W Muzeum Mazowieckim zabrzmi zrekonstruowana na nowo fidel płocka
Już jutro (23 marca) w południe Muzeum Mazowieckie w Płocku zaprasza na wyjątkowe wydarzenie na Facebooku "Niech zagra dla nas płocka fidel - koncert i opowieść". Prosto z Muzeum, gdzie prezentowana jest oryginalna, odkryta w 1985 r. fidel z XVI w., zabrzmią dźwięki zrekonstruowanego instrumentu. Zagra Bart Pałyga, a o pracy nad rekonstrukcją opowie lutnik Hubert Połoniewicz.
Znalezisko z 1985 r.
W 1985 r. podczas prac archeologicznych na Starym Rynku w Płocku z nieużywanej od stuleci z latryny (ze zsypiska XVI-wiecznej studni służącej jako wysypisko śmieci) wydobyto artefakt przypominający w pewnym stopniu dzisiejsze skrzypce. Warto dodać, że drugi średniowieczny instrument tego typu został znaleziony w Elblągu; elbląska fidel jest starsza, bo datuje się na XIV w.
Instrument z Płocka szybko zyskał sławę. Specjaliści od instrumentów i muzyki dawnej stworzyli kopię artefaktu. Jak można przeczytać na witrynie Muzeum Mazowieckiego, dzięki badaniom dr hab. Ewy Dahlin-Turek i dr hab. Marii Pomianowskiej warszawski lutnik Andrzej Kuczkowski wykonał z niewielkimi zmianami grający egzemplarz fideli płockiej.
W dążeniu do oryginalnego brzmienia...
Ta szeroko dziś znana kopia została w pewnym sensie udoskonalona. Jest bowiem głośniejsza i bardziej efektowna niż delikatne znalezisko ze Starego Rynku. Połoniewiczowi i Pałydze zależało jednak na ustaleniu, jak brzmiał oryginał. To ja chyba z innej strony powiem. Dlaczego powstał taki instrument? Z ciekawości, ze zwykłej ludzkiej ciekawości. Wiedzieliśmy od dawna, że ta fidel, która znajduje się w Muzeum, jest mniejsza. Ja słyszałem o tym od Marysi Pomianowskiej, czyli – że tak powiem – u źródła tę wiedzę zdobyłem. Maria powiedziała, że ten oryginalny [instrument] był bardzo mały i miał bardzo słaby dźwięk. Że powstała taka wersja mała i ona, niestety, się nie bardzo sprawdzała. A ponieważ miał to być instrument grający na scenie, no to wprowadzono pewne udoskonalenia [...], żeby był głośniejszy, grający i tak dalej - tłumaczył w audycji z serii "Źródła. Magazyn kultury ludowej" w czerwcu zeszłego roku Bart Pałyga.
[...] Latami sobie ta wiedza leżała i mnie to nie interesowało. Później, w miarę tego, że poznawaliśmy inne kultury, że dostałem w ręce kobyz, że zacząłem grać na włosianych strunach. [...] Potem telharpa... Te wszystkie doświadczenia mi powiedziały, że takie inne, dziwne struny mają przepiękną barwę dźwięku i że jeszcze nie wiemy, co by to było, gdyby ten chordofon w oryginalnym rozmiarze obarczyć takimi strunami archaicznymi. I dopiero ta ciekawość została ujawniona, jak faktycznie grałem w Muzeum w Płocku i zobaczyłem pierwszy raz ten właśnie egzemplarz w oryginalnym rozmiarze. Szczęka mi opadła, bo ja miałem tam ze sobą fidel moją, która jest jeszcze większą fidelą niż fidel zaproponowana przez Andrzeja Kuczkowskiego i Marię. Więc ogromna fidel stała przy bardzo małej babci. Wrzuciłem coś takiego na Facebooka, minął moment i odezwał się Hubert - opowiadał Pałyga.
W ten właśnie sposób rozpoczęła się współpraca obu specjalistów. Nowa rekonstrukcja zostanie zaprezentowana w ramach wydarzenia "Niech zagra dla nas płocka fidel - koncert i opowieść".
Panowie uważają, że nadszedł czas, w którym chordofon płocki stał się atrakcyjny w archaicznej formie, jaką chcą prezentować światu. Nie jest obciachem, nie jest cofaniem się w kierunku tradycji, która trąci myszką. Jest po prostu czymś cennym, prawdziwym, wartościowym, niepowtarzalnym. I to jest chyba główna przyczyna. [Nastał po prostu] zupełnie inny czas niż końcówka lat 80., lat 90.
Niech zagra dla nas płocka fidel - koncert i opowieść
Podczas spotkania w Muzeum Mazowieckim Pałyga i Połoniewicz opowiedzą, jak to z fidelą płocką było. Dowiemy się, kto grał na takich instrumentach i jakiej techniki używał, a także co decyduje, że fidel brzmi tak, a nie inaczej.
Hubert Połoniewicz jest absolwentem Wydziału Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Zajmuje się wytwarzaniem polskich instrumentów historycznych, takich jak suka biłgorajska, chordofon płocki, fidel płocka czy suka mielecka, a także zagranicznych instrumentów ludowych (w tym miejscu wymieniane są choćby norweskie skrzypce "hardanger fele").
Bart Pałyga jest wiolonczelistą, multiinstrumentalistą oraz improwizatorem, który specjalizuje się w grze na kilkunastu instrumentach etnicznych z całego globu. W zapowiedzi wydarzenia na stronie Muzeum podkreślono, że jest on prekursorem użycia technik śpiewu gardłowego i alikwotowego w muzyce folkowej i rozrywkowej w Polsce. Wieloletni współpracownik Marii Pomianowskiej, której grę na fideli możemy podziwiać na filmie zaprezentowanym poniżej, współtworzy zespoły Yerba Mater, Masala, Village Kollektiv, Mosaik, Milo Ensemble i Laterna. Pałyga nagrał aż 20 albumów z muzyką świata i filmową. Obok gości prezentowana będzie oczywiście oryginalna fidel płocka.
Zainteresowanych fidelą płocką odsyłamy do odcinka 3. muzealnych "Unikatów spod łopaty".
W krótkiej zapowiedzi jutrzejszego wydarzenia widzimy lutnika Huberta Połoniewicza oraz wykonawcę Bartłomieja Pałygę:
Komentarze (2)
nantaniel, 22 marca 2021, 19:11
Da się coś zrekonstruować na staro?
Mariusz Błoński, 22 marca 2021, 19:35
Zrobić na staro też się nie da. Ale zrobić na nowo i zrekonstruować na nowo (czyli ponownie, po raz kolejny) się da.