Nierówności językowe w internecie
Internet łączy ludzi, ale tworzy też wiele barier. A jedną z nich są liczne bariery językowe. Ogólnoświatowa sieć jest zdominowana przez kilka języków, a to oznacza, że osoby, które dopiero chcą z niej korzystać mają utrudnione zadanie.
Bank Światowy szacuje, że 80% treści w internecie powstało w języku angielskim, chińskim, hiszpańskim, japońskim, arabskim, portugalskim, niemieckim, francuskim, rosyjskim lub koreańskim. Językami tymi mówi połowa ludności. Bariera jest jeszcze większa, gdy weźmiemy pod uwagę, że połowa treści w sieci jest w języku angielskim, który rozumie 21% ludności świata. Popularność języka w internecie nie jest równoznaczna z popularnością języka w świecie rzeczywistym. Na przykład hindi jest językiem ojczystym dla 260 milionów osób, ale tylko 0,1% treści jest w tym języku. Z kolei w arabskim, którym mówi około 240 milionów osób, stworzono 3% treści w sieci. Największy problem mają mieszkańcy krajów rozwijających się. Aż 94% osób, które nie mają dostępu do internetu, mieszka właśnie w takich krajach. Tam też występuje duża różnorodność języków. Na przykład mieszkańcy Indii posługują się 450 językami.
Nierówności językowe bardzo dobrze widać na przykładzie Wikipedii. W języku angielskim stworzono tam ponad 4 miliony wpisów. Żaden inny język nie jest reprezentowany przez więcej niż 2 miliony haseł. Jedynie w 15 językach napisano ponad 500 000 haseł, a 7000 języków w ogóle nie jest reprezentowanych.
Komentarze (4)
Flaku, 9 marca 2015, 11:44
Czas pomyśleć o wprowadzeniu parytetów.
thikim, 9 marca 2015, 20:27
W piraceniu (a do czego niby innego miałby służyć net) Polska i polski język to potęga
wilk, 10 marca 2015, 23:07
Skoro tak, to nie mają też raczej z tym problemu.
Shiyon, 16 marca 2015, 13:37
No cóż. Nie od dziś wiadomo, że znajomość języków obcych jest mocno zaniedbana przez ludzi. Oczywiście dla mnie, jako osoby, która zna więcej niż dwa języki, znajomość tylko jednego ojczystego nie mieści się w głowie. Ale nawet pomijając moje subiektywne zresztą odczucia ludzie raczej godzą się ze zdaniem, że znajomość języków jest ważna. Gorzej, że właśnie ludzie, którzy tak mówią, znają jeden. Ale jasne... Jak się u nas w szkole uczy nie posługiwania się językiem, a gramatyki, która jedynie utrudnia komunikacje. Mówię o tym, że ludzie zanim postarają się pogadać z obcokrajowcem, pomyślą czy nie zabrzmią za głupio, czy urzyją odpowiedniej formy gramatycznej, czy znają słowa... i w efekcie nie odzywają się wcale. A po 6 latach podstawówki, 3 latach gimanzjum, 3 latach liceum, a i często paru latach studiów, wciąż nie znają jezyka. A cały pic polega na "imersji" w języku. Jak nie masz z kim gadać, gadaj ze sobą - jak mówi stare chińskie przysłowie.