Dyski twarde coraz tańsze
Ubiegłoroczne powodzie w Tajlandii, które zniszczyły fabryki dysków twardych i spowodowały wzrost ceny tych urządzeń, mogą przyczynić się do szybszego rozwoju technologicznego. Sytuacja powoli wraca do normy, ceny dysków spadają, ale dzięki temu, że pozostają wyższe niż normalnie, producenci notują wyższe zyski. To z kolei oznacza, iż będą mieli więcej pieniędzy na prace badawczo-rozwojowe.
Z analiz IDC wynika, że w bieżącym roku sprzedaż dysków wzrośnie o 7,7% w porównaniu z rokiem ubiegłym. Zyski producentów będą rosły jeszcze szybciej.
Ceny urządzeń szybko spadają. W lutym 1-terabajtowy Seagate Barracuda kosztował 140 dolarów, obecnie jest sprzedawany za 100 USD. To i tak dwukrotnie drożej niż przed powodziami. Z kolei produkowany przez WesternDigital Scorpio Blue o pojemności 1 terabajta kosztuje obecnie 130 dolarów, a jeszcze w grudniu wyceniano go na 230 USD. Latem ubiegłego roku trzeba było zapłacić za ten dysk 100 dolarów.
Analitycy uważają, że dodatkowe pieniądze, które producenci zarabiają na dyskach, zostaną przeznaczone na rozwój produkcji dysków hybrydowych, gdyż rynek tradycyjnych produktów dla pecetów będzie przynosił coraz mniejsze zyski.
Komentarze (12)
draco86, 7 kwietnia 2012, 17:06
To i tak bez sensu, niby w grudniu trzeba było płacić za dysk WD 230$ a dziś 130$, jednak cena w złotówkach zmieniła się niewiele.
Jak wszędzie tak i tu mamy doczynienia ze spekulantami, którzy sztucznie zawyżają cenę. Dyski wcale nie musiały podrożeć, jestem przekonany,
że światowe zapasy dały by radę zamortyzować powódź. Ba, jak można mówić o zysku firm produkujących, jak zarobiili najwięcej pośrednicy?
Tolo, 11 kwietnia 2012, 16:57
Ja też powódź to był dobry pretekst zeby ludzi zgolić a teraz trzeba spuścic z ceny bo ludzie kupowac przestali.
mikroos, 11 kwietnia 2012, 21:57
Dysk twardy to nie pyry, które chowa się w piwnicy na czarną godzinę. Wprost przeciwnie - przy tak szybko ewoluującym rynku każdy, kto robi zapasy, automatycznie skazuje się na przechowywanie sprzętu przestarzałego, poza tym mrozi pieniądze. Optymalna sytuacja jest wtedy, kiedy towar kupuje się w nieco mniejszych partiach, ale bardzo regularnie, tak aby przechowywać jak najmniej, a towar jak najszybciej odsprzedawać.
Oczywiście że można. To, że jedni zależą od drugich, nie oznacza jeszcze, że producenci nie zarabiają. Poza tym weź pod uwagę, jak rozdrobniony jest rynek pośredników - żaden z nich nie zarobi tyle, ile zarobi producent, który jest jeden.
thikim, 27 marca 2017, 00:19
Odkopuję
W 1997 mój pecet miał dysk o całkiem sporej wtedy pojemności 2,5 GB.
Gdzieś koło 2008 miałem już dysk 2 TB.
Dziś jest 2017 i mam kilka dysków 4 TB - kwestia ceny, bo dałoby się mieć i 8 TB ale to kosztuje trochę za dużo.
Czyli wcześniej w ciągu 11 lat powszechnie dostępne dyski zwiększyły swoją pojemność niemal 1000 razy.
A teraz w ciągu 9 lat dyski zwiększyły swoją pojemność 2 maksymalnie 4 razy.
Gdyby postęp się utrzymał to dziś pewnie miałbym w kompie dysk 1 PB.
Smutny wniosek jest taki że postęp technologiczny zwolnił w tej dziedzinie. I albo będzie nowa technologia (a jest kilku kandydatów) albo czeka nas zastój w dziedzinie przechowywania danych. A szkoda bo ilość produkowanych danych rośnie niesamowicie (nawet jeśli ich wartość jest minimalna).
Jajcenty, 27 marca 2017, 09:35
Kwestia presji rynku, nie wszyscy mają takie potrzeby więc presja maleje. Ci co chcą mieć dużo stawiają NASy i cieszą się zwiększoną wydajnością RAIDów. Ja od sześciu lat mam 2x2TB zapełnione w 55%. Wychodzi na to, że maksyma "pamięcie dyskowej nigdy za wiele" kosztowała mnie bez sensu jeden, wcale nie tani, dysk.
Produkowanych? Przesyłanych - być może. Połowa Internetu to porno - mamy się sprężać z postępem bo nam się porno nie mieści? Rynek cywilny nasycił się pojemnością, w tej chwili potrzeba jest szybkości i tu mechaniczne rozwiązania są słabe.
thikim, 27 marca 2017, 11:33
Nawet jeśli to tylko porno - to też jest produkcja danych. Tak samo jak kopiowanie z punktu widzenia przechowywania danych jest produkcją. W przechowywaniu danych nie ma znaczenia czy coś jest kopią czy nie. Znaczenie ma to że zajmuje miejsce.
Wprawdzie jest parę pomysłów np na chomikuj i Mega gdzie w związku z tym że 1000 osób ma po 100 takich samych filmów więc plik jest jeden a ludzie na "dyskach" mają tylko informację gdzie jest ten plik, ale to tylko zdaje egzamin na wirtualnych dyskach. W realu kopia zajmuje tyle samo co oryginał
Przesadzasz. Połowa internetu to głupie filmiki w rodzaju: "jak dziś jadłem kanapkę i pierdziałem" Może i jest to obrzydliwe ale to nie jest porno...
No i tu się zdecydowanie nie zgadzamy. Ty uważasz że to kwestia braku presji. Ja uważam że to kwestia braku możliwości.
Dla technologii dysków twardych na chwilę obecną osiągnęliśmy limit możliwości technologicznych.
Można go na wiele sposobów ominąć ale żaden nie gwarantuje tak niskiej ceny jak kiedyś poprawianie technologii HDD.
SSD łatwo mogłyby osiągnąć i 0,5 TB tylko: cena i niezawodność. Tu brakuje presji i możliwości. W HDD presja jest, brakuje możliwości.
Jajcenty, 27 marca 2017, 11:54
? http://www.ceneo.pl/Dyski_SSD/Pojemnosc:1TB.htm
a może chciałeś napisać 0,5 PB ?
thikim, 27 marca 2017, 12:12
Tak. Dokładnie. Chciałem napisać 0,5PT
ormianin, 28 marca 2017, 19:34
Dla nieprofesjonalnych zastosowań nie ma za bardzo potrzeby konstruowania dysków o większej pojemności niż obecnie. Ja mam dysk 2 TB i mi to spokojnie wystarcza. Mam zainstalowanych kilka gier, kilka tysięcy zdjęć oraz kilka filmów wyrenderowanych w Sony Vegas, a jeszcze dużo wolnego miejsca zostało. Poza tym HDD niedługo osiągną szczyt możliwości jeżeli chodzi o gęstość zapisu. Co innego SSD, które są jak na razie drogie, ale potencjalnie będzie na nich można zapisać dużo więcej danych. Obecnie SSD i HDD dzielą rynek tak pół na pół - usunięte, ale z czasem będzie miała miejsce marginalizacja HDD, a wtedy producenci będę mogli się skupić tylko na przyszłościowych SSD.
Rowerowiec, 28 marca 2017, 20:31
Jak na razie to własnie dyski mechaniczne (HDD) są najbardziej niezawodne i tanie. Myślę że w przyszłości będziemy używać dysków HDD z których da się jednak jeszcze dużo wycisnąć. Inne szybsze pamięci wcale nie muszą być oparte na SSD, bo istnieje wiele lepszych prototypowych pamięci z dużo większą gęstością zapisu. Niestety "naprodukowało się" SSD i teraz przez kilkanascie lat będzie się wciskać wszystkim że to coś najlepszego (bo magazyny pełne), w tym czasie wyjmie się z szuflady inną lepszą technologię i zacznie robić konkurencję dla SSD by znowu zedrzeć kasę z rządnych nowości osób.
lester, 29 marca 2017, 03:29
A ja mam 10 TB i mi ciasno. I co? Mierzenie potrzeb innych ludzi własnymi świadczy przynajmniej o arogancji.
Mam od dawna bardzo podobne przemyślenia ilekroć zerknę na wolną przestrzeń na dyskach. Pewnie z zapchaniem tego 1 PB byłoby trochę zachodu ale ja lubię wyzwania. Poza tym nie ma obecnie realnej konkurencji wśród producentów dysków. Dodatkowo dąży się do tego, by użytkownik końcowy miał nieduży dysk SSD (ostatecznie ten dekadencki HDD) i lokalnie miał tylko system (choć to też pewnie tylko kwestia czasu), a wszystko trzymał w chmurze.
Docelowo pewnie historia zatoczy koło. Tak jak kiedyś komputer w sieci startował z serwera, lokalnie wymagając tylko dyskietki startowej, tak z czasem BIOS/UEFI w połączeniu z internetem zrobią to samo. A Microsoft dostarczy system w abonamencie z zawsze najświeższymi reklamami. Koniec piractwa, koniec modyfikacji systemu, koniec wyłączania mechanizmów śledzących, koniec pokątnego przechowywania prywatnych danych na temat budowy bomby lub pilotażu samolotów pasażerskich. Wszystko dla naszego dobra, bezpieczeństwa i wygody... by władzy żyło się lepiej.
Stanley, 29 marca 2017, 06:47
Właśnie przytoczyłeś fragment jednego z największych kłamstw XXIw.. znanego dzięki temu że nie potrzeba drukować ulotek, kopiować taśm pokątnie ani nadawać radiem z wolnej europy żeby się conieco dowiedzieć. Więc jakby popatrzeć na efekty, lokalne przechowywanie wcale to nie było lepsze niż era internetu i chmur.