Japończycy udoskonalili hologramy
Japoński Narodowy Instytut Technologii Informacyjnych i Komunikacyjnych (NICT) opracował technologię, która umożliwia tworzenie w czasie rzeczywistym kolorowych hologramów poruszających się obiektów oraz prezentację ich w normalnych warunkach oświetleniowych.
Używane dzisiaj techniki tworzenia hologramów polegają na wykonaniu serii zdjęć obiektu oświetlonego osobno światłem niebieskim, czerwonym i zielonym. Stąd też niemożliwe jest tworzenie hologramów poruszających się obiektów. Ponadto obecnie hologram można zaprezentować tylko w ciemnych pomieszczeniach.
Japończycy zaprezentowali całkiem inne podejście. Obiekt, którego hologram chcą stworzyć, jest fotografowany w normalnych warunkach oświetleniowych, przez kamerę, która używa zestawu dużej soczewki złożonej z wielu mikrosoczewek. Przypomina to więc oko muchy. Uzyskany w ten sposób obraz trafia następnie do komputerowej obróbki. Stamtąd dane są przesyłane do urządzenia wyświetlającego. Składa się ono z czerwonego, niebieskiego i zielonego lasera oraz zestawu soczewek i luster. Każdy z laserów wyświetla obraz w swoim własnym kolorze na wyświetlaczu LCD. Później światło każdego lasera przechodzi przez osobną soczewkę wypukłą, a następnie trafia w odpowiednio skonstruowane lustro. Lustra ustawione są tak, by światło odbite od "swojego" lasera kierowały w ten sam punkt w przestrzeni. W punkcie tym, po przejściu wszystkich trzech kolorów światła przez dodatkową soczewkę, uzyskujemy kolorowy hologram. Jest on prezentowany w normalnych warunkach oświetleniowych i nie wymaga żadnego zaciemnienia.
Obecnie Japończykom udało się uzyskać hologram o wysokości około 1 centymetra, gdyż kąt jego widzenia wynosi zaledwie 2 stopnie. Eksperci zapowiadają, że w ciągu najbliższych 3 lat ich hologramy będą miały 4 centymetry wysokości.
Komentarze (15)
thibris, 19 listopada 2008, 15:24
I jak przy tym wygląda "hologram" ze studia wyborczego w amerykańskiej telewizji ? Czy Japończycy są tak zacofani i odporni na wiedzę płynącą ze świata, że nie wiedzą że hologramy żywych/poruszających się ludzi o wysokości około 160-170 centymetrów bez żadnego przyciemniania są już możliwe ? Czy może amerykańska telewizja w żywe oczy kłamała swoich klientów wmawiając im, że to co widzą na ekranie to najprawdziwszy hologram wyświetlany na żywo w studio ?
Cashern, 19 listopada 2008, 15:43
luk-san, 19 listopada 2008, 15:47
spokojnie to był jakiś większy klaster ;], czy ludzie są na prawdę tak ograniczeni ze wierzą we wszystko co pokarzą w TV ?
btw. już nie mogę się doczekać rozmów telefonicznych z wyświetlana w powietrzu twarzą.
eddy, 19 listopada 2008, 15:59
thibris, 19 listopada 2008, 18:49
Wybacz, ale nie życzę sobie takich inwektyw w moim kierunku. Tym bardziej, że nie masz racji.
Daronk, 19 listopada 2008, 19:41
Kłopotu nie byłoby, gdyby Thibris doczytał, że Japończycy robią to przy użyciu jednej kamery, a nie kilkudziesięciu. Nie masz więc racji.
waldi888231200, 19 listopada 2008, 21:45
To co było w studio to była animacja 3D w czasie rzeczywistym, dostępna tylko na monitorach komputerów a nie w studio (przyczyna banalna aby wyświetlić obraz widzialny w powietrzu potrzebny jest ośrodek który jest oświetlany wieloma rzutnikami z różnych stron - bo powietrze jak wiadomo powszechnie jest przeźroczyste dla światła widzialnego)
To co zrobili japończycy bardziej przypomina hologram - czyli ekran (a właściwie z milion ekranów świecących różnymi kolorami na każde oko z osobna) .
Jednak do jakości (rozdzielczości) prawdziwych hologramów jeszcze daleko. Jest takie muzeum w N.Y. warto tam zaglądnąć przy okazji.
Hologram to fazowy zapis światła , w tym przypadku kamera składała się z wielu soczewek (oko muchy - niewiele oddalonych od siebie - stąd mały kąt obserwacji 2st) jedna soczewka robi za oświetlenie pozostałe rejestrują, potem następna świeci a pozostałe rejestrują i tak dla każdej komórki tego muszego oka następnie złożenie obrazów i projekcja przez podświetlenie w kierunku oka w taki sam sposób jak robiono zdjęcie (w tej samej kolejności jak naświetlano) . To raczej jak super szybki film puszczany tysiąc razy na sek - udający zdjecie niż hologram ale dający wrażenie 3D.
Idą w kierunku 3D aparatów i wyświetlaczy komórkowych (planowany rozmiar 4cm).
thibris, 19 listopada 2008, 22:24
Nawet jeśli użyjesz miliona kamer nie będzie to oznaczało, że wyjdzie Ci z tego hologram - to raz.
Dwa, że w dyskusji udowadnia się swoje racje - a jeśli ktoś ich nie ma, nie oznacza to że można w niego rzucać błotem.
j50, 20 listopada 2008, 03:43
Coś mi tu nie pasuje. Hologram i 3D to zupełnie różne sprawy. Hologram, jak z samej nazwy wynika, jest KOMPLETNĄ wizualizacją obiektu. Natomiast 3D opiera się na czymś innym. Zmierza tylko do uzyskania wrażenia przestrzennego. Tak więc jeśli mamy obiekt o zróżnicowanym kształcie (nieprzewidywalnym z "przodu" i z tyłu"), to tylko holografia odda rzeczywisty stan. Natomiast 3D może być tylko "prognozą" stanu. Jeśli zatem w 3D mamy oddać obiekt nieznany, ale dający się zakwalifikować (np. obraz człowieka), to możemy prognozować jego stan w obszarze niewidzianym. To można uzyskać programowo, czemu muszą towarzyszyć założenia. Natomiast nie ma to żadnego związku z oddaniem pełnej rzeczywistości.
Holografia jest ważną ideą i absolutnie nie można jej mieszać z 3D. Dla mnie ci badacze zastosowali tylko pewien trick - nic więcej. Oko muchy nie widzi bowiem tyłu obiektu. Musimy go zatem obracać i zebrać informacje o całości obiektu. Dla mnie jest to "tylko" rozwój techniki 3D.
Ale powiem więcej. Holografię można interpretować albo jako złudzenie, albo jako REJESTRACJĘ rzeczywistości. W zakresie "złudzeń" - mamy 3D, co tylko bardzo naciągając ideę można byłoby uznać za prymitywną holografię. Myślę zatem, że końcem drogi jest jedna "fotka", która oddaje WSZYSTKO w sensie wyglądu powierzchni. A do tego nam daleko, jak do odległych galaktyk. Ja przy tej okazji zauważam, że hologram można też rozumieć jako coś, co my jako ludzie widzimy (dla mnie jest to jednak nadal tylko 3D). I chyba ci badacze właśnie takie ujęcie hologramu prezentują. Powiem wprost - oni rozwijają technikę 3D, a nie holograficzną.
Cashern, 20 listopada 2008, 09:32
Odnioslem sie do Ciebie w taki sam sposob jak Ty do Japonskich naukowcow.
Twoje przekonania bazuja (z mojego punktu widzenia) na propagandzie telewizji i niewiedzy na temat hologramow.
Tez nie jestem specjalista, ale nie wierze we wszystko w telewizji mowia i mam na tyle rozumu, zeby to czasem sprawdzic w bardziej weryfikowalnych zrodlach.
Tutaj masz marketingowy bullshit przeciwko opinii naukowcow z tematu (patrz link, ktory wkleil eddy), i dalej sie przy swoim upierasz.. no prosze
thibris, 20 listopada 2008, 15:47
A przeczytałeś ze zrozumieniem mojego pierwszego posta ? Nie stwierdziłem w nim, że Japończycy są zacofani przecież. Zadałem dwa równoważące się pytania, które można streścić: "kto z nich ma rację - Japończycy, czy Amerykanie?".
Pominąłeś sobie całkiem drugą część mojej wypowiedzi i rzuciłeś w twarz błotem. Zastanów się nad tym co napisałem w moim pierwszym poście, a później zastanów się nad tym jak na niego odpowiedziałeś...
Cashern, 20 listopada 2008, 18:08
A wiesz, ze jak na tego posta teraz patrze, to faktycznie chyba niedoczytalem.. Za co winne Ci sa przeprosiny :
thibris, 20 listopada 2008, 19:27
Warto zwracać uwagę na to co się czyta, ale też nawet jeśli ktoś błądzi to nie rzucać w niego błotem i inwektywami. Nawet bez tego drugiego zdania o amerykańskiej tv, wynikało z mojej wypowiedzi że pytam tylko czy Japończycy są zacofani, ale tego nie stwierdzam. Ty pisząc o mnie moje zacofanie stwierdziłeś, ale wszystko sobie już wyjaśniliśmy tak ? Witam na forum i miej oczy szerzej otwarte
waldi888231200, 21 listopada 2008, 00:20
Jak się uważniej przyjżeć to pani z hologramu jest podparta na wysokości pośladków (siedzi na stojąco) to jest pkt. zero do obliczeń komputerowych, na początku macha do faceta ale ten jej nie widzi.
riv, 5 lutego 2009, 09:11
Coś na poparcie faktu, że CNN nie stworzyło hologramu:
Efekt który uzyskali był jedynie animacją (nagraną w tzw. 'green room') i wyświetloną już na ekranach widzów. Prezenter w telewizji (podobnie jak prezenterzy pogody) widział osobę na ekranie (na którym już obraz został nałożony) - dzięki czemu mógł się odnieść do jej zachowań.
Należy zawsze pamiętać, że telewizja jako medium przekazu informacji technicznych/naukowych jest nie warta zaufania. Wszystko co jest pokazywane, jest nastawione na tworzenie sztucznej sensacji (ze szczególnym naciskiem w telewizjach USA)