Pijany pracownik wywiadu rozbił drona w Białym Domu
W poniedziałek na terenie Białego Domu rozbił się niewielki dron. Odpowiedzialna za bezpieczeństwo prezydenta Secret Service poinformowała właśnie o wynikach prowadzonego przez siebie śledztwa.
Okazało się, że sprawca rozbicia drona sam przyznał się do winy. Sprawcą jest pracownik NGA (National Geospatial Intelligence Agency), który przyznał, że pił alkohol w swoim apartamencie w pobliżu Białego Domu i postanowił polatać nowym dronem DJI Phantom, należącym do swojego kolegi. Stracił kontrolę nad pojazdem i rozbił go na trawniku przed Białym Domem.
Siedziba prezydenta USA jest co prawda wyposażona we własny system radarowy, jednak nie potrafi on wykryć tak małych obiektów. Secret Service od kilku lat pracuje nad stworzeniem koncepcji systemu obrony przed małymi dronami.
NGA to agencja specjalizująca się w wykonywaniu i analizie zdjęć lotniczych oraz satelitarnych. Jest ona w stanie tworzyć w czasie rzeczywistym mapy na potrzeby wojska czy służb ratowniczych. Może dostarczyć szczegółowych danych na temat zniszczeń spowodowanych przez katastrofy naturalne czy dostarczyć załodze samolotu najświeższych informacji o stanie lotniska, na którym planuje się zatrzymać.
Rzecznik prasowy NGA poinformował, że pracownik, który rozbił drona, nie obsługuje dronów w ramach swoich obowiązków zawodowych.
Komentarze (0)