Słodycze udające tytoń zwiększają ryzyko palenia naprawdę
Gumy i cukierki wyglądające jak papierosy zwiększają ryzyko, że w przyszłości dziecko będzie palić. Zachodzi wtedy proces zwany desensytyzacją, czyli odwrażliwianie, a brzdące stają się bardziej otwarte na pomysł, że kiedyś będą korzystać z prawdziwych wyrobów tytoniowych – podkreśla Jonathan Klein z Uniwersytetu w Rochester.
Takie słodycze są więc nie tylko łakociami i różnią się pod tym względem od ciastek czy batoników. Ze szczegółami dotyczącymi badań 25.887 dorosłych, którzy wzięli udział w internetowej sondzie Harrisa Polla, można się zapoznać w lipcowym wydaniu pisma Preventive Medicine.
W studium Amerykanów wykazano istnienie bynajmniej nie zabawowego związku między słodyczami udającymi tytoń a paleniem prawdziwych papierosów. Dwadzieścia dwa procent byłych palaczy w przeszłości regularnie raczyło się gumami i cukierkami, którym nadano postać papierosa. W ten sam sposób bawiło się tylko 14% niepalących.
Ciągłe istnienie tego typu produktów pomaga w promocji palenia jako kulturowo lub społecznie akceptowanej czynności – twierdzi Klein. Sprzedaż paratytoniowych słodyczy ograniczono/wstrzymano ponoć w kilku krajach, m.in.: Kanadzie, Wielkiej Brytanii, Bahrajnie, Norwegii, Kuwejcie, Finlandii oraz Arabii Saudyjskiej. Wdrożenie podobnych pomysłów rozważano już od lat 50. w kilku stanach i miastach USA. W 1953 roku udało się to tylko w Północnej Dakocie, jednak zapis prawny wycofano w 1967 r.
Komentarze (0)