Zaburzenia nastroju są często poprzedzone infekcjami
Naukowcy z Danii i USA odkryli, że co 3. osoba ze zdiagnozowanym po raz pierwszy zaburzeniem nastroju była wcześniej hospitalizowana z powodu infekcji.
Zespół miał dostęp do rejestrów szpitalnych 3,56 mln Duńczyków (ludzie ci urodzili się między 1945 a 1996 r.). W latach 1977-2010 ponad dziewięćdziesiąt jeden tysięcy przedstawicieli próby (91.637) trafiło do lekarza z powodu zaburzeń nastroju. Okazało się, że wcześniej 32% tych pacjentów przyjęto do szpitala z infekcją, a 5% z chorobą autoimmunologiczną.
Nasze studium pokazuje, że u pacjentów hospitalizowanych z powodu infekcji ryzyko zaburzeń nastroju rośnie aż o 62%. Innymi słowy, wygląda na to, że układ odpornościowy ma jakiś udział w rozwoju zaburzeń nastroju - podkreśla Michael Eriksen Benrós z Uniwersytetu w Aarhus.
Zwykle mózg jest chroniony przez barierę krew-mózg, jednak nowe badania wykazały, że w przypadku zakażeń i stanu zapalnego bariera może stać się bardziej przepuszczalna. Niezależnie od tego, z jakim zakażeniem czy chorobą autoimmunologiczną mamy do czynienia, wpływ na mózg jest widoczny, dlatego trzeba dokładniej poznać mechanizmy leżące u podłoża zaobserwowanego związku [...].
Komentarze (2)
Qwax, 18 czerwca 2013, 17:03
Są tacy, którzy uważają, że wszytkie choroby mają podłoże psychiczne. I w tym przypadku infekcja byłaby lepiej obserwowalnym objawem zaburzenia psychiki, łatwiej obserwowalnym i łatwiej uleczalnym niz praźródło psychiczne. Obecne środki leczące, jako działanie uboczne, wycieńczają organizm przez co łatwiej jest (u słabszych osobników - 32%) obserwować, po wyleczeniu infekcji, praźródło psychiczne c.b.d.u. ;-)
wilk, 19 czerwca 2013, 02:54
Skoro tutaj twierdzą, że infekcja poprzedza stan emocjonalny, to trudno by to on powodował infekcję. Możemy jednak dywagować, że owa infekcja była echem wcześniejszego zaburzenia. Niewątpliwie stan psychiczny ma znaczenie w metabolizmie i doprowadzać może do fizycznych zmian (np. w mózgu), więc jest w tym jakaś logika.