Od przyczepności bluszczu do superkleju o wielu zastosowaniach
Dzięki kleistej substancji wydzielanej przez bluszcz pospolity naukowcy mają nadzieję ulepszyć kleje medyczne. Wspominają też o zastosowaniach kosmetycznych czy wojskowych.
Rozumiejąc działanie białek, które odpowiadają za siłę [uchwytu] bluszczu, możemy rozpocząć prace nad nowym bioinspirowanym klejem do zastosowań medycznych i przemysłowych - wyjaśnia prof. Mingjun Zhang z Uniwersytetu Stanowego Ohio i dodaje, że naukowcom udało się odkryć sekret bluszczu i leżący u jego podłoża mechanizm molekularny.
Zespół Zhanga oglądał klej bluszczu pod mikroskopem sił atomowych (ang. atomic-force microscope, AFM). Dzięki temu ujawniono nieznany dotąd jego składnik.
Autorzy publikacji z pisma Proceedings of the National Academy of Sciences (PNAS) stwierdzili, że głównym składnikiem drobnych kulistych cząstek z kleju są białka arabinogalaktanowe. Siłą napędową utwardzania galaretowatej wydzieliny okazała się zaś zależna od jonów wapnia interakcja między białkami i pektyną.
Wspinając się, bluszcz wydziela te drobne nanocząstki, które wchodzą w kontakt z powierzchnią. Dzięki wysokiej jednorodności i niskiej lepkości mogą się one przyczepiać do dużych powierzchni różnych materiałów, a gdy woda odparuje, tworzy się wiązanie chemiczne. Co ważne, klej nie leży po prostu na powierzchni obiektu, lecz znajduje drogę do niewidocznych gołym okiem szczelin.
Podczas eksperymentów zespół Zhanga wykorzystał nanocząstki, by zrekonstruować prosty klej naśladujący produkt bluszczu. Na bardziej zaawansowane trzeba będzie jeszcze poczekać.
Oprócz wytrzymałości, klej bluszczu ma też parę innych interesujących dla naukowców właściwości. Nie ulega np. łatwemu uszkodzeniu w obecności wilgoci albo przy wysokich i niskich temperaturach, co można wykorzystać choćby w powłokach wojskowego opancerzenia.
Znając tajemnice bluszczu, można też opracować metody usuwania rośliny z niszczonych konstrukcji, np. mostów.
Komentarze (0)