory nie tylko zużyje mniej paliwa, co jest istotne np. dla armii działającej na terenie wroga, ale pozwoli też na łagodniejsze pokonywanie trudnego terenu, a więc i na szybsze poruszanie się po nim.
Olbrzymie korzyści mogą odnieść też firmy posiadające duże floty pojazdów. Twórcy amortyzatora obliczyli, że oszczędności Wal-Marta mogłyby sięgnąć 13 milionów dolarów rocznie.
Komentarze (18)
Jurgi, 10 lutego 2009, 16:50
W dawnym „Młodym Techniku” była sobie rubryka „Pomysły genialne, zwariowane i takie sobie”, gdzie czytelnicy nadsyłali pomysły wynalazków typu „odzyskiwanie energii z pocałunków”. Myślę, że po odzyskiwaniu energii z potrząsanego zegarka, hamowania, amortyzatorów, podskakującego na plecach plecaka, stukania w klawiaturę przyjdzie czas i na to. };>
mikroos, 10 lutego 2009, 16:56
GENIALNY pomysł Proponuję jeszcze wstawić generatory do foteli - przy słynnych amerykańskich zawieszeniach oraz gabarytach ciał Amerykanów jest szansa na uzyskanie dużej ilości energii
Jurgi, 10 lutego 2009, 17:00
O, a fotele bujane? Siadasz na takim z kompem i z samego bujania ci laptopa zasila.
mikroos, 10 lutego 2009, 17:05
No i oczywiście podłoga W ogóle pomysłów jest mnóstwo. Tak samo do dziś nie mogę pojąć, dlaczego prawie nikt nie odzyskuje energii z odpadków organicznych ani ze ścieków - przecież typowa kąpiel pod prysznicem to jakieś 30 litrów zużytej bardzo ciepłej wody, która bezpowrotnie przepada. A gdyby tak zrobić podłączony do wymiennika ciepła zbiornik "przelotowy", w którym ciepła woda zatrzymywałaby się chociaż na pół godziny...
Krystus, 10 lutego 2009, 18:25
Można prościej - wykorzystać indukcję elektromagnetyczną. (Magnes poruszający się wewnątrz cewki)
..albo jak w zmywarkach do naczyń, zamknięty obieg wody. (tylko lepiej nie sikać pod prysznicem )
zaton, 10 lutego 2009, 20:17
Jak na drogach w USA to ma odzyskiwać 10% energii, to w Polsce takie auto powinno produkować paliwo
mikroos, 10 lutego 2009, 23:13
Moja propozycja: do każdej drogi dokładać trakcję jak dla tramwajów i podłączać samochody pantografami do sieci energetycznej ;D
wilk, 11 lutego 2009, 00:36
Dobre, może nie taki amortyzator, ale przetworniki piezoelektryczne by się idealnie nadawały. Ciekawe też ile energii dałoby się odzyskać z używania pedałów w aucie i przy kręceniu kierownicą.
mikroos, 11 lutego 2009, 01:24
Akurat energii poświęconej na to wolałbym nie rozpraszać... lepiej, żeby 100% szło na ruch kierownicy lub pedałów, to jest zbyt istotne dla bezpieczeństwa.
wilk, 11 lutego 2009, 01:57
Jasne, bezpieczeństwo jest najważniejsze, ale myślę, że zastosowanie takich przetworników bezpośrednio na powierzchni pedałów (zaraz pod okładziną) przy styku z butem może by jakąś sensowną ilość energii wytworzyło w trakcie ich używania, szczególnie w dynamicznym ruchu miejskim. W przypadku kierownicy jest o tyle trudniej, iż ważne jest aby nie powodować dodatkowych oporów, ale ciekawe czy samo uciskanie kierownicy do czegoś by się nadało.
mikroos, 11 lutego 2009, 02:10
Mnie tylko zastanawia, czy ludzkie dłonie naprawdę wytwarzają aż tyle energii, żeby opłacało się wstawianie dodatkowego generatora. Instynktownie wydaje mi się, że nie, choć specjalistą nie jestem.
Rowerowiec, 12 lutego 2009, 00:51
Jak już tak daleko idziemy to kupmy sobie rower:D wtedy cała energia idzie w napęd:)
mikroos, 12 lutego 2009, 02:14
A pocenie się? A zwiększone wydzielanie CO2?
Rowerowiec, 17 lutego 2009, 00:33
Mikroos, Istnieją jeszcze mechanizmy wykorzystujące ciepło zamieniając je w inną energię
A Co2 to przydaje się roślinkom:) w lesie po którym będziemy śmigać
mikroos, 17 lutego 2009, 00:34
Nie bez powodu postawiłem taką, a nie inną ikonkę na końcu wypowiedzi Pozdrawiam
w46, 17 lutego 2009, 15:58
Jakiś czas temu zrobiłem sobie wycieczkę w okolice elektrociepłowni, gdy dojechałem do rur transportujących kilometrami gorącą wodę zdziwiłem się lekko gdy się okazało że są cieplejsze niż moje kaloryfery (przy temperaturze otoczenia ok -3 st C).... a szukamy rewolucyjnych rozwiązań :/
Już wiadomo kto powoduje efekt cieplarniany - rowerzyści
Jurgi, 17 lutego 2009, 16:03
Jak mi właśnie mówiła kuzynka, w Irlandii wszytstkie rury transportujące wodę idę na powierzchni, bez izolacji. Niech no tylko klimat się ochłodzi, albo nadejdzie im jedna kontynentalna zima i temperatury spadną poniżej zera na dłużej, to będą mieli, oj, będą mieli.
waldi888231200, 17 lutego 2009, 22:36
Wychodzą na zewnątrz budynku i idą po elewacji , najlepsze muszą być te od kibelków.
Z drugiej strony łatwo naprawić bo dostęp jest łatwy.
Oni będą mieli wydatek , a nasi robotę (wszak Polak potrafi ).