Inhibitory pompy protonowej związane z większym ryzykiem zgonu
Długoterminowe używanie inhibitorów pompy protonowej, leków stosowanych w leczeniu schorzeń górnego odcinka przewodu pokarmowego, jest powiązane z wyższym ryzykiem zgonu. Dotychczas leki te wiązano z takimi problemami jak uszkodzenia nerek czy demencja. Teraz badania przeprowadzone na Washington University School of Medicine wykazały istniejące podwyższone ryzyko zgonu związane z przyjmowaniem leków tej klasy.
Naukowcy z University of Washington przejrzeli dane medyczne dotyczące 275 000 osób przyjmujących inhibitory pompy protonowej oraz niemal 75 000 osób, leczonych antagonistami receptora H2. Ta grupa leków jest starsza od inhibitorów pompy protonowej i jest stopniowo przez nie wypierana. Niezależnie od tego, w jaki sposób analizowaliśmy dane, otrzymywaliśmy te same wyniki: użytkownicy inhibitorów pompy protonowej są narażeni na wyższe ryzyko śmierci. Na przykład gdy porównaliśmy osoby przyjmujące przez 12-24 miesiące antagonistów receptora H2 z osobami biorącymi inhibitory pompy protonowej okazało się, że ci u osób przyjmujących inhibitory pompy protonowej ryzyko śmierci w ciągu kolejnych pięciu lat było o 50% wyższe. Ludzie uważają, że inhibitory pompy protonowej są bezpieczne, gdyż są łatwo dostępne, tymczasem z przyjmowaniem tych leków wiąże się realne ryzyko, szczególnie gdy są używane przez długi czas – mówi profesor Ziyad Al-Aly, jeden z autorów badań.
Al-Aly, który jest nefrologiem, już wcześniej opublikował wyniki badań wiążących inhibitory pompy protonowej z chorobami nerek, a inni autorzy wykazali związek pomiędzy tymi lekami, a innymi schorzeniami. Niewykluczone, że to kumulacja tych skutków ubocznych – z których każdy wiąże się z niewielkim ryzykiem zgonu – może mieć wpływ na ogólne ryzyko zgonu związane z przyjmowaniem inhibitorów. To właśnie taki sposób rozumowania skłonił naukowców do podjęcia badań porównujących inhibitory z antagonistami receptora H2.
Wniosek z badań jest taki, że u pacjentów przyjmujących inhibitory pompy protonowej ryzyko zgonu jest o 25% wyższe niż u osób zażywających antagonistów receptora H2. To oznacza, że na każde 500 osób przyjmujących przez rok inhibitory dojdzie do 1 zgonu, który nie miałby miejsca, gdyby nie stosowane leki. Biorąc pod uwagę fakt, że inhibitory przyjmuje wiele milionów osób – w samych Stanach Zjednoczonych lekarze wypisują miesięcznie 15 milionów recept na te leki – oznacza to tysiące dodatkowych zgonów rocznie.
Ryzyko związane z przyjmowaniem inhibitorów rośnie w czasie. O ile po 30 dniach zażywania nie zauważono zwiększonego ryzyka w porównaniu z grupą zażywającą antagonistów H2, to już przy stosowaniu ich przez 12-24 miesiące ryzyko zgonu jest o 50% wyższe.
Co prawda zaleca się, by inhibitorów pompy protonowej nie stosować przez zbyt długi czas. Na przykład w przypadku wrzodów żołądka zalecany okres stosowania tych leków to 2-8 tygodni. Wiele osób zaczyna brać inhibitory pompy protonowej z powodu rzeczywistych problemów medycznych, ale lekarze nie przestają im wypisywać recept i pacjent ciągle przyjmuje te leki. Powinno się co jakiś czas sprawdzać, czy istnieje potrzeba ich stosowania. W większości przypadków pacjenci nie muszą przyjmować tych leków przez całe lata.
Naukowcy zauważają, że statystycznie rzecz ujmując, przeciętny pacjent stosujący inhibitory był starszy (64 lata) od pacjenta przyjmującego antagonistów H2 (61 lat) i bardziej schorowany. U takich osób częściej występowało nadciśnienie, cukrzyca i choroby układu krążenia. W czasie badań wzięto pod uwagę te czynniki, a mimo to, nawet po statystycznej korekcie uwzględniającej wiek i schorzenia okazywało się, że istnieje wyższe ryzyko związane z przyjmowaniem inhibitorów.
Inhibitory pompy protonowej ratują życie. Gdybym ich potrzebował, to bym je zażywał. Ale nie brałbym ich bez potrzeby. I chciałbym, żeby lekarz monitorował mój stan zdrowia i powiedział mi, kiedy już nie potrzebuję inhibitorów – podkreśla Al-Aly.
Komentarze (0)