(Czemu) depresyjni jedzą więcej czekolady

| Psychologia
96dpi, CC

Naukowcy odkryli, że w miarę nasilania się objawów depresji ludzie jedzą coraz więcej czekolady, co sugeruje, że rzeczywiście istnieje związek między nastrojem a wynalazkiem Azteków (Archives of Internal Medicine).

Dr Beatrice Golomb i jej zespół z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego przypominają, że wiele osób wierzy, że czekolada poprawia nastrój. Wg nich, to może być prawda, ale na razie tezy tej nie udowodniono naukowo. Niewykluczone też, że jest dokładnie na odwrót i czekolada stanowi przyczynę, a nie przyjemne rozwiązanie problemu. Ponieważ było to badanie przekrojowe, nie powiedziało nam, czy przysmak zmniejszał, czy intensyfikował depresję.

W amerykańskim studium wzięło udział ok. 1000 dorosłych. Żaden z badanych nie zażywał leków antydepresyjnych, u nikogo nie stwierdzono też choroby sercowo-naczyniowej ani cukrzycy. Ochotników pytano o spożywaną tygodniowo liczbę porcji czekolady (za porcję uznano 28 g czekolady, czyli odpowiednik batonika), a nastrój oceniano za pomocą Center for Epidemiologic Studies Depression Scale (CES-D).

Amerykanie ustalili, że mężczyźni i kobiety, którzy osiągali najwyższe wyniki w skali depresji, pochłaniali 11,8 porcji czekolady w miesiącu, podczas gdy osoby z niższą punktacją w CES-D zjadały ok. 8 porcji (8,4), a wolontariusze bez depresji zaledwie 5,4. Nie dokonywano różnicowania między czekoladą mleczną a gorzką.

Rezultatów nie da się wyjaśnić generalnym wzrostem poboru kofeiny, tłuszczu, węglowodanów czy energii [w postaci kalorii], dlatego należy je uznać za specyficzne dla czekolady. Co ważne, w grupach z wyższą i niższą depresyjnością nie odnotowano różnic w spożyciu innych produktów obfitujących w przeciwutleniacze, np. ryb, kawy, owoców czy warzyw.

czekolada depresja nastrój batonik porcja dr Beatrice Golomb