Niemieckie rekordy słoneczne
Przed niecałymi dwoma tygodniami Niemcy pobiły światowy rekord wykorzystania energii słonecznej. Dziewiątego czerwca aż 50,6% całej energii zużytej w Niemczech pochodziło z ogniw fotowoltaicznych.
Niemcy nie leżą w strefie szczególnie dużego nasłonecznienia, jednak energetyka słoneczna jest tam bardzo popularna. W przeciwieństwie do innych krajów nie jest ona dostarczana głównie przez wielkie farmy. Ponad 90% paneli fotowoltaicznych pracujących w Niemczech znajduje się na dachach domów mieszkalnych czy biurowców. Niedawno pobiły one dwa inne rekordy. Dnia 6 czerwca pomiędzy godziną 13.00 a 14.00 panele te dostarczyły 24,24 gigawata mocy, a w ciągu całego tygodnia wyprodukowały 1,26 Twh.
Popularność indywidualnej energetyki słonecznej ma w Niemczech związek z hojnymi państwowymi dotacjami i skuteczną reklamą społeczną. Republika Federalna chce znacząco zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych, a jednocześnie powoli rezygnuje z energetyki jądrowej. Ostatnia elektrownia atomowa w tym kraju ma zostać zamknięta w 2022 roku. Niemcom pozostaną zatem odnawialne źródła energii, jak słońce, wiatr czy energia z biomasy.
Polityka rządu powoduje jednak problemy na rynku. Rosnąca popularność paneli słonecznych winduje ich ceny w górę, rośnie też zapotrzebowanie na akumulatory do przechowywania nadmiarowej energii. Z tym drugim problemem muszą zmagać się przede wszystkim firmy energetyczne. W słoneczne dni coraz więcej gospodarstw domowych dysponuje nadmiarową energią, którą sprzedaje takim firmom. Te z kolei muszą ją przechować do wykorzystania w dni pochmurne. Pojawiają się też problemy społeczne. Na panele słoneczne stać osoby bardziej zamożne. A to oznacza, że ubożsi kupują energię produkowaną z paliw kopalnych i płacą dodatkowy podatek, który jest następnie przekazywany bogatszym jako dofinansowanie zakupu paneli. Te, jak wspominano, z powodu rosnącego popytu są coraz droższe, co przekłada się na wzrost kosztów produkcji energii ze słońca, która w ten sposób staje się mniej konkurencyjna od energii z paliw kopalnych. A to zachęca ludzi do korzystania właśnie z takiej energii.
Komentarze (17)
GODsaveTHEcat, 21 czerwca 2014, 17:47
"Dnia 6 czerwca pomiędzy godziną 13.00 a 14.00" wszystko w temacie, w czasie jednej godziny, jednego wyjątkowego dnia, 50% energii zużytej w Niemczech pochodziło z paneli słonecznych. Doprawdy niesamowity wyczyn.
"Ponad 90% paneli fotowoltaicznych pracujących w Niemczech znajduje się na dachach domów mieszkalnych czy biurowców." Gratuluję Niemcom, tymczasem u nas żeby korzystać z energii słońca albo wiatru najpierw musimy ją sprzedać do elektrowni by móc ją później odkupić i oczywiście zapłacić podatek od tego (dwukrotnie) :-)
Gratuluję też Niemocom innego rekordu: w 2012r Niemiecki Vattenfall wyprodukowali aż 55TWh energii z węgla brunatnego, najwięcej od czasów upadku NRD. Gratuluję rekordu z 2013 roku gdy Niemieckie elektrownie na węgiel brunatny wyprodukowały 162 miliardy kWh, najwięcej od 1990r. Gratuluję otwartej w 2013 roku nowiutkiej elektrofonii węglowej w Lünen o mocy 750MW i kilku innych obiektów które są już w budowie. No ale nie liczy się to, że Niemcy planują nowe elektrownie węglowe i zwiększenie wydobycia (już wydobywają więcej niż my ogółem i w przeliczeniu na osobę), liczy się ta jedna wyjątkowa godzina. Tymczasem my jesteśmy tym niedobrym zagłębiem węgla i kopcimy na całą Europę.
TrzyGrosze, 23 czerwca 2014, 19:20
Klasyczne radio Erewań.
Nie muszą, lecz chcą sprzedać. To energetyka MUSI ten drogi prąd kupić.
Elektrownię wiatrową można sobie wybudować w ogródku. Ale po co. To się nigdy nie zamortyzuje. Prąd w gniazdku zawsze będzie tańszy.
Taka to ekoprawda.
wilk, 24 czerwca 2014, 00:45
Energetyka nic nie musi kupować. U nas się po prostu bierze http://natemat.pl/105929,zalozyl-wlasna-elektrownie-sloneczna-podlaczyl-sie-do-systemu-i-energetycy-zaczeli-krasc-prad ;-) Faktycznie bardzo "drogo" ten prąd sprzedają.
TrzyGrosze, 24 czerwca 2014, 07:13
Skoro energetyka broni sie pazurami i sztuczkami przed kupnem " małej" energii, to jednak MUSI.
Jakoś logiczne.
radar, 24 czerwca 2014, 10:34
W takim przypadku jedynym wyjściem jest chyba "zainwestowanie" przy okazji w jakiś energochłonny biznes i tam ten prąd zużywać.
wilk, 24 czerwca 2014, 16:10
Musi?! Wybacz, ale jeśli chcesz być prosumentem, to przy tym zwyrodniałym prawie nie możesz nawet sprzedać prądu sąsiadowi za ogrodzeniem bez pośrednika. A ubiegłoroczna "nowelizacja", to fikcja dla zamydlenia oczu UE. Nie, to nie jest w żadnym razie logiczne.
Zapewne taki, jaki pojawił się w dalszej części artykułu:
TrzyGrosze, 24 czerwca 2014, 17:42
Niech będzie, że energetyka nie musi, tylko jest zobligowana do zakupu i pośrednictwa w dystrybucji ekoenergii. Obliguje ją unijna ekoustawa i nasze prawo energetyczne.
------------
Zdziwiony, że prawo jest nielogiczne? Już Rzymianie narzekali: Durne lex sed lex.
Astroboy, 24 czerwca 2014, 18:07
TrzyGrosze, nie siedzę w temacie, ale czy cokolwiek zmieniło się od:
http://www.podatki.biz/artykuly/14_12262.htm
?
Pewnie o to chodziło pierwszemu w wątku. Kiedyś tam (pamiętam, sam siedziałem z kalkulatorem) produkcja dla siebie samego (ze względu na opodatkowanie) nie była opłacalna. Taniej było wpiąć się do sieci. Nie wiem, ale ponoć wciąż jest podobnie.
TrzyGrosze, 24 czerwca 2014, 18:24
W temacie siedzi sąiad-majsterkowicz. 10kW wiatrak chciał na WŁASNE potrzeby zbudować. Własnymi rękoma i z części odzyskanych. Nawet siłę wiatru przez rok notował ,
.....i wyszło, że konstrukcja nigdy się nie zamortyzuje.
Z tego, co mi wiadomo, energia elektryczna, produkowana na własne potrzeby, nie jest opodatkowana żadną akcyzą.
Astroboy, 24 czerwca 2014, 18:27
A Niemiec potrafi.
Wiem, inny kraj. Może inne wiatry i insolacja (sic!).
Edit: faktycznie, sąsiad ma przechlapane:
http://biznes.pl/firma/podatki/analizy/energia-na-wlasne-potrzeby-nie-zawsze-zwolniona-od,5445162,news-detal.html
TrzyGrosze, 24 czerwca 2014, 18:38
Opłaca się i u nas, ale nie dla siebie tylko na sprzedaż. I trzeba być dużym.Duży dostaje ok.55gr/kWh, mały 18 gr/kWh ( bo kłopot z nim duży).
No i trzeba mieć cierpliwość do przebrnięcia przez wymogi prawne. Ten z art. Wilka ich nie miał i powstał bulwersujący artykuł.
Astroboy, 24 czerwca 2014, 18:40
O coś takiego właśnie mi chodziło.
radar, 24 czerwca 2014, 19:18
Kluskę stać na "gest", czyli pokazać, że woli puścić to w atmosferę niż dać się okradać (swoją drogą powinni mu dowalić podatek za przyczynianie się do globalnego ocieplenia... albo chociaż lokalnego ).
Jak ktoś projektowałby lokalizację i inwestycję ze świadomością problemów to mógłby postawić jakąś hutę z piecem indukcyjnym...
... i tak się pewnie nie opłaci
Astroboy, 24 czerwca 2014, 19:22
Czyżbym przegapił wzrost cen mleka? Chodzi mi o podatek od emisji gazów cieplarnianych przez krowy.
radar, 24 czerwca 2014, 21:39
Ale krowa żyje to i puszcza bąki, ale za to jest nabiał no i mięso, a taki Kluska to zrobił z premedytacją!
Chociaż w sumie, jakby za darmo oświetlał gminę to by skarbówka policzyła mieszkańcom podatek od przychodu
TrzyGrosze, 24 czerwca 2014, 22:34
Biorąc pod uwagę kontekst, uścślę: bąkami krowa wydala 5% produkowanego w niej ( bo nie ona to czyni) metanu. Pozostałe 95% bekaniem.
Astroboy, 25 czerwca 2014, 11:35
Soja nie puszcza bąków (ani nie beka).