Antydepresanty wpływają na wyniki leczenia implantami
Jak zauważyli amerykańscy stomatolodzy, zażywanie antydepresantów aż 4-krotnie zwiększa ryzyko niepowodzeń w leczeniu implantologicznym. Każdy rok terapii antydepresyjnej podwaja to ryzyko. Dzieje się tak, bo leki przeciwdepresyjne wpływają na metabolizm kości, a by implant dobrze się wygoił, kość musi się zintegrować z tytanowym wszczepem. W ten sposób nowa kość stabilizuje strukturę.
Terapia antydepresantami może usuwać objawy depresji i pomagać milionom ludzi na całym świecie, jednak [każdorazowo] trzeba rozważać nie tylko korzyści, ale i skutki uboczne. By osiągnąć równowagę, pacjent powinien współpracować z lekarzem - wyjaśnia prof. Latifa Baitam z Uniwersytetu w Buffalo.
Poważnym problemem dla stomatologów są 4 skutki uboczne zażywania antydepresantów: 1) osteoporoza, 2) akatyzja, czyli przymus bycia w ciągłym ruchu (dotyczy to także głowy i żuchwy/szczęki), 3) bruksizm, a więc zgrzytanie zębami oraz 4) kserostomia - suchość w jamie ustnej. Wszystkie te czynniki wpływają na proces gojenia implantów.
Pomysł na badania zaczął się kształtować, gdy Baitam i prof. Sebastiano Andreana, którzy już wcześniej przyglądali się kwestii niepowodzeń implantologicznych, zauważyli, że coraz więcej ich pacjentów przyjmuje leki przeciwdepresyjne.
Po przeanalizowaniu dokumentacji medycznej pacjentów uniwersyteckiej kliniki stomatologicznej za 2014 r. stwierdzono, że wśród niewielu pacjentów, u których wystąpiły niepowodzenia implantologiczne, aż 33% zażywało antydepresanty. W grupie, w której leczenie przebiegało prawidłowo, antydepresanty przyjmowało tylko 11% osób.
Dziewiętnastego marca wyniki pilotażowego badania zostaną zaprezentowane przez Sulochanę Gurung na dorocznej konferencji Amerykańskiego Towarzystwa Badań Stomatologicznych. Naukowcy planują przeprowadzenie studiów na szerszą skalę.
Akademicy podkreślają, że ponad 1 na 10 Amerykanów w wieku powyżej 12 lat zażywa leki przeciwdepresyjne. Dane IMS Health i Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorobom (CDC) wskazują, że to druga najczęściej przepisywana grupa leków w USA. Co ważne, częstość ich stosowania rośnie. Wg CDC, gdy porówna się lata 1988-94 i 2005-08, okaże się, że wzrosła ona aż o 400%.
Komentarze (0)