Spór pomiędzy Apple'em i EFF
Amerykańskie Biuro Patentowe co trzy lata rozpatruje wnioski o wpisanie wyjątków do Digital Millenium Copyright Act (DMCS). Tym razem będzie rozpatrywało wniosek Electronic Frontier Foundation (EFF) o wyłączenie spod działania DMCA tzw. jailbreakingu iPhone'ów. Sprzeciwia się temu, oczywiście, Apple.
Spór toczy się wokół postępowania wielu użytkowników popularnego telefonu komórkowego, którzy przełamują jego zabezpieczenia, by mieć możliwość zainstalowania oprogramowania niedostępnego w sklepach Apple'a. Firma Jobsa powszechnie stosuje rozwiązania, które wiążą jej sprzęt z oprogramowaniem, co oznacza, że na iPhonie można używać tylko programów wyprodukowanych przez Apple'a lub firmy, które uzyskały od Apple'a zgodę.
EFF chce, by jailbreaking nie był ścigany przez prawo. W oświadczeniu organizacji czytamy: Apple iPhone, najlepiej sprzedający się telefon komórkowy w USA, został zaprojektowany tak, by jego właściciele nie mogli uruchomić na nim innych programów niż nabyte w Apple'owskim sklepie iTunes App. [...] Jeśli to brzmi jak bzdura, to dlatego, że nią jest. Wystarczy przenieść argumenty Apple'a na przemysł samochodowy, by zobaczyć, jak są absurdalne. Jasne, GM mógłby nam mówić, że dla własnego bezpieczeństwa powinniśmy dokonywać napraw samochodów GM tylko w autoryzowanych warsztatach i tylko za pomocą oryginalnych części GM. Toyota może twierdzić, że wymiana silnika może zmniejszyć osiągi samochodu, a Mazda mogłaby stwierdzić, że ci, którzy instalują turbodoładowanie przekraczają prędkość.
W odpowiedzi na wniosek EFF Apple oficjalnie oświadczyło, że dokonywanie opisanych przeróbek narusza DMCA i jest nielegalne.
Komentarze (5)
thibris, 16 lutego 2009, 12:55
A Komisja Europejska siedzi cicho ? Chyba producenci nielicencjonowanego softu na iphona za cicho ujadają w Brukseli. Nie to co Opera, Mozilla i inne takie przeciw MS
Jurgi, 16 lutego 2009, 13:43
I weź kup człowieku coś takiego… Jak przykuty łańcuchem do ukochanej firmy. Na szczęście są coraz ciekawsze alternatywy.
este perfil es muy tonto, 16 lutego 2009, 15:57
w sumie to szkoda że coś takiego jak prawo,które w swej idealistycznej wersji ma być sprawiedliwe i pożyteczne dla ogółu, często służy realizacji czyiś partykularnych interesów i zwykłemu wyciskaniu kasy >
Mariusz Błoński, 16 lutego 2009, 16:29
Mi tam klientów Apple'a nie szkoda. Bo, po pierwsze, idiotyczna polityka tej firmy, w rodzaju baterii, które można wymienić tylko odsyłając sprzęt do nich, jest szeroko znana, a więc wiedzą, na co się decydują. Po drugie - bo duża część z nich, to kompletni fanatycy, którzy bzdurnymi pseudoargumentami próbują przesłonić fakt, że sprzęt o analogicznych możliwościach do tego, który produkuje Apple, można kupić kilkadziesiąt procent taniej. Najwyraźniej lubią przepłacać.
Zaraz, zaraz... ale to nie jest prawo obligatoryjne. Kupując sprzęt Apple'a, który jest sprzedawany na licencji, którą wraz z nim kupują, sami zgadzają się na przestrzeganie tej licencji. Jeśli kupujesz oprogramowanie Microsoftu, to wiesz, że nie masz prawa modyfikować jego kodu, więc nie możesz mieć do MS pretensji, że nie masz tego prawa.
este perfil es muy tonto, 16 lutego 2009, 23:31
słusznie prawisz Mariuszu