„Proszę chuchnąć” u lekarza
„Proszę chuchnąć" - te słowa kojarzą się wszystkim z policją i kontrolą trzeźwości. Jednak niedługo może to będą pierwsze słowa lekarza podczas rutynowego badania. Amerykańscy naukowcy ze Stony Brook University opracowali „chorobomat" - urządzenie wykrywające zwiastuny chorób w wydychanym powietrzu.
Wykorzystywanie badania śladowych składników powietrza jedynie do określania stężenie alkoholu we krwi jest marnowaniem technologii: razem ze zużytym powietrzem człowiek wydycha kilkaset (znane jest ponad trzysta) substancji, wiele z nich może posłużyć do identyfikowania chorób i oceniania stanu zdrowia. Kłopot w tym, że wychwytywanie każdej z nich wymaga bardzo specyficznych, zaawansowanych i drogich czujników, dlatego ten sposób diagnostyki raczej nie wychodził poza badania akademickie.
Przełom nastąpił dzięki nanotechnologii i doktor Perenie Goumie, głównej autorce studium „Nanosensor Device for Breath Acetone Detection" („Urządzenie nanoczujnikowe do wykrywania acetonu w oddechu"). Nowa technologia nanoczujników pozwoli - wbrew nazwie - do wykrywania nie tylko acetonu, ale w zasadzie dowolnego gazu.
Już samo określanie stężenia acetonu jest rewolucją w diagnozowaniu i leczeniu cukrzycy: zamiast pobierać próbki krwi będzie można chuchnąć w niewielki aparat i od razu otrzymać wynik. Pozwoli to cukrzykom bezboleśnie i dowolnie często sprawdzać stan zdrowia. Ale potencjalnych zastosowań jest więcej, jak choćby rak płuc. Nowotwory płuc są trudne do zdiagnozowania i zwykle wykrywane w bardzo późnym stadium, co przyczynia się do wysokiej śmiertelności. Jest tylko jeden znacznik pozwalający na wykrycie go w początkowym stadium i znajduje się on w wydychanym powietrzu. Inne zastosowanie, o jakim wspominają autorzy studium, to monitorowanie poziomu cholesterolu - rzecz nie do przecenienia, znów pozwalająca zrezygnować z uciążliwego badania krwi. Możliwych zastosowań jest znacznie więcej, na przykład tlenek azotu jest indykatorem astmy.
A wszystko to w aparacie niewiele większym od popularnego alkomatu (choć prototyp jest oczywiście większy, to i tak jest urządzeniem wielkości stosiku płyt CD). Upowszechnienie takiego, niewielkiego, urządzenia pozwoli diagnozować i monitorować wiele chorób w domu, szybciej je wykrywać i skuteczniej leczyć. Coś jak uniwersalny skaner medyczny z filmów science fiction, tyle że wymagający dmuchnięcia do rurki.
Komentarze (3)
Gość Whinkerton, 5 października 2010, 12:29
Jakieś informacje, kiedy ma wyjść na polski rynek, nazwa produktu ?
krwisty, 5 października 2010, 13:23
Trzeba by zapytać kiedy w ogóle wejdzie na rynek a dopiero później na polski a co do samego urządzenia to bardzo fajna rzecz mam nadzieje że będzie wykrywało bardzo wiele chorób. Szybsza diagnoza, szybsze leczenie = większe szanse na przeżycie.
Jurgi, 5 października 2010, 17:33
Informacje są zdawkowe, ale – jeśli dobrze czytam między wierszami – na razie działa prototyp wykrywający aceton. I masowa produkcja, i wykrywanie innych związków (ergo: choró na razie w planach. Tymczasem same testy kliniczne to pewnie będzie parę lat. Taka niestety kolej rzeczy, mam nadzieję, że jednak prędzej czy później się to upowszechni. Podręczne testery krwi dla cukrzyków też kiedyś były tylko mrzonką, a teraz taki aparat kosztuje tyle, co płyta CD z muzyką (oryginalna, ma się rozumieć).