Prąd lepszy niż etanol
Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Merced, Uniwersytetu Stanforda i Carnegie Institution for Science znaleźli znacznie efektywniejszy sposób wykorzystania biomasy w formie paliwa, niż zmienianie jej na paliwo płynne. Z ich wyliczeń wynika, że spalenie biomasy wraz z węglem i wytworzenie z niej energii elektrycznej, pozwoli przeciętnemu samochodowi na przejechanie średnio o 80% dłuższej trasy, niż na wytworzonym z tej biomasy paliwie płynnym. Na energii elektrycznej uzyskanej z hektara prosa rózgowego niewielki SUV może przejechać 60 000 kilometrów. Jeśli hektar prosa zamienimy w paliwo płynne, to ten sam pojazd przejedzie na nim około 30 tysięcy kilometrów.
Ta różnica, jak wyjaśnia profesor J. Elliott Campbell, wynika z banalnie prostej przyczyny. Otóż silniki spalinowe nie są zbyt efektywne, szczególnie w porównaniu z silnikami elektrycznymi. I mimo, iż paliwo płynne wyprodukowane z hektara prosa rózgowego zawiera o 30% więcej energii, niż uda się uzyskać z jego spalenia, to jednak różnica w efektywności silników powoduje, że znacznie dalej pojedzie pojazd napędzany prądem. Co więcej, zdaniem Campbella, w przewidywalnej przyszłości nie ma najmniejszych szans na to, by sytuacja uległa zmianie na korzyść silników spalinowych.
Dodatkową korzyścią z produkcji energii elektrycznej z biomasy jest ponaddwukrotna redukcja emisji szkodliwych gazów w przeliczeniu na hektar uprawy roślin przeznaczanych na paliwa. Z obliczeń wynika, że poza miastem, spalając bioetanol z hektara upraw zmniejszymy, w porównaniu z paliwami ropopochodnymi, emisję dwutlenku węgla do atmosfery o 8000 kilogramów. Używając energii elektrycznej z hektara upraw zmniejszymy emisję CO2 o 13 600 kg. W ruchu miejskim różnica jest jeszcze większa, gdyż zmniejszenie emisji CO2 wynosi, odpowiednio, 8700 i 20 900 kg.
Komentarze (21)
Frytek, 19 maja 2009, 20:24
A jak jest z normalnym paliwem ? Nie lepiej jest zamienić je na prąd i wprowadzic we wszystkich samochodach silniki elektryczne?
mikroos, 19 maja 2009, 21:04
Osobiście obstawiam, że raczej nie. Gotowa ropa to gotowa ropa, a biomasę trzeba jeszcze dodatkowo przerobić, żeby w ogóle uzyskać paliwo węglowodorowe.
Frytek, 19 maja 2009, 21:18
Rope też trzeba przemienić najpierw na benzyne , pozatym chodzi o różnice wydajnościowe w silnikach spalinowych i elektrycznych. Dodatkowo były by znaczne korzyści dla środowiska naturalnego.
mikroos, 19 maja 2009, 21:26
Tyle, że benzyna jest frakcją, która już na początku znajduje się w ropie i trzeba ją tylko wyizolować. A w przypadku biomasy musisz ją wytworzyć.
Rowerowiec, 20 maja 2009, 00:48
Silniki spalinowe mają małą sprawność, a elektryczny ma ponad 2 razy lepszą sprawność. Podczas wytwarzania prądu można stacjonarnie zastosować urządzenia o lepszej sprawności niż w samochodzie.
j50, 20 maja 2009, 02:15
Sposobów na produkcję prądu jest wiele. Problemem jest natomiast magazynowanie energii elektrycznej. Ponadto nalanie do baku paliwa nie trwa długo, a naładowanie akumulatorów trwa bardzo długo.
Ciągle nie daje mi spokoju sprawa Tesli i jego samochodu napędzanego elektrycznie bez żadnego akumulatora. Tesla twierdził, że prąd pobierał z otoczenia. Nie wiem jednak na ile ta historia jest prawdziwa.
wilk, 20 maja 2009, 05:28
Obstawiam: http://kopalniawiedzy.pl/Intel-IDF-bezprzewodowe-przesylanie-pradu-5516.html - pojazd odbiornikiem, nawierzchnia w jakiś sposób nadajnikiem.
figo, 20 maja 2009, 06:19
Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Merced, Uniwersytetu Stanforda i Carnegie Institution for Science znaleźli sposób aby trywialny problem przedstawić jako wielkie odkrycie. To czysty bełkot naukowy który powinien być tępiony.
W procesie fermentacji przebiega reakcja: C6H12O6 → 2C2H5OH + 2CO2
Jak widać w procesie biochemicznym ulega spaleniu 33% węgla w związku z czym w produkcie wyjściowym / etanolu/ jest mniej energii niż w surowcu / biomasie/.
I to jest podstawowym powodem, że spalając biomasę otrzymamy więcej energii niż ze spalania alkoholu.
mikroos, 20 maja 2009, 08:33
Zapominasz chyba o tym, że oprócz czystej stechiometrii trzeba jeszcze wziąć pod uwagę choćby takie parametry, jak wilgotność biomasy czy wydajność silnika, o której wspomniano w notce. Czyżbyś nie przeczytał jej z należytym zrozumieniem?
radar, 20 maja 2009, 08:56
Kto mi wyjaśni:
Następne zdanie...
o co chodzi z tymi procentami?
Podobny myk w temacie z obrazem od JVC.
1 lampa 3000W jest o 50% wydajniejsza od 2 lamp po 2000W...
mikroos, 20 maja 2009, 09:44
Lampa 3000 W niekoniecznie jest wydajniejsza o 50%, bo jeszcze musisz wziąć pod uwagę, ile daje światła. Nie mam teraz za bardzo czasu tego przeliczyć, ale musisz uwzględnić nie samo zużycie prądu, tylko fakt, że każda z lamp wytwarza inną ilość światła, liczoną w lumenach
Mariusz Błoński, 20 maja 2009, 11:00
@radar:
Też się nad tym zastanawiałem. Ale najwyraźniej podali przybliżenia, żeby nie bawić się np. w wyjaśnianie, że przy jednej technologii produkcji etanolu i spalania wartości będą jak np. 33 000 do 58 0000, a przy innej jak 31 000 : 61 000.
Tolo, 20 maja 2009, 13:24
Paliwo ciekłe bardzo skutecznie składuje się w beczkach, kanistrach i bardziej brawurowych pojemnikach jak butelka po coli.
Zamiana na prąd jest może skuteczniejsza ale nie ekonomicznie bo koszty magazynowania w akumulatorze energii ze względu na ich cenę pojemność i ilość cykli ładowania przekraczają wartość zgromadzonej energii.
Rachunek jest prosty zakładamy ze koszty uzyskania prądu i bioetanolu są porównywalne (co do rzędu wielkości). Teraz koszty użytkowania.
Koszty obsługi pojazdu ze względu na duży udział kosztów jednakowych tu i tu będą porównywalne.
Natomiast koszty magazynowania energii już nie paliwo lejemy do baku i jedziemy.
Kilogram paliwa gromadzi znacznie więcej energii niż kilogram akumulatora (jak by nie liczyc).
Ciężkie akumulatory zwiększają masę którą trzeba cały czas wieźć (tracić energie) paliwo ciekłe nie dość ze jest go mniej to jeszcze z kazą chwila go ubywa (masowo).
Akumulatory po kilku cyklach ładowania i rozładowywania (100 czasem więcej zależy od akumulatora) są toksycznym odpadem. Co więcej większość akumulatorów źle znosi rozładowanie całkowite.
I tyle ekonomi a teraz praktyka
Ekologi jest w tym tyle co kot napłakał bo i tak spalamy biomasę.
Pojazdy elektryczne nie są w stanie zapewnić takich samych walorów użyteczności.
Mają mniejszy zasięg bo przy rozsądnej masie nie są w stanie zabrac tyle "paliwa" ile trzeba. Ładowanie trwa znacznie dłużnej wyobraźcie sobie ze pomykacie autkiem 100 km/h przez Polskę nad morze i robicie 3 10 godzinne postoje na ładowanie i 3 z powrotem a macie tylko 10 dni urlopu...
I naprawdę nie rekompensuje tych problemów kultura pracy silnika elektrycznego i wydzielany przez niego mały hałas.
A takich naukowców to powinni leczyć w ośrodkach zamkniętych.
mikroos, 20 maja 2009, 13:30
Oj, chyba trochę jesteś na bakier z nowościami, jeśli o akumulatory idzie. Już teraz pojawiają się na rynku akumulatory, które można naładować w 15 minut, a za dwa-trzy lata pewnie będą absolutną normą.
figo, 20 maja 2009, 17:27
Co do czytania ze zrozumieniem to miałem rzeczywiście trudności ze zrozumieniem tego naukowego bełkotu. Szkoda mi teraz straconego czasu. Ale dziękuję, za życzliwość i odwdzięczę się radą , abyś jednak nie wykraczał poza zakres swych kompetencji.
mikroos, 20 maja 2009, 18:39
Problem w tym, że silniki stają się coraz bardziej wydajne i czego by o nich nie powiedzieć, ich sprawność rośnie szybciej od sprawności elektrowni. Poza tym inne są koszty samego wdrożenia technologii, co też trzeba w takich analizach uwzględnić. Czysto inżynierskie przeliczenie energii zużytej i przekazanej na ruch kół to zdecydowanie nie wszystko.
A ja radzę odłożyć głęboko na półeczkę własną arogancję.
figo, 20 maja 2009, 22:57
Zarzuciłeś mi już czytanie bez zrozumienia, teraz arogancję. Czy nie powinieneś się leczyć?
mikroos, 20 maja 2009, 23:02
Nie, nie sądzę. Ja nie przychodzę tutaj tylko po to, żeby na każdym kroku narzekać, jakie wszystko dookoła jest beznadziejne i jaką fuszerkę odwalają wszyscy naukowcy. Tylko dziwnym trafem, jak przychodzi co do czego, z Polski jakoś genialne wynalazki zmieniające świat nie wychodzą, więc raczej to nie Ty jesteś autorem któregokolwiek z nich.
figo, 20 maja 2009, 23:18
Zarzut całkowicie chybiony. łatwo sprawdzić, że wypowiadam się rzadko i tylko wtedy,gdy mnie się coś nie podoba. Nie mam potrzeby wypowiadania się zawsze i na każdy temat. A co do kondycji polskiej nauki, to może dlatego, że jakakolwiek krytyka wzbudza natychmiast agresję, jakby nie wynikała z troski o stan nauki / i kopalni / ale z chęci zgnojenia naukowca czy kogoś tam.
Zrozum człowieku, że pisząc co jest moim zdaniem źle, chcę aby było dobrze i w żadnym przypadku nie mam do Ciebie pretensji / chyba, że to twój artykuł i wówczas udowodnij mi, że nie mam racji bez wycieczek osobistych typu: czytasz bez zrozumienia, jesteś arogantem i tak dalej/.
mikroos, 20 maja 2009, 23:32
Wybacz, to nie ja zacząłem z próbami orzekania, w którym wątku masz prawo się udzielać i dokąd sięga Twoja wiedza/kompetencje.
EOT.
Sebaci, 21 maja 2009, 00:46
j/w