Fizycy unikają matematyki
Fizycy unikają prac naukowych ze swojej dziedziny, jeśli znajduje się w nich wiele skomplikowanych wzorów matematycznych. Dzieje się tak, pomimo tego, że fizycy znają wyższą matematykę. Najnowsze badania, których wyniki opublikowano w New Journal of Physics dowodzą, że fizyczne teorie, w których wykorzystano dużo matematyki, nie cieszą się popularnością. To wskazuje na istnienie poważnych barier komunikacyjnych, których istnienie nie ma związku ani z nieznajomością matematyki, ani ze stygmatyzowaniem osób dobrze znających matematykę.
Doktor Tim Fawcett i doktor Andrew Higginson z University of Exeter, poddali analizie statystycznej liczbę cytowań 2000 artykułów opublikowanych w prestiżowych pismach fizycznych. Okazało się, że te artykuły, w których na każdej stronie wykorzystano wiele równań, są z mniejszym prawdopodobieństwem cytowane przez innych fizyków. Już wcześniej wykazaliśmy, że równania odrzucają biologów. Ale byliśmy zdumieni, że niechętni są nim też fizycy, którzy - ogólnie rzecz biorąc - są dobrymi matematykami. To poważny problem, gdyż pokazuje, że może istnieć rozdźwięk pomiędzy teoriami matematycznymi a pracami eksperymentalnymi. To potencjalna bariera dla rozwoju naukowego - mówi doktor Higginson.
W tym przypadku, zdaniem naukowców, rozwiązaniem nie jest lepsze nauczanie matematyki, gdyż fizycy i tak mają z nią dużo do czynienia. Fawcett i Higginson uważają, że poprawić trzeba komunikację i lepiej wyjaśniać, co w praktyce oznaczają wykorzystane równania. Fizycy muszą bardziej starannie przemyśleć sposób, w jaki prezentują matematyczne aspekty swojej pracy. Powinni tłumaczyć ją w taki sposób, by inni fizycy szybciej mogli to zrozumieć. Nawet najlepszy naukowiec musi poświęcić sporo czasu by zweryfikować wszystkie szczegóły technicznego artykułu. Wielu naukowców, z braku czasu, może pomijać artykuły, których zrozumienie będzie wymagało poświęcenia im dużo czasu - mówi doktor Fawcett.
Idealnie byłoby, gdyby praca naukowa była oceniana wyłącznie pod kątem naukowości, a nie stylu prezentacji. Niestety, wydaje się, że cenne prace mogą być ignorowane, jeśli nie są łatwo przyswajalne - dodaje doktor Higginson.
Komentarze (5)
thikim, 15 listopada 2016, 08:02
A kto to napisał już wiele lat temu? Hawking czy Green? Że każdy wzór w książce zmniejszy dwukrotnie ilość czytelników
A tu najnowsze badania
Z drugiej strony czy szykuje się jakiś przewrót w pracach naukowych że mają być dla ogółu?
pogo, 15 listopada 2016, 11:02
Ciekawe jak sprawdziłoby się pisanie artykułów naukowych w taki sposób aby nie używać wzorów, a same wzory zamieścić na końcu z objaśnieniami czego dotyczą.
Ewentualnie, w wersji elektronicznej, wzory ukryte i konieczność ręcznego ich odkrycia jeśli ktoś uzna, że jest mu akurat któryś potrzebny,
ww296, 15 listopada 2016, 11:48
To po prostu oprócz tego że czasochłonne to trudne. Nie znam się na tym ale zapewne nie ułatwia sytuacji fakt, że o pomyłkę w obliczeniach nietrudno a znaleźć ją ciężko i łatwo narazić się na śmieszność. Np mnie ostatnimi czasy zdarzały się pomyłki na materiale z gimnazjum a znalezienie ich trwało dłużej niż cały proces rozwiązania.
smoczeq, 15 listopada 2016, 13:44
@ww296 Dokładnie. Gdy trzeba walnąć papier (bo jest wymóg X papierów na rok) a terminy wysłania się zbliżają to mało kto będzie się wgryzał w równania matematyczne. Zazwyczaj wystarczy wtedy odnieść się w przypisach do "review papier" który jest przeglądem State-of-the-Art i gdzie w bardziej przystępny sposób są różne pomysły wyjaśnione.
Michał D, 15 listopada 2016, 17:29
Czasami mam wrażenie, że wzory w pracach naukowych nie tyle służą przekazowi samej treści, co udowodnieniu, iż piszący jest profesjonalistą. Szczególnie umieszczenie w pracach wzorów, które wszyscy znają, albo które nie wnoszą wiele do sprawy właściwie psuje chęć zapoznania się z pracą. Poza tym fajnie jest, jak wzór główny dla pracy jakoś zostanie opisany "swoimi słowami" szerzej skomentowany, a nie zostawiony sam sobie - a wy, czytelnicy, sami go sobie analizujcie. Niby to jest oczywiste, ale ja się naczytałem prac, w których wzór pojawia się właściwie nie wiadomo skąd, a twórca pracy dalej pisze o genialnych (ponoć) następstwach owego wzoru, tylko właściwie nie wiadomo nawet, co ten wzór wyraża.