Gdy mistrzowski awers okazuje się rewersem
Portret Kleopatry VII Wielkiej autorstwa Michała Anioła urzeka swoim pięknem. W jego ujęciu ostatnia królowa hellenistycznego Egiptu ze stoickim spokojem poddaje się ugryzieniu żmii. Ma pięknie zarysowane usta i smukłą szyję. Trudno się zatem dziwić, że gdy w 1988 r. odsłonięto szkic z rewersu, historycy sztuki przeżyli szok. Ich oczom ukazało się popiersie kobiety z zezem, mięsistymi ustami i wielkimi zębami. Choć wcześniej podejrzewano, że pod warstwami papieru ukryto dzieło mistrza, to biorąc pod uwagę wyraźne braki warsztatowe, wtedy zaczęło się to wydawać nieprawdopodobne.
Obecnie William E. Wallace z Uniwersytetu Waszyngtona w Saint Louis przekonuje, że nieudana próba z odwrotu jest dziełem ucznia, a zarazem wielkiej miłości Michała Anioła - Tommasa Dei Cavalieriego. Wg profesora, podczas lekcji z o wiele starszym przyjacielem rzymski szlachcic próbował się zmierzyć z rysunkiem klasycyzowanej głowy. Prawdopodobnie wzorował się na antycznej rzeźbie ("modelką" nie musiała wcale być Kleopatra; Amerykanin sugeruje, że zauroczeni sobą panowie mogli np. wybrać wspólnie oglądaną "Śpiącą Ariadnę" albo inspirować się dziełem biograficznym Giovanniego Boccaccia "O słynnych kobietach"). Gdy okazało się, że Dei Cavalieri nie radzi sobie z zadaniem, Michał Anioł zainterweniował. By zademonstrować 'buon disegno' (dobry projekt), malarz odwrócił kartkę papieru i rozpoczął czary: brzydota przemieniła się w piękno, a dominującą, lecz bynajmniej nie w złym guście, emocją stała się czysta rezygnacja [...].
Od 21 kwietnia do 30 czerwca rysunki z obu stron będzie można podziwiać w Museum of Fine Arts w Bostonie na wystawie "Michał Anioł: sacrum i profanum, najlepsze dzieła z Casa Buonarroti" (Casa Buonarroti to muzeum z Florencji).
Komentarze (0)