Zmiana czasu? Pomyśl o swoim sercu!
Zmiana czasu z letniego na zimowy może być korzystna nie tylko dla gospodarki. Szwedzcy naukowcy uważają, że uzyskana w ten sposób dodatkowa godzina snu służy także naszym sercom.
Autorami odkrycia są: dr Imre Janszki z Karolinska Institute oraz dr Rickard Ljung, członek Szwedzkiej Narodowej Rady Zdrowia i Dobrobytu. Przeprowadzona przez nich analiza rejestrów szpitalnych z ostatnich dwudziestu lat wskazuje, że w pierwszym dniu po zmianie czasu na zimowy regularnie spada liczba stwierdzonych ataków serca. Niestety, przejście z czasu zimowego na letni, czyli przestawienie zegara o godzinę do przodu, daje odwrotny efekt.
Pomysł na przeprowadzenie analizy przyniosło codzienne życie. Jak tłumaczy dr Janszky, w pierwszym dniu po zmianie czasu na letni siedział zaspany w autobusie, gdy przyszedł mu do głowy pomysł na wykonanie prostej analizy statystycznej wpływu snu na zdrowie człowieka. Bez wątpienia pomógł mu szwedzki rejestr ataków serca, uchodzący za jeden z najlepszych na świecie.
Badacze zebrali informacje na temat liczby ataków serca w pierwszym tygodniu po przestawieniu zegarków oraz w tygodniu poprzedzającym zmianę oraz następującym po niej. Na podstawie uzyskanych z rejestru informacji Janszky i Ljung uznali, że w ciągu pierwszych siedmiu dni od zmiany czasu na letni (tzn. od przestawienia zegarków o godzinę do przodu i skrócenia snu) liczba stwierdzanych ataków serca wzrastała średnio o 5 procent, z wyraźnym zaostrzeniem we wtorek (wzrost o 10%) oraz nieco mniejszym w poniedziałek i w środę (6%).
Niestety, powrotna zmiana czasu na zimowy nie rekompensowała w pełni poniesionych strat na zdrowiu. Jedynym dniem pierwszego tygodnia po przestawieniu zegarków, w którym stwierdzono spadek częstotliwości zgłoszeń do szpitali, był poniedziałek. Obniżenie liczby ataków serca spadło zaledwie o pięć procent.
Lekarze już dawno zaobserwowali, że poniedziałek jest najcięższym dniem tygodnia dla specjalistów zajmujących się pomocą pacjentom z atakiem serca. Jako główną przyczynę tego zjawiska podaje się stres związany z powrotem po pracy oraz podwyższoną aktywność pierwszego dnia po weekendzie. Zdaniem szwedzkich naukowców dodatkowym czynnikiem ryzyka może być obserwowana często tendencja do późnego chodzenia do łóżka w niedzielę pomimo konieczności pobudki z samego rana w poniedziałek.
Wpływ długości snu na ludzką fizjologię jest niepodważalny. Wiele wcześniejszych badań wykazywało, że przestrzeganie prawidłowej ilości odpoczynku chroni nas przed nadciśnieniem, rozwojem niepożądanych stanów zapalnych i zakrzepów krwi, a także przed patologicznym podniesieniem poziomu cholesterolu i glukozy w osoczu. Zaobserwowano także korzystny wpływ wypoczynku na ściany naczyń krwionośnych.
Dr Ronal Chervin, niezwiązany z badaniami szef Centrum Zaburzeń Snu należącego do Uniwersytetu Michigan, określa ludzi żyjących w dzisiejszych czasach jako "społeczeństwa pozbawione snu". Lekarz zaleca, by sumiennie korzystać z nadarzających się okazji i spać dłużej. Na wiosnę, gdy "tracimy" godzinę snu, badacz sugeruje, aby przez kilka dni przed zmianą czasu kłaść się do łóżka 15 minut wcześniej, niż poprzedniego dnia, i budzić się także o kwadrans szybciej. Pozwala to na stopniowe dostosowanie organizmu do zmiany czasu, dzięki czemu jego reakcja powinna być łagodniejsza.
Niestety, jest już za późno, by osoby zamieszkujące Europę skorzystały z tej wiedzy w tym roku. Osobom zainteresowanym przypominamy jednak, że Amerykanie przestawią swoje zegarki dopiero w najbliższy weekend. Co ciekawe, w dwóch stanach, w Arizonie oraz na Hawajach, przez cały rok obowiązuje jeden, uniwersalny czas.
Komentarze (15)
Lobo, 31 października 2008, 10:06
Wniosek?
Przy kazdej zmianie czasu powinno sie przesuwac o godzine do tylu
Swoja droga;
Ja generalnie jak spie dluzej niz 7h to chodze potem caly dzien jakis taki nijaki a w poniedzialek zdecydowanie sie lepiej czuje niz we wtorek co zreszta pokrywa sie z atakami serc wlasnie w ten dzien Co nie zmienia faktu, ze i tak nienawidze SRODY.
Wiaze sie to raczej z tym, ze w srode nigdy nie ma co robic w pracy, jest nudno w *** a jak pomysle, ze jeszcze czwartek i piatek to szlag trafia co tez jest dziwne bo najbardziej lubie czwartek z dni pracujacych. Eh...
Gość cogito, 31 października 2008, 11:02
ale artykul odnoisi sie do osob ktore spia o stalych porach. ciekaw kto tak ma.
este perfil es muy tonto, 31 października 2008, 11:49
kocham spać(trochę z nudów,czasami jako lekarstwo na stres),najlepiej od drugiej w nocy do 12:30 jak się nie wyśpię to mnie męczy potem senność cały dzień :/ na szczęście jak przez dłuższy czas mam coś do roboty rano to się przestawiam na zasypianie wcześniej
w46, 31 października 2008, 13:26
Nie prościej nie robić zbędnego zamieszania ze zmianą czasu tylko po prostu iść wcześniej spać?
mikroos, 31 października 2008, 14:05
No właśnie niekoniecznie Organizm pracuje w cyklach 24-godzinnych, więc nagłe przesunięcie całego cyklu o godzinę może mu się nie spodobać. Właśnie dlatego zaproponowano skoki o 15 minut dziennie
waldi888231200, 31 października 2008, 17:03
Bzdura, cykl wynosi tyle ile doba od 23.30 do 24.15 h.
Po zamknięciu w absolutnej ciemności, w kopalni dla różnych stworzeń waha się od 18godz do 42.
Krystus, 1 listopada 2008, 06:31
Ja ostatnio żyję w cyklach 25-26 godzinnych i muszę przyznać, że czuję się o wiele lepiej niż sterowany obrotami ziemi.
ZBH, 1 listopada 2008, 16:45
Pomysł ze zmianą czasu co 15 minut jest bardzo trudny do wykonania organizacyjnie i niesie w sobie wiele przykrych niespodzianek (wynikających głownie z zapominalstwa). Ogólnie przy tej zmianie czasu większość nie przeżywa tak bardzo faktu czy dłużej śpią czy krócej. Większe problemy rodzą się z szybko kończącym się dniem i złym samopoczuciem (lekką depresją). I tak zrobione jest to jak można delikatnie (w sobotę na niedzielę). Wszelkie dłubanie przy tym uważam za szukanie dziury w całym i nagłaśnianie prac tej lub innej instytucji.
Acrux, 1 listopada 2008, 17:24
Rany. Niech sobie sugeruje. Już tyle zmian czasu się przeszło, a ja dalej żyję. Żyję! I nie cierpię poniedziałków na równi ze środami. Najwięcej lekcji...
waldi888231200, 2 listopada 2008, 02:21
Ściemniasz , bo to by oznaczało że dzisiaj idziesz spać o 1 jutro o 2 a po tygodniu o 7 rano (pytaniem pozostaje na którą do pracy-szkoły).
Krystus, 4 listopada 2008, 04:18
Dokładnie tak jak piszesz (oprócz tego, że ściemniam).
Dziś np. wstałem około 1:00 (AM), a spać pójdę pewnie około 18:00, i wstanę koło 2:00 itd...
Z pracą-szkołą mam aktualnie o tyle lepiej, że nie chodzę.
Właśnie sobie pomyślałem, że to czy ktoś jest 'rannym ptaszkiem' czy 'śpiochem' może zależeć od predyspozycji zegara biologicznego do długości tego cyklu...
np. jeżeli czyjś cykl wynosi 25 godzin (tak jak mój), to wieczorem leży i patrzy w sufit nie mogąc zasnąć, bo ma jeszcze godzinę do funkcjonowania. Zasypia więc godzinę później, a wstać musi o tej co zwykle, czyli po 7 a nie 8 godzinach snu. >
Natomiast osoba o krótszym niż 24h cyklu, nigdy nie pamięta jak się kończy wieczorny film a wstaje wyspana skoro świt po 8 godzinach snu.
*- tak, zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy lubi spać równo 8 godzin
w46, 4 listopada 2008, 08:43
Taki cykl samoczynnie się zmieni gdy zaczną się obowiązki
waldi888231200, 4 listopada 2008, 09:46
Kiedyś sam sie nad tym zastanawiałem i szukałem odpowiedzi dlaczego nie chce się spać albo dlaczego padamy .
Ustaliłem:
1. Jeśli ktoś nie jest górnikiem (przebywa głęboko pod ziemią) to cykl funkcjonowania jest ścisle zwiazany z dobą słoneczną (nawet jeśli ma dłuższy niż doba słoneczna to jest przez słońce resetowany).
2. To czy jest ktoś skowronkiem czy sową zależy od rodzaju pracy i zainteresowań
a) jeśli praca jest ciężka (fizycznie ,umysłowo,psychicznie) to ludzie padają po powrocie do domu. skowronki
Jeśli praca jest w miarę ludzka (robi się to co lubi i kasy wystarczy) to idą spać ok 22-24
c) Jeśli jest się od pracy niezależnym (właściciel firmy, żyjący np: z najmu lokalów) to zaczyna się rozwijać zainteresowania a wtedy zależnie od skali tych zainteresowań ludzie prawie wogóle nie śpią , albo śpią 3 razy dziennie po 0,5-2 godz (wtedy kiedy czują że chce im się spać (Cybulski potrafił zasypiać w podczas rozmowy na 15 min i po obudzeniu zaczynał rozmowę od zdania przy którym zasnął - takie jaby zawieszenie), Napoleon spał 4 razy na dobę po godzinie)
Powyższe zależy od zaprogramowania swojego PM czy to przez czynniki zewnętrzne czy przez zinteresowania .
Lobo, 4 listopada 2008, 09:48
Sw. Racja.
Pamietam sam siebie, wakacje szkolne. Nie wiem czy byl dzien w ktorym np. nie szedlem spac o 11 rano, budzilem sie o 3 po poludniu i tak w kolko Teraz marze o lozku po ciezkich dniach. Praca a jak to po pracy bywa nie ma komputera, gierek, filmow ... tylko trzeba pozalatwiac kupe spraw, potem zajac sie domem czesto zrobic obiad, gdzies trzeba pojechac potem chwile sie rozluznisz patrzysz na zegarek a tu 21. Ehhh nic tylko strzelic se w leb. Obejrzysz ten upragniony film, ktory zje**e ci wieczor bo kniot za kniotem wychodzi i trzba isc spac bo o 6 trzeba byc na nogach.
Moglby ktos powiedziec; Ja chodze spac o 1 w nocy i moge bez problemu obudzic sie o 6 ... hm.
Ja na to mowie, no tak ale mozesz spac w autobusie, w szkole, czy nawet idziesz do pracy na piechote a ja sobie nie moge pozwolic na niewyspanie bo jade samochodem 50km do pracy. Wiele mogloby sie zdarzyc jakbym zasnal za kolkiem.
Narkolepsja?
waldi888231200, 4 listopada 2008, 10:31
Proza życia, takiego stanu długo nie da się utrzymać (5lat), grozi ,,zjawiskiem choinki''
( tato trzeba przynieść choinkę ,jak to przynieść choinkę ?? kiedy dopiero co ją wyniosłem do piwnicy, tato jest 20 grudnia a jeszcze trzeba ją ubrać bo gwiazdka nie przyjdzie)