Bliżej uniwersalnej szczepionki na grypę
Choć stworzenie szczepionki na grypę nie jest problemem, bardzo kłopotliwa jest konieczność opracowywania jej na nowo w każdym sezonie. Wirus grypy bowiem zmienia się regularnie i stara szczepionka nie działa na jego nowe odmiany. Dodatkowo wciąż trzeba obawiać się pojawienia wirusa grypy o szczególnej zjadliwości, na którego szczepionki nie będzie. Stąd ciągłe obawy przed grypą ptasią, świńską czy inną, która szerzyłaby się bez ograniczeń. A wszystko przecież załatwiłaby jedna uniwersalna szczepionka. Czy taką w ogóle da się stworzyć? Naukowcy z nowojorskiego szpitala klinicznego Mount Sinai uważają, że tak.
Wszystkie szczepionki na grypę sezonową uczą organizm człowieka rozpoznawać wirusa na podstawie „wyglądu" kulistej główki hemaglutyniny (HA) - charakterystycznej cząsteczki znajdującej się na powierzchni wirusa. Ta główka jednak podlega ciągłym zmianom podczas mutacji wirusa, powodując, że organizm nauczony zwalczania jednej odmiany wirusa nie rozpoznaje innej. To dlatego współczesne szczepionki na grypę są skuteczne tylko wobec określonego szczepu - tłumaczy Peter Palese z Wydziału Mikrobiologii w Szkole Medycznej Mount Sinai. - Nasza nowa szczepionka przybliża nas do celu, jakim jest uniwersalna szczepionka chroniąca przed wieloma odmianami.
Jak tego dokonano? Podczas badań zespół dra Palese stworzył szczepionkę przy użyciu hemaglutyniny pozbawionej swojej charakterystycznej główki - w ten sposób zaszczepiony organizm uczy się rozpoznawać wirusa po zasadniczej części HA. Pierwsze laboratoryjne testy na myszach wypadły pomyślnie: szczepionka okazała się skuteczna. Szkoła Medyczna Mount Sinai wystąpiła już o przyznanie patentu na swój wynalazek.
Do zastosowania na ludziach jeszcze zapewne długa droga, ale zespół badawczy uważa, że potencjał jest wart dalszych badań i że kiedyś pojedyncze szczepienie będzie zapewniało odporność jeśli nie na zawsze, to przynajmniej na długi czas.
Komentarze (7)
JakinBooz, 27 maja 2010, 07:36
Z drugiej strony każdy organizm posiada takie siły obronne aby poradził sobie niemal z każdym wirusem i większością bakterii. Złe nawyki cywilizacyjne sprawiły, że poszukujemy szczepionek, które maja tę wadę, że oduczają organizm walki. Z każdą szczepionka stajemy się coraz słabsi. Grupa znanych mi lekarzy odradza szczepienia okresowe a szczepienia obowiązkowe uznaje za anachronizm.
MrVocabulary (WhizzKid), 27 maja 2010, 09:02
Nie każdy organizm, tylko część społeczeństwa :-)
Jajcenty, 27 maja 2010, 11:54
Eeee, coś się zmieniło? Wydawało mi się, że szczepienie uczy układ odpornościowy przez co tenże staje do walki? Jeśli już mamy stawać się słabsi to winiłbym higienę - z każdym myciem rąk, prysznicem czy kąpielą osłabiasz naturalną florę i faunę swojej skóry. Zatem precz z higieną! i z powonieniem...
wadosm, 27 maja 2010, 21:04
Bzdura.
My ludzie żyjący w stosunkowo wysokich warunkach higienicznych mówimy, że przez higienę czy szczepienia zaburzamy naturalne właściwości obronne naszego organizmu, przez co mamy np. alergie.
Teraz ludzie, którzy nie mogą żyć w takiej higienie jak my teoretycznie powinni być zdrowi jak ryba. Jednak codziennie w afryce umierają tysiące czy miliony ludzi na przeróżne choroby. Z powodu biegunki umiera więcej dzieci niż z powodu ADIS: http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Biegunka-bardziej-zabojcza-niz-AIDS,wid,11121095,wiadomosc.html
W europie w średniowieczu nie było żadnej higieny i w tamtych czasach przelewały się różne pandemie dżumy czy cholery. Dziś nie chorujemy tak często i tak poważnie nie tylko dzięki stosunkowo dobrej opiece medycznej, ale przede wszystkim właśnie dzięki higienie.
KONTO USUNIĘTE, 27 maja 2010, 21:10
Wiele badań wykazało,że kontakt we wczesnym dzieciństwie z potencjalnymi alergenami,zmniejszało póżniejsze występowanie alergii.Higiena ogranicza ten kontakt.
mikroos, 28 maja 2010, 07:21
Bzdurą jest przede wszystkim porównywanie stanu zdrowia osób niedożywionych z typowym mieszkańcem Europy, na dodatek takim, który ma dostęp do wody pitnej i opieki lekarskiej.
Jajcenty, 28 maja 2010, 23:01
Wybacz. Zaburzać organizm to można gorzałą, aspiryną, inhibitorami, antagonistami czy co tam w arsenale mamy. Takie chemikalia w oczywisty sposób ingerują w biochemię organizmu. Twierdzenie, że podanie martwych wirusów czy specyficznych dla nich białek zaburza organizm jest taką samą nieprawdą jak twierdzenie jakoby tlen uszkadzał hemoglobinę bo się do niej skubany przyłącza. No już bardziej naturalnie to można tylko podawać żywe i w pełni zjadliwe.
Nie mogę uwierzyć, że w XXI wieku w najlepsze ma się szamanizm, urynoterapia, różdżkarstwo, bioenergoterapia, magnetyczne poduszki i prześcieradła, brzozowe ekrany promieniowania cieków wodnych i że każda, największa nawet głupota znajdzie uznanie.
Co do higieny. To taki żart był. Osobiście wolę mieć alergię na poliglikole w środkach myjących niż sepsę. No, ale każdy ma prawo wyboru.