Wabią jak syreni śpiew
Blizny na męskiej twarzy działają na kobiety jak ogłoszenie, a właściwie reklama wartościowych cech właściciela. Okazuje się zatem, że nie szpecą one, jak dotąd zakładano. Jest jednak pewien warunek, muszą to być ślady po ranach odniesionych w walce, a nie po trądziku czy ospie wietrznej (Personality and Individual Differences).
Badacze z Uniwersytetów w Liverpoolu i Stirling pokazali ponad 200 ochotnikom zdjęcia twarzy z i bez różnego rodzaju blizn. Panie wyżej oceniały "naznaczone" męskie twarze, wg panów, skazy nie zwiększały natomiast atrakcyjności kobiecych fizjonomii.
Dla kobiet blizny zwiększały szanse ich właściciela na związek krótko-, ale już nie długoterminowy. Nie wiadomo dokładnie, czemu blizny oddziałują w ten sposób na przedstawicielki płci pięknej. Na pewno stanowią one zapis historii danego mężczyzny. Poza tym, poprzez skojarzenia z gwałtownością i przemocą, wskazują na określone cechy osobowościowe: skłonność do podejmowania ryzyka i ponadprzeciętną męskość. Wg socjobiologów, stanowią one sygnał dobrych genów i silnego układu odpornościowego.
Blizny potrądzikowe czy pozostające po operacjach chirurgicznych lub ospie wskazują natomiast na słabszy układ immunologiczny, przez co są postrzegane bardziej negatywnie niż inne rodzaje śladów znaczących skórę.
Komentarze (22)
Gość cogito, 17 listopada 2008, 12:20
potwierdzam. meżczyzna z odpowiednimi bliznami jest bardziej męski nie musza być koniecznie na twarzy
thibris, 17 listopada 2008, 12:32
Dziwi mnie to, że kobiety patrząc na te blizny myślą "och jaki gwałtowny i silny mężczyzna - brał udział w jakichś tam walkach", zamiast "ale cieniak - dał się komuś oszpecić/pobić - ten co go naznaczył blizną to dopiero musi być ciacho"
Gość cogito, 17 listopada 2008, 12:45
eee..nie uda się taka gwałtowna brutalna walka bez uszkodzeń ciała obu walczacych
thibris, 17 listopada 2008, 12:55
Życie to nie film z Russelem Crow`em w roli głównej...
W normalnym życiu wystarczy często oberwać pierwszy cios, by nie mieć później szansy na oddanie przeciwnikowi. Ciekawe ile tych pierwszych ciosów zostawia te "męskie" blizny
Gość cogito, 17 listopada 2008, 13:00
subiektywna opinia: ten facet absolutnie mnie ni pociąga.
a te blizny sa pociągające i to siedzi gdzies w głowie. moze nie ma sensu bo tak naprawde jest objawem słabości a nie siły ale tak już jest.
lililea, 17 listopada 2008, 13:22
Wydaje mi się że coś takiego może być pociągające bardziej na płaszczyźnie podświadomej.
Świadomie perspektywa bycia z kimś kto wdaje się w bójki mi przynajmniej nie wydaje się kusząca.
katastropha, 17 listopada 2008, 13:32
Kobiety wcale tak nie myślą. To ich podświadomość podpowiada im "ooo, patrz jaki samiec - ma blizny -> brał udział w walkach -> jest odważny, gwałtowny, porywczy -> ma wysoki poziom testosteronu".
Myślę, że to też wiąże się z cyklem kobiety...
Cóż, jesteśmy niewolnikami swoich hormonów, ciał... :
thibris, 17 listopada 2008, 14:56
Wiem, że chodzi o podświadomość. Głośno się tylko zastanawiałem, czemu ta podświadomość jest taka ułomna w dzisiejszych czasach. Mogę tylko podejrzewać, że jest to pozostałość po epoce kamienia łupanego i czasach kiedy dla przegranych nie było litości i walki (prawdopodobnie) toczyły się na śmierć i życie. Blizna mogłaby być wtedy oznaką przeżycia takiej walki.
Gość cogito, 17 listopada 2008, 14:59
może i masz rację, to by mi pasowało i pomogło poukładać troche przyczyn instynktów
katastropha, 17 listopada 2008, 16:30
Widzisz... chyba nasza psychika, podświadomość ewoluuje trochę wolniej niż nasze ciała. Wystarczy spojrzeć na wszystkie stereotypy związane z płcią i seksualnością.
Grzybu123, 17 listopada 2008, 18:30
Moim skromnym zdaniem kobiety bardziej czują pociąg, niż o nim myślą... To troszkę jak z tym, co my myślimy o tzw. "super dziewczynach" - ja nie myślę dlaczego jest pewna kobieta piękna, tylko widzę piękno, które mogę później opisywać...
Pozdrawiam
thikim, 17 listopada 2008, 20:21
Tak, masz rację. W jakiś sposób każdy jest. Kobiety jednak szczególnie. Oczywiście ciało to ...my. W naszej sferze kulturowej oddziela się silnie ciało od ducha. To jednak nie jest prawidłowe podejście, taka uwaga nawiasem pisząc. W Biblii np. ciało było traktowane jako coś będącego jednością z duchem. Dopiero nasze chrześcijańskie podejście to wypacza. Któż to zrozumie? Większa to doskonałość czy upadek?
My i kobiety widzimy się trochę inaczej. Dla nas blizny są oszpeceniem. Jak widać dla kobiet niekoniecznie. Tak jakoś widać że lubią oglądać blizny czy też nasze ciała.
lililea, 17 listopada 2008, 20:49
Oj kolego, nie zgodziłabym się że kobiety bardziej, z uwagi na bardziej sprawiedliwą z męskiej części forumowiczów pozwolę sobie nie wymieniać zachowań podyktowanych instynktem.
Po prostu u kobiety zachowanie zmienia się w czasie cyklu, instynkt działa w takim samym stopniu, ale w innym sposób w różnych jego fazach.
Dlatego pewne zachowania panów podyktowane instynktem łatwiej zaliczyć do normalnych cech charakteru, bo nie zmieniają się.
wuszczyn-kawaX, 19 listopada 2008, 18:51
No dobra, ale przypuscmy iz te blizny po tym, ze ktos go katowal (a zostal uratowany kilka sekund przed zgonem przez kompana?). A jako denat juz by taki atrakcyjny raczej nie byl ;] Zreszta w co niebezpieczniejszych dzielnicach chodzac samemu po nocach mozna wrocic z pocharatana twarza ;] Na tym swiecie kazdy ma szanse na sukces rozplodowy ;]
waldi888231200, 19 listopada 2008, 22:12
Powiedz Virusławowi gdzie taki ciemny cień (dzielnica) rzeczywistosci się znajduje a On się tam uda.
lililea, 20 listopada 2008, 08:56
#kawuszczyn
To w sumie dobrze, że każdy potwór znajdzie swoją amatorę
katastropha, 23 listopada 2008, 01:03
Myślę, że nasze popędy wciąż pozostają w prehistorii.
Tak jak męskie - kobieta "puszczalska" jest zła, bezwartościowa, ponieważ daje się zapłodnić komukolwiek ("być może będę wychowywał nie swoje dziecko?!"), przez co nie dba o odpowiedni dobór genów swojego potomstwa - na nic tłumaczenie świadomości, że dziś istnieje szereg środków antykoncepcyjnych.
mikroos, 23 listopada 2008, 01:08
Tak myślisz? Ja odważę się postawić przeciwną tezę: kobieta "puszczalska" jest zainteresowana głównie cechami czysto biologicznymi, takimi jak muskularna budowa ciała czy wysoki poziom testosteronu. Kobieta bardziej powściągliwa wybiera prędzej partnera inteligentnego i stabilnego, a jej potomstwo, z racji częstszej monogamii, jest mniej różnorodne genetycznie. Dlatego kobieta "puszczalska" ma większe szanse na przekazywanie swoich genów w dłuższym czasie.
katastropha, 23 listopada 2008, 01:11
Mój drogi, ja nie piszę o tym, jak jest w rzeczywistości, ale jak to istnieje w naszych głowach. Ba, w podświadomości...
mikroos, 23 listopada 2008, 01:14
W takim razie przepraszam
katastropha, 23 listopada 2008, 01:20
Czasem mogę napisać coś, co nie jest moją opinią, ale jedną z zasłyszanych czy stereotypowych itd.
Od razu mówię, że jestem bardzo tolerancyjna, jestem w stanie zaakceptować różne dewiacje i raczej nie moralizuję (mimo, że może czasem sprawiam takie wrażenie) - nie jestem osobą, która uważa, że moja racja jest najmojsza i najtwojsza
wilk, 24 listopada 2008, 12:06
Skaryfikacja. Od dawna uprawiana przez etniczne plemiona.