Przemoc a reklama w grach
Grupa europejskich i amerykańskich specjalistów odkryła niezgodną z intuicją zależność pomiędzy reklamą a przemocą w grze. Okazało się, że reklama w grze pełnej przemocy jest lepiej zapamiętywana, niż w grze, gdzie przemocy nie ma. Nawet, jeśli jest krócej wyświetlana. To zjawisko niezgodne z tym, co dotychczas wiadomo, gdyż niejednokrotnie zauważono, że w przypadku telewizji pokazywana przemoc osłabia zapamiętywanie reklamy.
Naukowcy stworzyli prostą grę, wyścigi samochodowe, która miała pomóc im w zbadaniu wpływu reklamy na grających. W czasie gry pojawiają się nieprzeszkadzające reklamy - są widoczne na ścianach budynków czy przydrożnych bilboardach. Kamera bada ruchy gałki ocznej a po zakończeniu gry użytkownicy proszeni są o wypisanie marek, które były reklamowane.
Naukowcy zauważyli, że jeśli celem gry było tylko i wyłącznie ściganie się, użytkownicy zapamiętali znacząco mniej reklamowanych marek niż wówczas, gdy ich zadaniem było również rozjeżdżanie przechodniów.
Znaczenie takich badań jest niezwykle istotne, gdyż rynek reklamy w grach szybko się rozwija. W bieżącym roku osiągnie on wartość 886 milionów dolarów, a w 2013 roku będzie warty 1,4 miliarda USD.
Twórcy gier zaczynają myśleć o udostępnianiu ich bezpłatnie, w zamian właśnie za oglądanie reklam. Jednak rynek nie jest jeszcze na tyle dojrzały, o czym świadczy przykład id Software, które niedawno ogłosiło, że dostęp do Quake Live będzie płatny, gdyż wpływy z reklam są niesatysfakcjonujące.
Jedna z przeszkód, na które napotykają twórcy gier z reklamami jest trudność w umieszczeniu ich tak, by nie przeszkadzały w graniu. Ładowanie się reklam podczas gry w Sieci dodatkowo obciąża łącze i może odebrać całą przyjemność z rozgrywki. Jest to o tyle istotny problem, że obecny model sprzedaży reklam w grze opiera się na sprzedawaniu liczby wyświetleń. A więc reklamy muszą być na bieżąco ładowane i zliczane w czasie gry. Dotychczas skuteczność takiej reklamy badano śledząc rozkład geograficzny graczy oraz prowadząc wśród nich ankiety. Eksperyment przeprowadzony przez europejsko-amerykański zespół pokazują skuteczność reklam z zupełnie innej perspektywy. Ich wyniki nie są jednak zbytnim pocieszeniem dla reklamodawców. Inne badania tego samego zespołu sugerują bowiem, że przemoc może negatywnie wpływać na odbiór marki.
Komentarze (4)
luk-san, 2 września 2009, 17:58
Jak dla mnie to jest dość oczywiste Walcząc w grze np. o przetrwanie to osiągniecie celu które mamy zakodowane w DNA, bardziej absorbujemy całe otoczenie bo to może nam pomóc, pewnie i tak kiepskie wytłumaczenie do wyścigów wiec może każdy z nas jest seryjnym mordercą i sprawia mu radość rozjeżdżanie przechodniów ? ;D
Armec, 2 września 2009, 19:10
A według mnie to wina, że przejeżdżając przechodniów (którzy raczej na chodniku chodzą) są bliżej reklamy która jak było napisane jest na m.in. ścianach:)
lucky_one, 2 września 2009, 21:22
Popieram Armeca. Zapamiętywanie reklam przy przejeżdżaniu przechodniów może brać się z tego, że wtedy zamiast pędzić jak rakieta, skupiając się wyłącznie na dobrym wejściu w zakręt przy tak dużej prędkości, gracz porusza się wolniej, kręci się dłużej w danym miejscu, i ma uwagę bardziej podzieloną na wyszukiwanie różnych elementów w obrazie (a nie tylko zakrętu drogi).
Pojedrzewam że gdyby dać inne zadanie od rozjeżdżania przechodniów (ot, choćby zbieranie porozrzucanych monet) - to efekt byłby podobny..
Gość simian raticus, 10 września 2009, 00:51
Tetris, Pac-Man i Pong przecież przemocy nie promują!?! No, chyba, że faul ze złamaniem otwartym w Fifie 98 . . .