Ciasteczkowy spór
Przyjęty wczoraj Telecoms Package już budzi spory interpretacyjne. Tym razem chodzi o umieszczanie "ciasteczek" w komputerze internauty.
"Ciasteczka" (cookies) to niewielkie pliki tekstowe, które są wgrywane na nasze komputery przez wiele witryn. Dzięki nim przy kolejnej wizycie witryna potrafi nas zidentyfikować i np. nie wyświetli reklam, które już widzieliśmy, przywita nas w spersonalizowany sposób czy zaprezentuje towary, które prawdopodobnie nas interesują.
Zapisy z Telecoms Package dotyczące cookies budziły spore wątpliwości, gdyż mogło z nich wynikać, że cookies zostaną w praktyce zabronione, co utrudniłoby życie zarówno internautom, jak i witrynom. W uchwalonych przepisach rzeczywiście stwierdzono, że cookies mogą być przechowywane na komputerze użytkownika lub z niego odczytywane tylko wtedy, gdy "użytkownik wyraził na to zgodę na podstawie otrzymanej jasnej zwięzłej informacji". Od zasady tej przewidziano jednak wyjątek. Cookies można umieścić tam, gdzie jest to "oczywiście niezbędne" na potrzeby usługi, której otrzymania użytkownik się domaga.
Organizacje skupiające wydawców reklam orzekły zatem, że przepisy te oznaczają, iż reklamy mogą pozostawiać cookies na komputerach użytkowników, gdyż o zgodzie bądź jej braku na ich otrzymywanie użytkownik informuje poprzez ustawienia przeglądarki.
"Telecom Package zwiększa bezpieczeństwo i prywatność użytkowników. Nowe przepisy dają prawo do zarządzania ciasteczkami w przeglądarkach i innych aplikacjach" - oświadczają Interactive Advertising Bureau oraz European Publishers' Council.
W Telecoms Package znalazł się bowiem następujący zapis: "Tam, gdzie jest to technicznie możliwe i efektywne, w zgodzie z odpowiednimi przepisami Dyrektywy o ochronie danych, zgoda użytkownika może być wyrażona poprzez odpowiednie ustawienia przeglądarki bądź innej aplikacji". To, zdaniem organizacji wydawców reklam, jasno wskazuje, że mają rację.
Nie wiadomo jednak, jak przepisy będą interpretowali eurourzędnicy. Viviane Reding, komisarz ds. społeczństwa informacyjnego, stwierdziła, że zapisy powstały po to, by pozwolić na umieszczanie bez pytania użytkownika "cookies technicznych", ale by "cookies szpiegowskie" wymagały wcześniejszej zgody. Nie wiadomo jednak, co ma oznaczać termin "cookies szpiegowskie".
Komentarze (7)
wilk, 25 listopada 2009, 16:40
Ciasteczka ustawione dla obcej domeny. Dzięki nim zainteresowana strona np. Gemius (lub jakaś sieć reklamowa) wie jakie stronki odwiedzaliśmy. W przeglądarkach zazwyczaj takie cookies określane są jako third-party cookies.
thibris, 26 listopada 2009, 04:02
Próbowałem wyłączyć cookies na jakiś czas - a właściwie włączyć pytanie o to czy chcę ciacho czy nie. Po kilku godzinach musiałem wrócić do starej metody przeglądania, bo inaczej za dużo tego klikania w odrzuć bym miał. Chociaż ciekawe czasami ciacha z różnych stronek się chciały wepchnąć na mój komputer
wilk, 26 listopada 2009, 10:04
Ja od dawna mam domyślnie je całkowicie wyłączone (bo w trybie zapytań może faktycznie szlag człowieka trafić ) i wcale to nie sprawia problemu. Tam gdzie potrzebuję się zalogować (np. forum KW), to tworzę profil dla domeny i zezwalam na ciacha, ale wyłącznie z tej samej domeny. Podobnie z pluginami. Więcej problemu przynosi czasem blokowanie referrerów, które również zdradzają skąd przybyliśmy.
Marek Nowakowski, 28 listopada 2009, 18:56
Ten program jakiś lewy jest? Odinstalować go?
wilk, 28 listopada 2009, 19:24
Zdecydowanie tak! Jeśli dasz radę. :> A na serio, to sprawdź pierw w Google co to w ogóle jest.
czesiu, 29 listopada 2009, 11:45
Najlepszą metodą odinstalowania "gemiusa" i pokrewnych jest w przypadku Firefoksa Adblock Plus...
wilk, 29 listopada 2009, 16:20
Nie załapałeś dowcipu. Ale nie szkodzi.
Zaś pomijając, że to żaden program i nie potrzeba nic odinstalowywać (wystarczy skasować jeden plik tekstowy), to w zestawie "ochronnym" przyda się też np. CCleaner, który wyczyści też ciasteczka flashowe.