Analiza włosa pomaga wykryć zaburzenia odżywiania
Naukowcy z Brigham Young University opracowali test, który pomaga diagnozować zaburzenia odżywiania poprzez analizę włosa.
Dr Kent Hatch i zespół opisali swoją metodę w internetowym wydaniu Rapid Communications in Mass Spectrometry.
Zarówno bulimię, jak i anoreksję charakteryzuje element zaprzeczania. Pacjenci nie chcą lub nie są w stanie zauważyć u siebie symptomów chorobowych i przyznać się do nieprawidłowych zachowań. Postawienie diagnozy często utrudnia fakt, że anorektyczki czy bulimiczki nie udzielają dokładnych informacji na temat swoich nawyków żywieniowych. Dlatego specjalistom z pewnością przyda się obiektywne narzędzie.
Badacze, klinicyści oraz pacjenci będą mogli czerpać korzyści z obiektywnych biologicznych pomiarów, wspomagających stwierdzenie zaburzeń odżywiania — napisali naukowcy.
Hatch i zespół badali włosy 20 kobiet, u których zdiagnozowano anoreksję i/lub bulimię. Leczyły się one szpitalnie w Utah. Dla porównania na Brigham Young University przetestowano włosy 23 zdrowych kobiet. Każda przedstawicielka płci pięknej musiała sobie na potrzeby badań wyrwać 5 włosów. Akademicy określali zawartość węgla i azotu. Stężenie tych pierwiastków ma ponoć najlepiej odzwierciedlać aktualną dietę danego człowieka.
Test wykazał się 80-proc. trafnością w identyfikowaniu pań z anoreksją lub z anoreksją i bulimią. Za pomocą opisywanej metody nie da się jednak odróżnić bulimiczek od kobiet niewykazujących zaburzeń odżywiania.
Powód może być prosty: anorektyczki są dużo częściej niedożywione niż chore z bulimią.
Warto zwrócić uwagę na to, że Amerykanki jedzą więcej kukurydzy od Europejek i Japonek. Zmiany w diecie, zależne od miejsca pobytu czy pory roku, również nie są obojętne dla uzyskiwanych w teście wyników.
Komentarze (0)