Wraca indeks stron zakazanych?
Jak pamiętamy, premier Tusk obiecał, że rząd wycofa się z pomysłu cenzurowania internetu i wprowadzania rejestru stron dozwolonych. Tymczasem serwis Dziennik.pl donosi, że wiceminister Jacek Kapica wysłał do Macieja Berka (szef centrum legislacyjnego) i Michała Boniego (szef doradców premiera) list, w którym informuje o przygotowywaniu założeń do propozycji przepisów, zgodnie z którymi można będzie blokować witryny WWW. Przepis ma dotyczyć gier urządzanych nielegalnie w Sieci. Decyzja o blokowaniu miałaby być podejmowana przez sąd, a realizacją nakazu zajęłaby się specjalna komórka służby celnej, działająca w porozumieniu z ministrami finansów, sprawiedliwości i infrastruktury.
Jarosław Lipszyc, prezes Fundacji Nowoczesna Polska, który był jednym z uczestników lutowego spotkania kiedy to Donald Tusk obiecał, że rejestru nie będzie, mówi, że ma nadzieję, iż "list Kapicy to wynik braku dobrej komunikacji w rządzie".
Lipszyc chce pod koniec marca zaprosić premiera na kolejne rozmowy.
Komentarze (9)
sig, 15 marca 2010, 12:43
Skoro to tylko e-hazard to nie ma większego problemu, nie płacą u nas podatków to won. A już na pewno jest dużo lepiej niż w poprzedniej wersji (która przez "strony szkodliwe społecznie" pozwalała zablokować wszystko).
Mariusz Błoński, 15 marca 2010, 13:15
Zablokować eBaya! Nie płacą u nas podatków, to won! Będą większe wpływy z Allegro.
odalisques, 15 marca 2010, 13:58
Minister Kapica to jedna z najbardziej niekompetentnych osób ze wszystkich ministerstw istniejących w III/IV RP. Polecam lekturę jego odpowiedzi na interpelacje poselskie, są wręcz przerażające.
nemway, 15 marca 2010, 14:22
Mnie raczej dziwi, że zamiast wykorzystać e-hazard, jako źródło dodatkowych dochodów w budżecie, to się go blokuje. A przecież jak ktoś się uprze, to i tak znajdzie sposób na ominięcie blokady. Tylko kasa z podatków już wtedy nie trafi do polskiego budżetu.
Zastanawia mnie też jak to się ma do krajów UE w których e-hazard jest całkowicie legalny. Polska ma prawo blokować strony internetowe z krajów należących do UE? W ten sposób zdaje się blokowałaby przepływ usług? Nie znam na tyle prawa, ale coś mi się wydaje, że tworzony jest kolejny bubel legislacyjny.
odalisques, 15 marca 2010, 14:31
Ciągle jeszcze czekamy na karę w związku z poprzednią ustawą i trybem jej uchwalania. Jak już się jej doczekamy (a to w zasadzie jest pewne) to rząd przejrzy na oczy i kolejnych bubli powinno już nie być. Takich, które uznają Scrabble za grę losową, a Scrabble profesjonalen/turniejowe (z nagrodami pieniężnymi) za hazrd, a więc grę, w którą powinno grac się jedynie w kasynach.
A legalizacja e-hazardu to nie dla nas niestety. Trzeba mieć o wiele bardziej sprawną administrację i o wiele bardziej kompetentnych urzędników. Łopatą i kilofem komputera nie zbudujesz
Mariusz Błoński, 15 marca 2010, 15:57
Przecież tu nie idzie o budżet, rozsądek czy prawo. Tutaj chodzi o propagandową zagrywkę pt. my, PO, wcale nie bierzemy w łapę od branży hazardowej.
Jurgi, 15 marca 2010, 16:57
Otóż to, pier* pod publiczkę. Na siłę i na chama, to co, że ze szkodą dla wszystkich. Ale powyższe to nie jedyna atrakcja, Olgierd Rudak zwrócił uwagą na przemycone gdzie indziej zapisy, które mogą być o wiele bardziej niebezpieczne i wprowadzić praktyczną cenzurę tylnymi drzwiami… A dopiero do mieliśmy dzień walki z cenzurą w sieci…
sig, 15 marca 2010, 21:22
W jaki sposób? internet to internet, obowiązuje prawo kraju w którym fizycznie stoi serwer (więc na zarejestrowanych za granicą firmach ( te o których tu mowa zwykle są rejestrowane w tzw rajach podatkowych) podatku od hazardu nijak nie wymusimy).
nemway, 16 marca 2010, 16:23
Wcale nie twierdzę, że tak nie jest. Po prostu nie mogę się nadziwić głupocie i krótkowzroczności :-)
Ok, ale to nie znaczy, że nie można stworzyć warunków, które pozwalałyby na rozwój takiego rynku w Polsce z pożytkiem dla budżetu. Niestety, zamiast wykorzystać możliwości, całkowicie się je blokuje.