Kształt ludzkiego ucha mógł wyewoluować, by odzwierciedlić akustykę świata naturalnego
Czemu w większości języków naturalnych do opisu wysokości dźwięku stosuje się te same pojęcia odnoszące się przestrzeni (wysoki vs niski, wznoszący się vs opadający) i dlaczego w historii zapisu muzycznego wysokie nuty znajdowały się zawsze wyżej? Zespół z Uniwersytetu w Bielefeld oraz Instytutu Cybernetyki Biologicznej Maxa Plancka uważa, że dzieje się tak, bo w codziennym życiu dźwięki dochodzące z wyżej położonych punktów rzeczywiście są często wyższe (mają większą częstotliwość).
Dr Cesare Parise i inni przeprowadzili 3 typy eksperymentu. Przede wszystkim nagrano i przeanalizowano dużą próbkę dźwięków ze środowiska naturalnego. Okazało się, że dźwięki o wysokiej częstotliwości z większym prawdopodobieństwem pochodzą z większej wysokości. W dalszej kolejności skupiono się na właściwościach filtrujących ludzkiego ucha zewnętrznego. Stwierdzono, że przez kształt małżowiny dźwięki z większych wysokości są filtrowane w taki sposób, że w przypadku wyższych zachowuje się większa energia fali. W ostatnim z eksperymentów ochotników proszono o zlokalizowanie dźwięków o różnej częstotliwości i znowu zauważono, że te o wyższej częstotliwości postrzegano jako dochodzące z większej wysokości.
Wszystko razem wskazuje na to, że akustyka ludzkiego ucha, uniwersalne posługiwanie się terminami przestrzennymi do opisu wysokości dźwięku i przedstawianie wyższych nut wyżej w zapisie muzycznym odzwierciedlają przystosowanie ludzkiego słuchu do właściwości statystycznych otoczenia.
Parise uważa, że uzyskane wyniki przydadzą się do ulepszenia audiotechnologii 3D, np. protez czy środowisk wirtualnych.
Rezultaty opisane w PNAS sugerują, że pozornie arbitralne zestawienia międzyzmysłowe, z którymi stykamy się na co dzień, np. kojarzenie kolorów żółto-czerwonych z wyższą temperaturą czy kwaśnych pokarmów z ostrością, bazują de facto na statystycznych prawidłowościach środowiska naturalnego.
Komentarze (0)