Sprawdzili autentyczność relikwii. Czy w rzymskiej bazylice rzeczywiście są szczątki Jakuba i Filipa?
Od VI wieku w Bazylice świętych Dwunastu Apostołów przechowywane są szczątki św. Jakuba (zw. Mniejszym) i św. Filipa – dwóch z uczniów, którzy podążali z Jezusem. Naukowcy z Uniwersytetu Południowej Danii przeprowadzili właśnie badania, których celem było określenie autentyczności relikwii.
Gdy chrześcijaństwo uzyskało status religii państwowej i zaczęto budować coraz więcej kościołów, do wielu z nich przenoszono szczątki świętych, które wydobywano z ich dotychczasowych miejsc pochówku. Pierwszym znanym przypadkiem przeniesienia szczątków świętego do kościoła był transfer św. Babylasa (zm. 253), patrona Antiochii. W 354 roku jego doczesne szczątki trafiły z cmentarza w Antiochii do kościoła, który specjalnie w tym celu wybudował cezar Konstancjusz Gallus.
Praktyka taka natychmiast zyskała na popularności i już w kolejnym roku do kościołów w Konsantynopolu trafiły szczątki świętych Tymoteusza, Andrzeja i Łukasza. Na nic zdała się krytyka tego typu działań wyrażana przez tak znaczne osobistości jak biskup Atanazy Wielki czy mnich Szenute z Atripe. W całym Cesarstwie wykopywano ciała świętych i relikwie przenoszono do kościołów, gdzie oddawano im cześć.
Nie inaczej było ze szczątkami apostołów. Bazylika świętych Dwunastu Apostołów początkowo była kościołem św. Jakuba i Filipa, których szczątki są tam do dzisiaj przechowywane. Nie wiadomo, kto je przeniósł, ani skąd. A duńscy uczeni postanowili właśnie zweryfikować informacje, że fragmenty kości piszczelowej, udowej i kawałki zmumifikowanej stopy należą do uczniów Jezusa.
Tradycja mówi, że to, co pozostało z kości piszczelowej i stopy jest pozostałościami po św. Filipie, a resztki kości udowej to fragmenty ciała św. Jakuba Mniejszego. Wszystko wskazuje na to, że tak uważano od VI wieku.
Badań podjął się profesor Kaare Lund Rasmussen z Uniwersytetu Południowej Danii, który stał na czele zespołu złożonego ze specjalistów z holenderskiego Uniwersytetu w Groningen, włoskiego Uniwersytetu w Pizie, brytyjskiego Cranfield Forensic Institute, włoskiego Papieskiego Instytutu Archeologii Chrześcijańskiej oraz Muzeum Narodowego Danii.
Naukowcy uznali, że szczątki św. Filipa są zbyt zanieczyszczone, by można było przeprowadzić wiarygodne datowanie radiowęglowe. Udało się za to datować fragmenty kości udowej. Zachowana kość udowa nie należy do św. Jakuba. Pochodzi ona od osoby, która urodziła się 160–240 lat później niż święty, poinformował profesor Rasmusen. Mimo, że nie jest to fragment ciała św. Jakuba, zabytek ten rzuca światło na bardzo wczesne i słabo poznane dzieje wczesnego chrześcijaństwa, dodaje uczony.
Mamy wszelkie podstawy przypuszczać, że ten, kto przeniósł szczątki do kościoła, naprawdę wierzył, iż należą one do świętego. Musiały zostać zabrane z chrześcijańskiego grobu, więc należą do jednego z wczesnych chrześcijan.
Z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że również szczątki, których nie udało się datować, należą do chrześcijanina. Możemy sobie wyobrazić, że gdy władze wczesnego Kościoła poszukiwały ciała apostoła, który żył setki lat wcześniej, sprawdzano stare chrześcijańskie cmentarze, czytamy w artykule opublikowanym na łamach Heritage Science.
Komentarze (170)
Kikkhull, 2 lutego 2021, 21:08
Czyli kolejna bajka obalona.
Miroslaw, 2 lutego 2021, 22:23
Jak tu wogule komentować kościół. Jeszcze nigdy nie usłyszałem ani jednego dowodu na cokolwiek z biblii. Dosłownie nic. Nie ma nawet dowodu na istnienie Jezusa. Zostają tylko plamy na szybach, chmury w kształcie bozi, i zapiekanki na eBayu z twarzą Jezusa.
cyjanobakteria, 2 lutego 2021, 22:33
Mi próbują prać mózg reklamami na YT, bo oglądam filmy z różnym ciekawymi ludźmi jak Dawkins czy Sam Harris, ale także astrofizykami. Z tych reklam można się dowiedzieć, że wszystko w Biblii to jest prawda i zostało wielokrotnie dowiedzione, a nauka z religią wspólnie stawiają czoła wyzwaniom świata i maszerują dzielnie, trzymając się za ręce W szczególności najlepszy z najlepszych świadków, prywatnie autor fantastyki, bo opublikował dwie książki, zgadnij kto, potwierdził, że tak właśnie było, jak jest opisane i wszystko to najprawdziwsza prawda Znaczek był z Belwederem, a jak wrzucał list do skrzynki, to przechodził tatuś Halinki, że tak pozwolę sobie sparafrazować klasyka
nantaniel, 3 lutego 2021, 00:21
Wszystkie te wczesne relikwie to konfabulacje produkowane z powodów politycznych - święta Helena znalazła prawdziwy krzyż Chrystusa (wiedziała, że to ten, bo doznała objawienia ), porąbali go na kawałki i rozesłali do "najważniejszych" kościołów. Lokalsi mieli rozrywkę i odpusty, a centrala umacniała swoją pozycję. Win-win.
Ergo Sum, 3 lutego 2021, 10:02
Jeszcze nie spotkałam ateisty który by miał choć mikroskopijne pojęcie o religii. Jak widzę komentarze "wszystkie relikwie to mit" albo "nic z Biblii nie zostało potwierdzone" to mi ręce opadają. Przecież właśnie po to organizuje się takie badania aby odsiać prawdę od mitów, dowiedzieć się więcej o prawdziwych dziejach. Historia biblijna jest potwierdzana w tysiącach dowodów - i to nie organizowanych przez Chrześcijan, ale przez niezależne ośrodki naukowe. Badania są organizowane, testy robione, naukowcy wydają tysiące opracowań, ale ateisty od razu muszą dać upust swojej manii opluwania Kościoła. Nie przeczytali ani jednej pracy na ten temat, nie mają pojęcia o czym mówią ale mają niezachwianą "wiedzę" że "Kościół opiera się na mitach". Nie mają żadnych informacji, walą duby smalone, bez cienia żenady. Ręce opadają. Jakakolwiek logika i powaga w tych wypowiedziach jest niezauważalna i każdy temat musi być od razu zafajdany takimi gniotami. Skąd u Polaków tyle zrzędzenia?!
I jeszcze jedno, zrozumcie że takie Wasze stanowisko - wypowiadanie prawd niepopartych żadnymi dowodami jest ... wiarą. To jest Wasza wiara. Nie oparta na dowodach tylko fantasmagoriach. I to jest wiara 100 razy większa niż wiara katolików, którzy historię jednak badają, a dogmaty analizują za pomocą narzędzi z zakresu takich nauk jak logika czy ontologia..
Streamer, 3 lutego 2021, 10:54
Badania wykazały, że fragmenty Biblii znad Morza Martwego znalezione po 2002 roku są fałszywe:
Exclusive: 'Dead Sea Scrolls' at the Museum of the Bible are all forgeries (nationalgeographic.com)
Jakie są zatem najstarsze znalezione fragmenty Nowego Testamentu i na jaki okres są datowane metodą radiowęglową?
thikim, 3 lutego 2021, 11:07
Nie wszystkie relikwie są fałszywe.
Nowsze co do zasady są dobrze udokumentowane.
Na pewno jest problem z relikwiami z czasów starożytnych tu zapewne większość jest fałszywa.
Nie popieram tego całego zamieszania z relikwiami. Problem z relikwiami pojawiał się już w Starym Testamencie, dlatego:
- ciało Mojżesza pochowano tak żeby nikt nie mógł go znaleźć
- zniszczono miedzianego węża.
Wszystko to po to żeby nie szerzył się kult relikwi.
Zapewne w większości podobnie jak i ja spotykasz antyteistów a nie ateistów.
Mój szwagier dla przykładu jest faktycznie ateistą. Dla niego katolicyzm jest taką powszechną w Polsce kulturą. Szanuje jak inne kultury. Lubi słuchać Radia Maryja. Bo jego to "grzeje" a nie denerwuje tak jak antyteistów.
W Polsce ateizm jest dość rzadki. Najbardziej popularne wydają się:
- tradycjonalizm - jest tradycja że się wierzy to ja też wierzę
- katolicyzm
- antyteizm, chociaż w zasadzie to nawet można bardziej sprecyzować jako antykatolicyzm łączący się bardzo często z antyklerykalizmem
- ateizm.
Mariusz Błoński, 3 lutego 2021, 11:10
Tylko tej jednej notce masz potwierdzenie dwóch informacji zawartych w Biblii:
https://kopalniawiedzy.pl/stela-Meszy-Kamien-Moabitow-Biblia-Balak,30010
cyjanobakteria, 3 lutego 2021, 14:23
Widzę, że Ergo urządziła to mały pogromik minusikami, którego nie powstydziłby się sam Jahwe w Starym Testamencie
Z tego, co widzę po religijnych reklamach na YT, to że organizacje, które je sponsorują zajmują się manipulacją, trikami psychologicznymi oraz żonglerką faktami. Wprowadzają pojęcia jak nauka obserwacyjna i nauka historyczna i tworzą podział, który nie istnieje, a ma na celu stwarzać pozory naukowości, które mogą zwieść osoby niezorientowane w temacie. Taki jest pewnie ich cel, bo reklamy zacząłem otrzymywać od kiedy oglądam wywiady z osobami jak Dawkins czy Harris. Ewentualnie tagują wszystkich, którzy oglądają filmy, które zahaczają o temat. Jednak nie wdziałem reklam ateistów, tylko religijne, w tym reklamy o Islamie!
Prawie się popłakałem z wzruszenia. Szwagier ateista a słucha intelektualnie żrącego Radia Maryja? Jakbyś napisał, że słucha kazań Franciszka, to bym może jeszcze uwierzył w tą historyjkę, bo jest zdecydowanie bardziej rozsądny niż fundamentaliści religijni w Polsce. Generalnie pojęcie ateizmu jest trochę sztuczne, bo równie dobrze można być niewierzącym w krasnoludki nie-astrologiem, ale nikt nie ma potrzeby tytułowania się w ten sposób.
Qion, 3 lutego 2021, 15:39
Pozostają jeszcze dwie dodatkowe opcje znane od epoki Oświecenia, czyli deizm i agnostycyzm, a zwolenników tych doktryn nazywa się deistami i agnostykami. Deizm zakłada jedynie istnienie bezosobowego Boga nie wpływającego na życiowe losy ludzi, a agnostycyzm nie wypowiada się w kwestii istnienia Boga w żadnej postaci, czyli jego istnienie lub brak są jednakowo prawdopodobne. Duża część agnostyków i część deistów to zapewne antyteiści nie popierający wielu dogmatów wiary katolickiej.
cyjanobakteria, 3 lutego 2021, 18:57
Dodam jeszcze, że w Iliadzie Homera też jest kilka faktów historycznych, na przykład Troja, której znaleziono ruiny oraz wojna, co nie oznacza automatycznie, że cała reszta się wydarzyła. W szczególności nie oznacza to, że greccy bogowie istnieją. Swoją drogą bogowie greccy, rzymscy i egipscy bardziej do mnie przemawiają. Mają lepsze wizerunki oraz większy potencjał do budowania ciekawych historii i przestrzeń do intryg
Kiedyś znalazłem w necie prace artystki na deviantart, która stworzyła świetne wizerunki egipskich bogów:
https://www.deviantart.com/yliade/art/Set-Egyptian-Gods-755736124
Jajcenty, 3 lutego 2021, 19:32
Całkowita zgoda, jednak dla porządku pozwolę sobie zauważyć, że to kolega @Miroslaw z faktu iż VIw relikwia nie jest fragmentem świętego wyjechał kwantyfikatorem wielkim Kononowicza, że nic nie ma, jest tylko plama, chmura i zapiekanka. Czyli dokładnie to samo, tylko z przeciwnych pozycji ideowych.
No nie wiem. Liczba ciąż spowodowana przez Zeusa uprawdopodabnia jego istnienie.
Jajcenty, 3 lutego 2021, 20:00
Aha, błyskawiczna radykalizacja z niemierzalnym czasem wzbudzenia. Nie rozumiem tego fenomenu, a doświadczenie mówi mi, że dyskusje światopoglądowe nie mają sensu. Dlatego tylko się przyglądam.
cyjanobakteria, 3 lutego 2021, 20:18
Generalnie tak jest, ale przyglądanie się czasami nie działa i dyskusja światopoglądowa potrafi przyjść w eskorcie policji pod drzwi i zapukać, jeżeli wiesz co mam na myśli. Nie sprzyja to "nieradykalizowaniu się". W Irlandii kościół tak dokręcił śrubę społeczeństwu, że aż się gwint zerwał. Podobno teraz sprzedają posiadłości, żeby związać koniec z końcem, bo zostali odcięci od wspomagania i skokowo stracili zaufanie społeczeństwa. Trudno sobie to wyobrazić w Polsce, ale wydaje się, że ten proces właśnie przyśpiesza.
Mariusz Błoński, 3 lutego 2021, 20:43
Amen – że tak nieneutralnie światopoglądowo powiem.
Ergo Sum, 4 lutego 2021, 10:14
Zgoda, pod warunkiem, że nie wyciąga się z dyletanckich stanowisk ideologicznych wniosków społecznych i etycznych. Można wierzyć lub nie wierzyć w Boga, ale wiara ta pilnuje ogromnej ilości postaw ludzkich i pozytywnych, które ateiści wywracają do góry nogami uzasadniając swoimi dyletanckimi poglądami ateistycznymi.
Ateiści nie mają pojęcia, że Katolicy NIE używają żadnych dowodów na istnienie Boga. Biblia nie stanowi dowodu, cuda nie stanowią dowodu, nawet słowa Jezusa nie stanowią dowodu. Wiary nie ocenia się tak jak się ocenia fizykę. Wierzymy w Boga - nie dowodzimy. Ateiści również wierzą. To jest wiara taka sama a nawet większa, tzn bardziej nieweryfikowalna, co wiara katolicka. Ateizm należy uznawać za jedną z wiar. Tu wierzy się różne idee (w zależności od podziału zaprezentowanego przez @thikim ) może to być sama idea że wiara nie istnieje, albo że świat jest tylko i wyłącznie niematerialny itd. Tych zjawisk nie możemy udowodnić - pozostaje więc je zakładać. Niestety ateiści nawet nie wiedzą że wierzą. Wewnętrznie sobie zaprzeczają, wmawiają sobie i innym że ich wierzenie nie interesuje. Z przesłanek takich jak "tylko-materialność" wyprowadzają potrzebę równowagi - pojmując ją jako sprawiedliwość. Dalej idzie owa "wolność", "wybór", "tolerancja" itp. itd. Te idee nie dość, że są etyką opartą na wierze bez dowodów, to jeszcze są wewnętrznie niespójne i szkodliwe społecznie. Ale ateiści tego nie widzą. Przyjmując tę optykę zaczynają analizować wiarę chrześcijańską czy np. judaizm po swojemu - co jest tak totalnie nieprzystające do faktów i rzeczywistości że wprost żałosne. Widać to po tych wszystkich wypowiedziach że Chrześcijanie wierzą w plamę na szybie, albo wszystkie relikwie to mity.
Naprawdę nie chce tu rozwijać dyskusji ontologiczno-moralizatorskich - wskazuję tylko skąd się bierze tak niska ocena ateistów. Nie tylko z tych ostatnio przytoczonych wypowiedzi, al generalnie z konstrukcji ateizmu jako takiego i jego braku samoświadomości.
ex nihilo, 4 lutego 2021, 12:17
qr**, co za bełkot.
darekp, 4 lutego 2021, 12:47
Ale w jakim sensie bełkot - że nie rozumiesz, co Ergo Sum miała na myśli, czy że Twoim zdaniem jest to zupełnie błędna perspektywa?
Jakaś część ateistów, czy też antyteistów to są tacy "wojujący", jacyś "radykałowie", "rewolucjoniści" czy "aktywiści", jeżeli aktywnie zwalczają teistów jako wroga to chyba należy ich uznać za w coś wierzących, w coś przeciwnego niż teiści. Co do pozostałych, którzy po prostu mają do wszystkiego dystans i sceptycyzm, to już temat mocno dyskusyjny, czy oni w coś wierzą.
Jest jeszcze kwestia jak zdefiniować "wiarę", jeśli "wiara" to wszystko co nie jest ustalone/udowodnione przez naukę (mi się taka definicja nie podoba, mam wrażenie, że jest zbyt szeroka, ale z drugiej strony żadna inna nie przychodzi mi do głowy), to wychodzi, że bez jakiejś, choćby małej, "wiary" nie da się żyć, żeby normalnie funkcjonować, trzeba chociażby w jakimś minimalnym zakresie pewne rzeczy oceniać jako "dobre" lub "złe", albo np. "wierzyć", że jest sens prowadzić badania naukowe, a to są już zagadnienia "pozanaukowe". Nauka nie wartościuje, więc każda ocena (że "dobre/złe", "mądre/bełkot" itp.) to już wychodzenie w obszar poza nauką.
Sławko, 4 lutego 2021, 12:48
Kłamstwo. (Owszem, teiści czasami coś tam badają, ale tylko po to, aby spróbować w jakikolwiek sposób "udowodnić" ateistom lub innowiercom swoją rację. Robią to więc dla nich, a nie dla siebie. Teiści nie potrzebują dowodów na poparcie swojej wiary, co zresztą sama potwierdziłaś, cytuję:)
A to jest właśnie dowód na powyższe kłamstwo.
To kolejne kłamstwo.
A wynika to z tego, że teiści nie są w stanie zrozumieć, że ktoś może nie wierzyć i mylą wiarę z niewiedzą.
Droga Ergo Sum. Ateiści nie wierzą. Ateiści albo coś wiedzą, albo nie wiedzą. Jeśli czegoś nie wiedzą, to stawiają tezy, pewne domysły, a potem je badają, czy mogą być prawdziwe, czy nie. Te, które da się udowodnić, że nie są prawdziwe, zostają odrzucone. A te, które uda się udowodnić jako prawdziwe, stają się wiedzą. Tezy to nie wierzenia, tylko zbiór możliwości, które następnie są badane. Tak samo jest z Bogiem/bogami. Ateiści nie mogą twierdzić, że Bóg/bogowie istnieją, bo nie ma dowodów na to istnienie. Ateista może jedynie założyć tezę, że Bóg istnieje i próbować tą tezę udowodnić, ale o ile wiem, jeszcze nikomu to się nie udało. A dopóki się to nie udało, można uznać, że nie istnieje, tak samo jak można uznać, że nie istniała i nie istnieje Calineczka, choć jej dzieje także zostały spisane w "księgach".
Przykład. Ja stawiam tezę, że we wszechświecie istnieje życie poza Ziemią. Ty nazwiesz to wiarą. Ja też mogę to sobie potocznie nazwać wiarą, ale stricte wiarą to nie jest, to zasadnicza różnica. Dla mnie to teza, która stanie się wiedzą, gdy istnienie tego życia zostanie udowodnione. Wiarą byłoby to wtedy, gdybym powiedział, że nie potrzebuję dowodu na to, że takie życie istnieje.
Ale ludzie są różni. Są osoby, które mówią, że wierzą w Boga, ale w ogóle nie przestrzegają zasad tej "swojej" wiary. Kłamią, kradną, nie chodzą do świątyń, nie odprawiają rytuałów itp. Są też ludzie, którzy twierdzą, że są ateistami, ale ciągle w coś wierzą, a nawet chodzą do wróżki (znam taką osobę). Jedni i drudzy kłamią, świadomie lub nieświadomie, ale kłamią. Nie możesz więc uważać, że ateiści też wierzą, robiąc to na podstawie osób, które kłamią. Tak samo i ja nie twierdzę, że teiści nie wierzą w Boga mimo, że znam takich, którzy mówią, że są wierzący, a nie celebrują w żaden sposób tej wiary. Powiem więcej, mógłbym uznać, że katolik, który dla siebie bada np. prawdziwość zapisów w Biblii, jest osobą niewierzącą! Dlaczego? Bo powinien bezwzględnie wierzyć, że te zapisy są prawdziwe, a próbując badać ich prawdziwość podważa swoją własną wiarę! To jest też dowód na to, że wiara nie jest prawdą, wręcz przeciwnie, wiara zamyka drogę do poznania i do prawdy (tak, to jest całkowite zaprzeczenie tego, co głoszą np. księża)! Z tego też powodu ateista nie może posługiwać się wiarą(!), ale prawdziwy ateista, a nie ten, któremu wydaje się, że nim jest. Życie nie jest czarno-białe. Wiele osób tkwi w różnych odcieniach kolorów i szarości.
Twój problem polega na tym, że w ogóle nie masz pojęcia o ateizmie i o tym, co naprawdę czują ateiści (bo pewnie nigdy nie byłaś ateistką), ale nie przeszkadza ci to o nich mówić. W przeciwieństwie do ciebie, ja byłem kiedyś osobą wierzącą, praktykującym katolikiem, który, co niedziela chodził do kościoła, który celebrował wszystkie te rytuały itd. Moja przemiana w ateistę trwała ponad 20 lat! Wiem jak trudno jest oderwać się od sekty, do której wciąga cię otaczające środowisko, a nawet rodzice (więc nie dziwi mnie, że tak wielu ludzi w niej tkwi). Tak sekty, bo dla mnie kościół katolicki to także sekta jak każda inna, tylko że bardzo duża i mająca wpływy we władzach państwowych (wielu krajów niestety, nie tylko Polski). Ty nie jesteś w stanie zrozumieć, że KK to sekta, bo sama w niej tkwisz. Zrozumiesz to, jak z niej wyjdziesz (jeśli to kiedykolwiek nastąpi).
Jajcenty, 4 lutego 2021, 12:51
Nie. Ateista wie, że nie ma krasnoludków. Tak samo jak Ty z niezwykłą pewnością wiesz, że nie ma krasnoludków. Ateista taką pewność ma w stosunku do jeszcze innych, różnych bytów niematerialnych jak np. https://pl.wikipedia.org/wiki/Czajniczek_Russella
darekp, 4 lutego 2021, 13:02
Oj, wygląda na to, że jest jakiś problem z terminologią. Ja na wszelki wypadek informuję, że nie wiem, czy istnieją krasnoludki. Jestem przekonany, że w praktyce nie ma szans, żeby je spotkać. Ale na dobrą sprawę, skoro powietrze z niezerowym prawdopodobieństwem może się samorzutnie skupić w jednej połowie pokoju, to nie ma też przeszkód, żeby nagle gdzieś zmaterializował się krasnoludek. Tylko prawdopodobieństwo b. małe Mam nadzieję, że nie namieszałem, ani że nie zabrzmi to jako jakaś "ukryta agitacja" za jedną ze stron
Czyli co, terminologia uwzględniająca trzy możliwości: fakty naukowe, hipotezy (np. że istnieje życie poza Ziemią) i wiara jako coś, co nie potrzebuje dowodów? Może to i jest jakiś pomysł, sam nie wiem. W gruncie rzeczy kwestia nazewnictwa...
Jajcenty, 4 lutego 2021, 13:09
W sensie istnieje szansa na spotkanie małego hominida w czerwonej czapce, zaplatającego koniom grzywy?
No to uogólnijmy to na magię. Wszyscy wiemy że nie ma magii. W tym sensie 'nie wierzymy' w magię nawet jak nie umiemy wyjaśnić co ten gość na scenie zrobił z tym królikiem z kapelusza.
darekp, 4 lutego 2021, 13:14
@Jajcenty Poddaję się, nawet nie zrozumiałem, co masz na myśli z tym przykładem z iluzjonistą (jeśli by chcieć być ścisłym, trzeba by odróżniać osoby uprawiające magię od iluzjonistów).
Ja nie potrafię wymyślić jakiejś zadowalającej terminologii, żeby to wszystko ogarnąć, naprawdę.
smoczeq, 4 lutego 2021, 13:52
A możesz z czystym sumieniem powiedzieć, że tej szansy nie ma? No chyba jest jakieś prawdopodobieństwo (>0), że taki jegomość istnieje?
A skąd ta pewność, że magia nie istnieje? Z obserwacji? Czy na podstawie obserwacji "prób magicznych" możemy ze 100% pewnością założyć, że nie istnieje? A może za krótki czas obserwacji?
A jednak.
Oczywiście możemy się spierać co mamy na myśli pisząc krasnoludek, magia, cuda i jakie założenia przyjmujemy przy obliczaniu prawdopodobieństwa pewnych zjawisk.
Wydaje mi się, że warto jednak zwrócić uwagę na to, że niektórzy nawet nie dopuszczają (wiara) możliwości istnienia zjawisk które byłyby nieopisywalne czy takich które by nie pasowały do doświadczalnej rzeczywistości przyczynowo-skutkowej