Epidemia chorób przenoszonych płciowo wśród młodzieży

| Medycyna

Wykonane na zlecenie rządu USA badania przyniosły zaskakujące i zatrważające wyniki. Z analiz wynika bowiem, że ponad 3 miliony amerykańskich nastolatek jest nosicielkami przynajmniej jednej choroby przenoszonej drogą płciową (STD - od ang. Sexually Transmitted Diseases).

Najbardziej obciążone chorobami są dziewczęta pochodzenia afroamerykańskiego - aż 48% spośród spośród nich cierpi na przynajmniej jedną STD. Jest to odsetek ponaddwukrotnie większy niż w przypadku dziewcząt białoskórych. Jako główne przyczyny tego zjawiska wskazuje się różnice w statusie socjoekonomicznym oraz wykształcenie.

Dr Sara Forhan, pracownik Amerykańskiego Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom, komentuje wyniki badań: To, co odkryliśmy, jest zatrważające. Aż jedna na cztery nastolatki w USA jest nosicielką przynajmniej jednej z czterech najczęstszych STD atakujących młode kobiety. Oznacza to 3,2 miliona chorych osób. Każda z nich żyje w stanie potencjalnego zagrożenia bezpłodnością i rakiem szyjki macicy.

W analizie uwzględniono cztery najczęstsze choroby przenoszone drogą płciową. Dwie z nich są powodowane przez wirusy - są to infekcje HPV (Human papilloma virus), powodującym m.in. raka szyjki macicy, oraz HSV (Herpes simplex virus), będącym przyczyną opryszczki narządów płciowych. Pozostałe to jedna infekcja bakteryjna (chlamydioza, powodowana przez bakterie z rodziny Chlamydia) oraz jedna pierwotniakowa - zakażenie rzęsistkiem pochwowym.

Elizabeth Alderman, specjalistka badająca zdrowie nastolatków, określiła wyniki jako oszałamiające: Przedstawione wyniki powinny skłonić nas do refleksji nad jakością pomocy, jaką niesiemy aktywnym seksualnie nastolatkom. Przyznała także, że lekarze już dawno zaobserwowali wyraźną dysproporcję częstotliwości zachorowań w zależności od koloru skóry.

Badania dr Forhan objęły grupę 838 dziewcząt w wieku 14-19 lat, które wzięły udział w przeprowadzonym w latach 2003-2004 narodowym badaniu zdrowia i żywienia młodych Amerykanów. Analiza nie uwzględniała infekcji wirusem HIV oraz bakteriami powodującymi syfilis i rzeżączkę. Wcześniej uzasadniono bowiem, że częstotliwość występowania wspomnianych chorób w badanej grupie wiekowej jest bardzo niska. Jak mówi sama autorka badań, około 50% ankietowanych dziewcząt przyznało się do odbycia co najmniej jednego kontaktu seksualnego. W grupie tej częstotliwość występowania czterech najpowszechniejszych STD wynosiła aż 40%, w tym około 3% dziewcząt było nosicielkami więcej niż jednej choroby. Nawet wśród nastolatek przyznających się do posiadania zaledwie jednego partnera seksualnego w całym życiu choroby przenoszone drogą płciową występowały aż u jednej na pięć.

Specjaliści zgadzają się, że potrzebny jest znacznie szczelniejszy system badań przesiewowych wśród nastolatek w poszukiwaniu nosicielek najczęstszych STD. Sugerują także, że ze względu na ogromną częstotliwość zakażeń HPV, wynoszącą aż 20%, należy rozważyć wprowadzenie obowiązkowych szczepień przeciw temu wirusowi.

Znacznym utrudnieniem na drodze do rozwiązania problemu będzie z pewnością fakt, że dziewczęta narażone na infekcje przeważnie unikają wizyt u lekarza.

choroby przenoszone drogą płciową STD USA nastolatki rzęsistek pochwowy chlamydioza HPV HSV dr Sara Forhan partner seksualny