Czytanie książek oznacza dłuższe życie
Czytanie książek wiąże się z dłuższym życiem.
Naukowcy z Uniwersytetu Yale wykorzystali dane 3635 osób w wieku 50+, biorących udział w większym studium dotyczącym zdrowia. Wyodrębniono 3 grupy: 1) nieczytającą książek, 2) czytającą do 3,5 godziny tygodniowo i 3) czytającą ponad 3,5 godziny tygodniowo.
Autorzy publikacji, która ukazała się na łamach pisma Social Science & Medicine, stwierdzili, że czytelnikami są częściej kobiety, osoby z wykształceniem na poziomie college'u oraz osiągające wyższy dochód.
Okazało się, że w porównaniu do nieczytających, w przypadku ludzi czytających do 3,5 godz. tygodniowo i ponad 3,5 godz. tygodniowo prawdopodobieństwo zgonu w 12-letnim okresie obserwacyjnym było, odpowiednio, o 17 i 23% niższe. Jak wyliczyli Amerykanie, bibliofile żyli średnio niemal 2 lata dłużej.
Związek między długością życia a czytaniem gazet i magazynów także występował, ale był nieco słabszy.
Korzyści wynikające z czytania utrzymywały się po wzięciu poprawki na wiele czynników, w tym na stan posiadania, wykształcenie czy możliwości poznawcze - podsumowuje prof. Becca R. Levy.
Komentarze (19)
nantaniel, 9 sierpnia 2016, 08:46
Bogatsi i lepiej wykształceni, których stać na lepszą opiekę zdrowotną i są bardziej świadomi np. wpływu diety na stan zdrowia żyją dłużej, bo czytają książki. Tak, to musi być to. Ja bym jeszcze sprawdził, czy wakacje na luksusowym jachcie nie wydłużają życia. Coś czuję, że wydłużają.
Jajcenty, 9 sierpnia 2016, 08:54
Przeoczyłeś to?
thikim, 9 sierpnia 2016, 09:16
Czyli kobiety żyją dłużej bo więcej czytają?
Ja nie przeoczyłem. Mam tylko wątpliwości co do jakości poprawek
A może ktoś kto dłużej żyje przeczyta więcej książek?
Trochę poważniej: niskie prawdopodobieństwo zgonu to nie to samo co długie życie.
tempik, 9 sierpnia 2016, 09:41
rozwalają mnie pseudo-badania które na siłę próbują znaleźć związek przyczynowo-skutkowy tam gdzie go nie ma. korelacja statystyczna jest ale związków zupełnie brak
thikim, 9 sierpnia 2016, 09:49
Jakąś tam wartość mają, ale mizerną. Ot, artykuł i punkty Inna sprawa że my tu czytamy małe streszczenie. A samo badanie mogło być jednak zupełnie inne. Kto by jednak chciał życie marnować na szczegóły każdego badania?
Streszczenia tutaj dają ogólny ogląd - popularnonaukowy. A jak kogoś zainteresuje konkretne badanie to może je sobie szczegółowiej rozgryźć co będzie nauką.
Aczkolwiek uważam że ta odgórnie narzucona biurokratyczna forma "nauki" jest bezsensowna. Produkuje stertę makulatury. Ludzie na siłę robią "naukę", podczas gdy nauka przychodziła albo z przypadku, albo z potrzeby albo jeszcze innych powodów ale nie biurokracji. W tej stercie makulatury giną wartościowe rzeczy. I czasowo badacze zamiast zająć się wyzwaniem - zajmują się tym co bezpiecznie da makulaturę i punkty.
Po co ryzykować? Jak przepis na publikację i punkty jest gotowy. A najlepiej jeszcze biorę 15 znajomych. Piszą artykuły. Składam z tego książkę i mam punktów że ho ho. Oni też mają.
Tylko że to marnowanie czasu naukowca. Nawet papieru na to szkoda.
Biurokracja ogranicza naukę a nie jej pomaga.
brightlights, 17 sierpnia 2016, 16:16
A co to ma do rzeczy? Niektórych badań totalnie nie rozumiem, to że aktywność fizyczna ma wpływ na dłuższe życie to wiem ale czytanie książek?
Superman, 17 sierpnia 2016, 17:07
no tak, jak siedzisz w domu i czytasz, to nie ma Cię na dworze gdzie mógłbyś dostać wpier... albo zostać potrącony
pogo, 18 sierpnia 2016, 12:08
Bezczelnie powiem, że moment przyjazdu pociągu wiąże się z godziną pokazywaną na zegarze. Ale co jest przyczyną a co skutkiem? Czy to zegar napędza pociągi, czy pociągi napędzają zegar?
W całym artykule jest wspomniane, że istnieje korelacja bez wskazywania co jest przyczyną, a co skutkiem.
I to jest piękno statystyki. Można pisać o dowolnych głupotach na zasadzie korelacji, bez jakiegokolwiek rozumienia skąd ona pochodzi
thikim, 18 sierpnia 2016, 12:11
Jak pogo ma się to co napisałeś do tego co jest w artykule?
Jajcenty, 18 sierpnia 2016, 12:28
Wydaje się, że na podstawie artykułu można zachowawczo postulować, iż czytanie ponad trzy i pół godziny tygodniowo, nie szkodzi, o ile czytający jest 50+.
Idę poczytać, dopóki nie ma doniesień o ujemnej korelacji między czytaniem a zdrowiem czy długością życia.
thikim, 18 sierpnia 2016, 13:50
A jaka jest korelacja pomiędzy czytaniem a ilością dzieci? Pięknem żony? Zdrowiem zębów?
Wybór dalej nie jest taki oczywisty czy czytać czy nie.
Aczkolwiek ostatnio w radiu mówili że kto czyta książki ten żyje podwójnie.
TrzyGrosze, 18 sierpnia 2016, 19:01
Zastąpię odpoczywającego Astro : zacytowali Umberto Eco.
thikim, 18 sierpnia 2016, 19:52
To że tak mówili nie znaczy że mieli rację. Czytanie zajmuje czas. Czas który można także przeżyć.
Równie dobrze można powiedzieć:
"Kto gra żyje podwójnie, albo i potrójnie albo i setnie" (zależy jaki licznik żyć jest w grze) (nie Umberto Eco)
Jajcenty, 18 sierpnia 2016, 21:25
Ale swoim życiem. Tymczasem czytając przeżywamy inne, nie swoje w każdym razie. Nie jest dla mnie jasne jaki powinien być stosunek czas czytania/czas własny by mówić o podwojeniu.
No i są jeszcze książki historyczne. W nich w kilka godzin można przeżyć kilka stuleci.
Nie będzie prawdą dopóki nie podpiszesz znanym nazwiskiem i nie wstawisz na demoty.
potem będzie już z górki.
thikim, 18 sierpnia 2016, 22:48
Masz rację
No to zgodnie z tym, kto czyta ten nie żyje dwa razy ale n - razy (n-ilość przeczytanych książek). Nie sądzisz że to przesada?
W rzeczy samej książka nie oddaje aż tak wiernie czyjegoś życia abyśmy mogli powiedzieć że je przeżywamy. Dalej przeżywamy jedno i to samo życie.
pogo, 19 sierpnia 2016, 15:49
No i czytając nie podejmujemy żadnych decyzji dotyczących przebiegu tego drugiego życia, więc nie wiem czy rzeczywiście można mówić o tym, że jest to jakaś forma drugiego życia.
Grom RPG (nie komputerowym, tylko planszowym) bliżej do prowadzenia drugiego życia niż książkom.
thikim, 19 sierpnia 2016, 16:12
Z tymi grami troszkę żartowałem. Z pewnością i książki i gry dostarczają nowych przeżyć. Ale powiedzenie że to drugie czy n-te życie jest oczywiście przesadą.
Chyba że ktoś ocenia swoje życie jako bardzo nudne. Wtedy książka rzeczywiście może być drugim życiem.
pogo, 19 sierpnia 2016, 18:46
a ja bezczelnie pociągnąłem temat
ojciec detecktor, 26 sierpnia 2016, 18:24
Trochę się rozejdę jak entropia ale do sedna dojdę.
Podzielmy choroby na die części:
1.Wywoływane przez wirusy,bakterie.
2.Wywoływane przez załamanie psychiczne.
Teraz ten co czyta więcej żyje dłużej,a to dlatego,że nie rzadko bohater(czy myśl przewodnia) książki zmaga się z jakimś problemem.Czytanie książek pobudza wyobraźnię a to poprawia wiedzę.
W obu przypadkach bardziej liczyć się będzie moc psychiczna niż liczenie na pomoc....Zdanie jest takie,że książki(audiobook)pomagają bardzo na odstresowanie się i na koncentrację,a koncentracja psychiczna jest jak bariera dla problemów.Jak wiele problemów i chorób zaczyna się od braku równowagi tego nie trzeba mówić.....a czemu nie mogę powiedzieć jak wiele:a w zasadzie tylko jeden:świadomość nie przełamała instynktu przetrwania.
Ps.Tak łapka w górę na Artykuł