Ekstremalne ćwiczenia - zdrowe czy nie?
Intensywne ćwiczenia mogą być kardiotoksyczne i sprzyjać permanentnym zmianom budowy serca. U niektórych osób oznacza to predyspozycje do arytmii.
Choć aktywny tryb życia wiąże się z niewątpliwymi korzyściami dla zdrowia, istnieją przekonujące dowody, wskazujące na korelację długoterminowego uprawiania sportu i zwiększonej częstości występowania migotania przedsionków.
Kardiolog sportowy dr André La Gerche z Baker IDI Heart and Diabetes Institute w Melbourne przeanalizował dostępne dane, które mogą przemawiać za lub przeciwko twierdzeniu, że intensywne ćwiczenia, zwłaszcza trening wytrzymałościowy, mogą u niektórych powodować niekorzystne zmiany w sercu.
Australijczyk podkreśla, że w przypadku wszystkich dostępnych terapii, farmakologicznych czy innych, występuje zależność efektu od dawki; korzyści zmniejszają się przy wysokich dozach i wrasta ryzyko zjawisk negatywnych. Skoro tak, czemu w odniesieniu do ruchu miałoby być inaczej?
Powszechnie uważa się, że niekorzystne zjawiska kliniczne u sportowców da się wyjaśnić w ten sposób, że ćwiczenia działają jak wyzwalacz u podatnych osób (podatność ma wynikać z wcześniej występujących wrodzonych anomalii). La Gerche wyklucza jednak z dyskusji wady wrodzone i skupia się na tym, czy same ćwiczenia mogą wywołać zmianę w budowie serca i doprowadzić do arytmii.
W analizie opublikowanej na łamach Canadian Journal of Cardiology Australijczyk postawił sobie kilka pytań, m.in.: 1) czy najlepsi sportowcy żyją dłużej, bo ćwiczą, czy jest to raczej skutek niepalenia i niepicia alkoholu, 2) czy ćwiczenia wytrzymałościowe wiążą się z arytmiami, 3) jakie potencjalne mechanizmy predysponują sportowców do arytmii, 4) czy zachodzące zmiany strukturalne to pokłosie powtarzających się urazów, 5) czemu po sesjach intensywnych ćwiczeń występuje nieproporcjonalnie dużo urazów prawej komory i czy ma to jakieś długoterminowe skutki, 6) czy intensywne ćwiczenia zwiększają ryzyko choroby niedokrwiennej serca.
La Gerche podkreśla, że wiele z wymienionych wyżej kontrowersji pojawia się w kontekście małych kohortowych badań przekrojowych i mechanistycznych, zaś o korzyściach wynikających z ćwiczeń świadczą duże badania populacyjne, jednak należy pamiętać, że w tych ostatnich chodzi o dawki ruchu mniejsze niż w przypadku profesjonalnych sportowców.
Jak wylicza Australijczyk, migotanie przedsionków występuje u 1% populacji i 3-10% sportowców, a trzepotanie przedsionków u 31% sportowców (w porównaniu do 8% populacji). Wg niego, zazwyczaj zupełnie bezpieczne dodatkowe pobudzenia komorowe także są u sportowców powszechne.
Komentarze (2)
Przemek Kobel, 26 lutego 2016, 10:23
Jeśli kto po przeczytaniu tego porzuci plany robienia "czegoś" ze sobą, to niech się lepiej zastanowi. U mnie codzienne lekkie upodlanie się na rowerze wykosiło przeziębienia i grypy (normalnie bywały po 2-3 na sezon, teraz jest prawie zero). Z drugiej strony przesadne katowanie się prowadzi to takich zmian w serduchu, jakie mają nadcisnieniowcy (jakieś tam zgrubienia, o ile dobrze pamiętam kardiologa). Dobrym pomysłem jest chyba zaopatrzenie się w pulsometr i pilnowanie cyferek i czasu ich podkręcania.
Jajcenty, 26 lutego 2016, 10:44
Dobrze by było gdyby zdefiniowano "ekstremalne". Trzy godziny w tygodniu pow 70% Hrmax to już ekstremum?
Bo ja tyle miałem jak się pierwszy raz schyliłem żeby zawiązać buty przed biegiem