Płeć i naznaczenie
Istnieją dwa silne stereotypy związane z chorobą psychiczną: pacjentów agresywnych i niebezpiecznych oraz uległych i niekompetentnych. Do kategorii pierwszej częściej zalicza się mężczyzn, np. alkoholików, do drugiej kobiety, uznawane za bezwolne i depresyjne ofiary. Psycholodzy zaczęli przypuszczać, że jeśli dana osoba nie wpasowuje się w schemat, jest oceniana pozytywniej.
Wg Jamesa Wirtha z Purdue University i Galena Bodenhausena z Northwestern University, ludzie stwierdzają, że zachowania odmienne od oczekiwań muszą być autentyczne, dlatego podchodzą do nich z pobłażaniem. Jeśli jednak chory wpisuje się w stereotyp, otoczenie chętniej go stygmatyzuje.
Akademicy postanowili przetestować swoją teorię i przeprowadzili ogólnonarodowy sondaż. Wzięli w nim udział ludzie zróżnicowani pod wieloma względami: miejsca zamieszkania, wieku, wykształcenia i statusu socjoekonomicznego. Wszyscy czytali opis przypadku osoby chorej psychicznie. Niektórzy zapoznawali się z historią Briana, który był stereotypowym alkoholikiem, inni wgłębiali się w losy Karen z głęboką depresją. Pozostałym przedstawiano te same opisy z zamienionymi imionami. Tutaj to Karen była alkoholiczką, a Brian cierpiał na depresję.
Tak jak spodziewali się Wirth i Bodenhausen, "standardowi" Brian i Karen wzbudzali w wolontariuszach silniejszy gniew oraz odrazę i jednocześnie wydawali się mniej sympatyczni niż chorzy zamienieni rolami.
Gdy kobieta i mężczyzna cierpieli na atypową, zdaniem badanych, chorobę, byli bardziej skłonni im pomóc. Co jednak najważniejsze, gdy Karen była alkoholiczką, a Brian miał depresję, ochotnicy z większym prawdopodobieństwem postrzegali ich przypadłość jako zaburzenie biologiczne, a nie defekt charakteru czy skutek nieodpowiedzialności.
Komentarze (1)
Gość simian raticus, 10 marca 2009, 11:39
Widać nie byli humanistami? Po co oni poszli na wolontariat? Takie pytanie trzeba by tu zadać i kto ich przepuścił przez rozmowę kwalifikacyjną do pełnienia tejże funkcji?
Po pierwsze na rozmowie zadaje się pytanie "kto gwałci naszą planetę?". Jeżeli pytany czuje się bez winy to już są podstawy by zastosować falę łatwiejszych pytań.
Czy człowiek po zdanych psychotestach na broń też może sobie strzelić w głowę po pewnym czasie, a inny który by takowych testów nie przeszedł przy ujawnieniu swoich chorób mógłby się cieszyć życiem do starości bez "korkowca przerabianego na tokarce".