Z bieguna zniknie lód
Amerykańscy naukowcy z National Snow and Ice Data Center w Boulder uważają, że lód z bieguna północnego może zniknąć już w bieżącym roku. We wrześniu 2007 po raz pierwszy w historii zanotowano otwarcie się tzw. Przejścia Północnego - drogi morskiej prowadzącej przez Arktykę. Zwykle blokuje ją lód. W tym roku może dojść do sytuacji, w której tymczasowo całkowicie zniknie od z bieguna.
Mark Serreze, naukowiec ze wspomnianego centrum, uspokaja, że zniknięcie czapy lodowej nie grozi żadnymi natychmiastowymi konsekwencjami. Wyjaśnia, że biegun północny ma tutaj znaczenie symboliczne. Ludzie zawsze spodziewają się, że będzie na nim lód. To jednak może się zmienić.
Zniknięcie lodu z bieguna jest jednak bardzo mocnym dowodem ocieplenia klimatu. Następuje ono wyjątkowo szybko. Gdybyście zapytali mnie lub innych naukowców jeszcze przed kilkoma laty, to powiedzielibyśmy, że możemy na stałe stracić większość lub całość północnej pokrywy lodowej w latach 2050-2100. Teraz sądzimy, że może to nastąpić już w 2030 roku.
Serreze mówi też, że topienie lodów Arktyki nie ma nic wspólnego z historycznymi cyklami zmian klimatycznych. Jego zdaniem już od mniej więcej 30 lat wiadomo, że zniknięcie lodu z północy będzie pierwszym sygnałem ocieplania się klimatu. Jego zdaniem tego już nie da się zatrzymać. Uważa, że redukcja emisji gazów cieplarnianych rozwiązałaby problem, jednak nie uda się jej przeprowadzić wystarczająco szybko.
Paradoksalnie uczony zauważa też pozytywne strony stopienia się lodu na biegunie północnym. Otwarcie Przejścia Północnego znakomicie ułatwi żeglugę, a brak lodu umożliwi wiercenia i wydobycie gazu oraz ropy naftowej.
Komentarze (63)
Gość tymeknafali, 30 czerwca 2008, 15:53
Dalej niech niszczą i widzą w tym zalety, pewne rzeczy jak zawsze wyjdą w praniu, i jak zawsze będzie to bolało.
ubi, 30 czerwca 2008, 16:12
To trzeba się powoli pakować i na Marsa zbierać. Lód jest, rośliny można uprawiać, ludzi na szczęście jeszcze nie ma.
Gość fakir, 30 czerwca 2008, 16:26
Kogo masz właściwie na myśli ? Skąd wiesz, że oni widzą w tym zalety? A ty co zamierzasz zrobić ?
waldi888231200, 30 czerwca 2008, 17:25
W Krakowie trawa jest sucha do pnia , całe osiedla to klepiska. 8)
Gość fakir, 30 czerwca 2008, 17:50
I co zamierzasz ją podlać? A wodę zaoszczędzisz w ten sposób, że nie będziesz się mył kilka dni. Czy raczej dalej będziesz narzekał?
waldi888231200, 30 czerwca 2008, 17:55
Sucha trawa tlenu nie produkuje, wilgoci nie daje , dwutlenku węgla też nie asymiluje - to nie narzekanie tylko pobudka. 8)
Gość fakir, 30 czerwca 2008, 18:00
Rozumiem. Zamierzasz trąbić a inni mają zabrać się za asymilację i produkcję tlenu. Gratuluję pomysłu na zachowanie lodu na biegunie.
waldi888231200, 30 czerwca 2008, 18:01
Sam milionów hektarów trawnika nie podleje. 8)
Gość fakir, 30 czerwca 2008, 18:05
To podlej tyle ile możesz.
Gość tymeknafali, 30 czerwca 2008, 20:04
inhet, 30 czerwca 2008, 22:15
To zależy od ilości spożytego piwa.
Gość tymeknafali, 1 lipca 2008, 00:37
ROTFL
polinkap, 1 lipca 2008, 15:10
i że żadne 'mózgi' jeszcze nie wpadły na pomysł jak tu by 'klimat ochłodzić
Gość fakir, 1 lipca 2008, 18:28
To rozumiem i całym sercem popieram. Czas na zmianę cywilizacyjną. Wszystko to marność jak mówił Kohelet. Ale co jest ważne?
Gość tymeknafali, 1 lipca 2008, 19:19
Od odpowiedzenia na to pytanie powinniśmy zacząć.
Acrux, 1 lipca 2008, 19:37
Zdenerwowało mnie ostatnie zdanie tego wątku. Ziszczymy, rozgrzebujemy naszą biedną planetę i zostawiamy cały ten bałagan, a jak! Może najwyższy czas zastanowić się, co my możemy dać w zamian. Bo tak być nie może, że korzysta tylko jedna strona. Przydało by się, żeby ludzie ruszyli swoje szanowne cztery litery i na rower. Dla własnego zdrowia. I nie narzekać na spaliny, bo gdyby ludzie masowo wsiadali na rowery, spaliny by wywiało. Albo, skoro technologia stoi na dość (uwaga: dosyć) wysokim poziomie, to może ktoś wymyśli jakieś eko-pojazdy? (już sama cząstka "eko" mnie denrewuje... tylko kasę za tym zbijają...) A co ja będe z resztą gadać. Ludzie, żyjcie w zgodzie z własnym sumieniem.
mikroos, 1 lipca 2008, 21:11
To w ogóle jest jakiś śmieszny problem - w niektórych krajach wydaje się ludziom, że samochód jest jasną manifestacją bogactwa, a rowery są dla biedaków. Niestety, to jest kwestia ludzkiej próżności, takiego myślenia nie da się tak łatwo zniszczyć.
Kolejna grupa ludzi będzie z kolei narzekała, że nie ma gdzie przypiąć roweru - trochę ich rozumiem, choć moje doświadczenia są takie, że wystarczy zakup solidnej kłódki i ma się święty spokój. Jeżdżę tak już trzeci rok na zajęcia, zdarza mi się też zostawiać rower na długie godziny pod drzwiami i nigdy nic złego się nie stało.
Jeszcze inni będą się upierali, że samochód jest szybszy, co jest kompletną bzdurą, gdy mówimy o ruchu miejskim. Żeby było jeszcze śmieszniej, im więcej jest zwolenników tej teorii, tym bardziej jest ona nieprawdziwa, bo korki rosną Co kto lubi
Gość fakir, 2 lipca 2008, 00:43
To nie są bzdury. Realizując nasze marzenia bezmyślnie niszczymy środowisko. Konieczne jest przewartościowanie takich podstawowych pojęć jak: postęp i nowoczesność. Jest to równoznaczne ze zmianą cywilizacji.
mikroos, 2 lipca 2008, 01:13
Ale mnie chodzi o samą postawę ludzi, o takie idiotyczne (i naprawdę śmieszne moim zdaniem) przekonanie, że samochód (choćby to był 15-letni Golf) jest oznaką bogactwa, a rower zawsze jest oznaką biedy. Tylko tyle.
Gość tymeknafali, 2 lipca 2008, 01:57
Hmmm... rozwinę swoja wypowiedź.
1. Po dosyć słynnym wypadku na Nilu, ludzie zaczęli się zastanawiać, ale do momentu, gdy poczuli "MORE POWER". Mianowicie należy się liczyć z taka sama możliwością na biegunie. Wybudowali tam tamę, która miała być wspaniałym rozwiązaniem. Zrobiło się sztuczne jezioro, które wspaniale służyło ludziom. Przestało gdy rozwinęła się bakteria, dla której nowe warunki były idealne dla rozwoju, a była ona śmiertelna dla ludzi.
2. Czy wzięli pod uwagę o wiele większe ilości wody w ogólnej cyrkulacji wody w przyrodzie. Załóżmy, że zmieni to zasolenie wód oceanicznych, zakłócając prądy morskie. Jak wiadomo prądy morskie są jednym z głównych "stabilizatorów" klimatu na ziemi> Zmienia się prądy, to delikatnie mówiąc pogoda może... powariować. Czy brali to pod uwagę?
3. Nigdy nasza cywilizacja nie doświadczyła podobnych zmian, niejednokrotnie świat nas zadziwiał, różnił się od wyobrażenia naszego, nie są w stanie przewidzieć wszystkich skutków zmiany tak wielkiej, a zarazem tak gwałtownej. Świat jest, że tak się wyrażę: "cholernie ze sobą wszystko powiązane", czasami działanie w jednej części może dawać skutek, w pozornie niepowiązanej drugiej. Nie są w stanie przewidzieć pewnych zmian, tym bardziej nieoczekiwanych.
4. Przeraża a zarazem dobija mnie ludzka głupota. Nie mając pojęcia o otaczającym nas świecie, ogrom ludzi woli założyć (że "będzie dobrze"), kierując się własną arogancją, że wiedzą lepiej, albo po prostu ze nic ich nie obchodzi "(bo oni MUSZĄ!)" Niestety ale z takim myśleniem, niewykształconej nawet elementarnie grupy, widzącej najdalej do kiełbasy kolacyjnej, nigdzie nie dojdziemy. To jest także kwestia mentalności, ale też przepisów prawnych. Obawiam się, że dopóki nie wydarzy się tragedia na skalę masową (czego bym nie chciał), ludzie nie zaczną się liczyć z najważniejszymi siłami naszej planety (mianowicie tymi które dają nam życie). Robiąc w ten sposób zapominamy o jednym - natura jest w stanie się bez nas obyć, my bez niej nie.
Z jednej strony podoba mi ie jazda w korku rowerem (tak jakby pokazuję, że są szybsze sposoby jazdy niż samochód po mieście, za pomocą mięśni, i w rezultacie bardziej efektywnie ;D, ale z drugiej sam powiedz że niemiłym jest wdychać spaliny, które oni produkują :-\
Powinno się zabrać takiego delikwenta do dobrego sklepu rowerowego, niech sobie popatrzy... Kona, Gary Fisher, co ciekawsze Gianty, Meridy, Specialized, np. cos takiego:
http://www.allegro.pl/item385562997_nowy_rower_gt_marathon_carbon_pro_rozm_m_08.html
http://www.allegro.pl/item388130900_rower_ktm_score_master_08_carbon_rowerywroclaw_pl.html
PS. Nie tylko na cenę ;D
Gdyby ilość rowerów jeszcze szybciej rosła, a rząd zaczął by się z rowerzystami liczyć, i zaczął prowadzić politykę pro sportową, pro rowerową, to były by i parkingi, ale cóż... lepiej zająć się homoseksualistami, mundurkami, walką o władze i wszystkim co niepotrzebne.
W końcu się o swoje upomni, albo sami się wykończymy, nic nie uchodzi bez konsekwencji.
Zaczął bym od zakazu jeżdżenia samochodom po centrach miast i najbliższych okolicach, po prostu zamknąć drogę, następnie pozwolić tylko: spacerowiczom, komunikacji miejskiej, rowerom. Kolejnie zabronić jazdy samochodem palącym powyżej 8 l na 100 km. Zastosować w końcu akcję tiry na tory. Dalej przerzucić się na energie atomową, z czasem na odnawialną. Dziwi mnie fakt że w Polsce pod groźbą kary jest zabronione robienie własnych źródeł free-energy. To możliwości tylko dla Polski, w skali globalnej można jeszcze np. w końcu wykorzystać wodór, czy samochody na ogniwa fotowoltaiczne. Możliwości ogrom... musi być tylko wola jeszcze do tego.
Gość fakir, 2 lipca 2008, 02:03
Aż tyle!. To nie w naszej cywilizacji.
mikroos, 2 lipca 2008, 02:39
Dooobrze, widzę, że i tak Ciebie nie zadowolę i nigdy nie sprostuję wystarczająco jasno, więc uznajmy, że Ty masz rację, a ja się mylę
mikroos, 2 lipca 2008, 02:57
Niestety, to działa w dwie strony i powstaje błędne koło. Z jednej strony rowerzystów nie przybywa zbyt szybko (choć i tak jest nas coraz więcej!), bo nie ma warunków do jeżdżenia, a z drugiej władza mówi, że skoro nie ma rowerzystów, to szkoda wykładać na ścieżki. Z kolei jak już budują, to, o ironio!, najczęściej z bruku, który nie dość, że jest gorszej jakości, to jeszcze więcej kosztuje od asfaltu. Do tego obowiązkowe słupy w połowie szerokości - oto najprostszy sposób, jak zamiast ścieżki uzyskać śmieszkę rowerową... Sytuacja jest idiotyczna, ale niestety jest jak jest :/ Na szczęście powoli się to zmienia i w większości miast przy okazji większych remontów buduje się infrastrukturę dla rowerów.
Otóż to. A jeśli nawet ktoś nie może jeździć rowerem z różnych powodów, to niech chociaż ludzie zaczną korzystać z komunikacji miejskiej wtedy, gdy jest to możliwe. Choć tu znów mamy do czynienia z błędnym kołem: ludzie nie jeżdżą, bo autobusy są brzydkie, bo ludzie nie jeżdżą, więc nie ma kasy.
Do tego należy rozważyć uruchomienie wypożyczalni rowerów - w Poznaniu mamy jeden taki przybytek (jest darmowy dla wszystkich posiadaczy sieciówek) i w najbliższych latach powstaną kolejne. Rewelacja! Do tego niskim kosztem można wybudować nieduże parkingi dla rowerów - wystarczy kilka kamer, kilkadziesiąt stojaków, stróż i gotowe, koszt nie przekroczyłby kilkuset tysięcy złotych, a zysk w postaci odciążenia ulic byłby ogromny.
Zgadzam się. Dziwaczna jest sytuacja, w której większość norm czystości spalin dotyczy wyłącznie nowych egzemplarzy, a przepisy dotyczące tych starych dopuszczają nawet auta pokroju Polonezów i innych Wartburgów. Choć z drugiej strony, po chwili przemyślenia... Świat byłby taki smutny i brzydki bez Audi R8
Zgadzam się, choć przy kosztach utrzymania i remontów infrastruktury kolejowej może się ona na dłuższą metę okazać dość kosztowna. Na ten temat krążą sprzeczne opinie. Oszczędzamy co prawda na paliwie, ale wagony i lokomotywy swoje ważą, a do tego swoje kosztują. Wszystko to trzeba utrzymać.
Popieram, popieram. W obecnej sytuacji zostaje nam tylko atom, na dodatek trzeba go wybudować jak najszybciej! Już na najbliższe lato zapowiada się, że mogą się pojawić pierwsze blackouty z braku energii.
To nie do końca tak wygląda. Zakazane jest "wypuszczanie" do sieci wytworzonego samodzielnie prądu. Na własny użytek masz prawo go wytwarzać i używać. Co więcej, jeśli wytwarzasz nadmiar energii i zgłosisz chęć jej sprzedaży, firmy energetyczne mają obowiązek(!) jej zakupu po bardzo korzystnych dla wytwórcy cenach.
waldi888231200, 2 lipca 2008, 09:08
Jesli rower to tylko ze wspomaganiem elektrycznym, jakoś nie widze kiedy po całym dniu pedałuję z przyjemnością. 8)