Płynny ruch bez świateł
Vincent Fourcassié, biolog z Uniwersytetu Paula Sabatiera w Narbonne, bada reguły rządzące zachowaniem mrówek na szlakach prowadzących do pożywienia. Są one proste, ale Francuz uważa, że mogą pomóc lepiej pokierować ludzkim tłumem.
Piesi i kierowcy muszą zwracać uwagę na światła oraz znaki drogowe. Masy mrówek przemieszczają się w dwóch kierunkach, wcale z nich nie korzystając. Wystarczy im kilka prostych zasad. Fourcassié chciał sprawdzić, co się stanie, gdy przejście stanie się zbyt wąskie dla dwustronnego ruchu. Przeprowadził eksperymenty laboratoryjne z europejskimi hutnicami zwyczajnymi (Lasius niger) oraz południowoamerykańskimi Atta colombica. Pierwszy z wymienionych gatunków hoduje mszyce, drugi tnie liście i "uprawia" na nich grzyby.
By dostać się do miejsca żerowania, owady musiały przebyć most. Gdy zmniejszano jego szerokość, tak że mieścił się wyłącznie strumień mrówek idących w jednym kierunku, zwierzęta zaczynały się stosować do prostego zestawu reguł. Hutnice nie wchodziły na most, gdy znajdowała się na nim robotnica podążająca w przeciwnym kierunku. Jeśli jednak na most wkraczał owad idący w tę samą stronę, należało pójść w jego ślady. Mrówki liściarki dawały pierwszeństwo osobnikom wracającym z liśćmi do gniazda. Osobnik z ładunkiem ma zawsze pierwszeństwo i nie wolno go wyprzedzać. Proste...
Zachowanie mrówek jest uporządkowane. Dzięki temu duże grupy owadów zmierzających w tym samym kierunku poruszają się razem, w dodatku bezkolizyjnie. Podobne reguły obowiązują też w ludzkim tłumie. Badacze sądzą, że zrozumienie działania mrówek pozwoli zwiększyć bezpieczeństwo na stadionach czy podczas ewakuacji.
Komentarze (12)
Joule, 14 sierpnia 2008, 13:44
Można z tego wyciągnąć wniosek, że mrówki "kulturę" mają zaprogramowaną w genach. Człowiek natomiast musi się tej kultury uczyć, często - obserwując dzisiejsze społeczeństwo - bez skutku.
A wydawało się, że jesteśmy wyżsi od mrówek pod każdym względem...
inhet, 14 sierpnia 2008, 19:17
Na pewno nie pod względem rozwoju społecznego.
Gość macintosh, 14 sierpnia 2008, 19:35
Dobrze zaprogramowany algorytm postępowania, żadnych emocji - ludzie dorównali mrówkom jako metodycznie wyszkoleni żołnierze(np. Specnaz).
Gość macintosh, 14 sierpnia 2008, 20:13
Joule : rozwiń. I nie uciekaj. To ciekawe co proponujesz my tylko zwracamy uwagę na rzeczy przyziemne. Może nie chwyciliśmy. Ja nie chciałem Cię przygasić.
Ale troszkę rozmaluj ten mały obraz, który zaproponowałeś. Od tego mamy forum.
Joule, 14 sierpnia 2008, 21:29
Społeczeństwo mrówek opiera się całkowicie na algorytmach postępowania, dzięki temu mrówki samorzutnie i nieświadomie tworzą społeczeństwo idealne.
Ludzkie społeczeństwo jest zupełnie inne - opiera się w ogromnym stopniu na emocjach. Żeby wogóle powstało potrzebne są żmudne procesy. Dodatkowo zawsze znajdą się jednostki, które wyłamią się niszcząc jego strukturę.
Tak więc można zaryaykować stwierdzenie, że mrówki są bardziej rozwinięte społecznie od ludzi.
Gość macintosh, 14 sierpnia 2008, 21:37
No tak. Ale we mnie nie rozwija to ciekawości. Rozumiem, że u Ciebie jest -emocja odnosząca się do "doskonałego społeczeństwa".
Ja tak widzę społeczeństwo mrówek: organizm zaprojektowany w jednym celu: replikować organizm.
Za to, wydaje mi się, że bliskie Twojej emocji "doskonałego społeczeństwa" - jest "Equilibrium" - film(chyba z 1999) o społeczeństwie ludzi - doskonale zorganizowanym.
Gość Guardian, 14 sierpnia 2008, 21:47
A ja bym podał na przykład takiego społeczeństwa Nowy Wspaniały Światy Huxleya - nic fajnego.
Gość macintosh, 14 sierpnia 2008, 21:51
Gość Guardian, 14 sierpnia 2008, 21:58
Huxley był pisarzem, przynajmniej w cytowanym kontekście. A jego książka Nowy Wspaniały Świat przedstawia futurystyczną wizję społeczeństwa posegregowanego w kasty, które po urodzeniu przechodzi proces "przystosowywania" do życia w ów społeczeństwie. W kontraście znajduje się jedna wyspa, zwana rezerwatem, gdzie ludzie, traktowani jako "dzicy", żyją systemem wartości bliższym naszemu. Ogólnie polecam książkę, świetnie się czyta i daje dużo do myślenia.
inhet, 15 sierpnia 2008, 10:59
Tego twierdzenia nie trzeba ryzykować, ono jest już kanonem.
Co zaś do algorytmów postępowania kontra emocje, to tutaj już tak nie jest - żądłówki i termity nie są od nich wolne. Istota rzeczy leży gdzie indziej.
Gatunek społeczny różni się od samotniczego tym, że nie każdy jego przedstawiciel dąży do przekazania potomstwu własnych genów, poświęcając całe swoje możliwości dbałości o osobniki płodne. tedy jego emocje i działania będą warunkowane zupełnie inaczej, niż u samotników.
Owady społeczne są znacznie dalej niż my - wytworzyły się tam już genetycznie uwarunkowane kasty samic (królowych), samców, robotników i żołnierzy. Ssaki, w tym my, są jeszcze na etapie wczesnym (zwanym niekiedy podspołecznym), kiedy technicznie wszystkie osobniki są zdolne do rozrodu, ale już obserwujemy u części rezygnację z tego zajęcia na rzecz działań ogólnospołecznych - nauki, sztuki, opieki nad cudzym potomstwem itp.
Stąd my miewamy jeszcze konflikty między interesem prywatnym i publicznym, mrówki i termity już praktycznie nie mają.
Powieść Huxleya to tylko powieść, antyutopia, rozpatrująca inne społeczeństwo z lokalnego punktu widzenia naszej kultury. Maluje więc czarnymi kolorami wszystko, co jest odmienne od naszych dzisiejszych ideałów. Z tego samego powodu kolonizatorzy zniszczyli kultury tzw. prymitywne, ponieważ nie mieściły się w ich mentalności.
Gość Guardian, 15 sierpnia 2008, 20:00
Nie zauważasz podobieństwa? Moim zdaniem jest to bardzo celny przykład, bez względu na to czy jest to powieść, czy nie. To, że autor zawarł w tym czarnym kolorze swój pogląd ta tego typu społeczeństwo, nie oznacza, że nie można książki pojąc inaczej - wszystko leży w kwestii interpretacji, ja dla przykładu zgadzam się z jego oceną.
inhet, 15 sierpnia 2008, 22:15
Wobec tego polecam ci "Pierwsi ludzie na Księżycu" Wellsa. Tam zauważysz podobieństwo znacznie większe.