Postadopcyjny blues
Niespełnione bądź nierealistyczne oczekiwania rodziców adopcyjnych prowadzą w niektórych przypadkach do depresji postadopcyjnej.
Ludzie często słyszą o depresji poporodowej, kiedy na świat przychodzi dziecko, ale nie mówi się właściwie o stanie emocjonalnym rodziców adopcyjnych, gdy do ich domu trafia wreszcie upragniony maluch. W naszym studium większość doświadczających depresji rodziców adopcyjnych wspominała o niespełnionych bądź nierealistycznych oczekiwaniach własnych, dziecka, rodziny i przyjaciół bądź społeczeństwa – wyjaśnia prof. Karen J. Foli z Purdue University.
Niektóre osoby opowiadały, że nie sądziły, iż proces wzajemnego przywiązywania będzie aż tak trudny lub że rodzina i przyjaciele nie zapewnią takiego wsparcia, na jakie mogą liczyć rodzice biologiczni.
Objawy depresji postadopcyjnej są bardzo podobne do tego, co widuje się w "regularnej" depresji: obniżony nastrój, zmniejszone zainteresowanie czynnościami, które kiedyś sprawiały przyjemność, znaczna zmiana wagi, problemy ze snem (niedobór bądź zbyt duża jego ilość), zmęczenie, poczucie winy i wstydu, niezdecydowanie oraz poruszenie.
Jak słusznie zauważa Foli, taki nastrój i nastawienie rodziców wpływa nie tylko na nich, ale i na dziecko. Amerykanka przeprowadziła wywiady z 21 rodzicami adopcyjnymi. Pytała o przysposobienie i doświadczenia depresyjne. Rozmawiała też z 11 ekspertami zajmującymi się adopcją. Wiek dzieci, kiedy trafiły do nowych rodzin, był bardzo różny: niektóre dopiero się urodziły, inne miały nawet 12 lat (w chwili przeprowadzania badania miały od 12 miesięcy do 24 lat).
Przechodząc proces adopcyjny, pewni ludzie usiłują wykazać, że będą nie tyle sprawnymi rodzicami, co superrodzicami. Gdy dziecko trafia do domu, starają się więc zostać najlepszymi rodzicami na świecie. Rodzice adopcyjni zmagają się z kwestią zasadności bycia rodzicem czy własnych kompetencji w tym zakresie. Bywają zaskoczeni, że przywiązanie do niemowlęcia/dziecka nie wytwarza się natychmiastowo.
Depresji postadopcyjnej sprzyjają też oczekiwania dotyczące rozwoju przywiązania u dziecka, a także stosunek społeczeństwa do rodziców adopcyjnych (nie tylko w USA, ale i w innych krajach zdarza się, że adopcję uznaje się za tzw. plan B, gdy z różnych powodów nie udało się spłodzić własnego potomka). Zanim dziecko trafi do nowego domu, przyszli rodzice są już zmęczeni samym procesem adopcyjnym, a spora część ich życia wymyka się spod kontroli. Foli wyjaśnia, że w ten sposób uwaga zostaje przeniesiona z rodzicielstwa na kwestie formalne.
Niektórzy rodzice zdają sobie nagle sprawę, że nie są tak dobrze przygotowani, jak im się wydawało, dlatego potrzeby dziecka wydają im się przytłaczające. Niekiedy członkowie rodziny traktują dzieci adoptowane inaczej niż pozostałe.
Specjaliści zajmujący się adopcją powiedzieli Foli, że rodzice mają duże opory, by przyznać się do strachu i wstydu. Dodatkowo są zawstydzeni tym, że się wstydzą i mają poczucie winy, zwłaszcza po tak długim okresie starań...
Komentarze (1)
KONTO USUNIĘTE, 5 kwietnia 2010, 11:45
"Niespełnione bądź nierealistyczne oczekiwania (...)" w każdej sferze sprawią zawód. Tutaj dzieci żal.