Ściślejszy nadzór nad dostawcami internetu
Amerykańscy prawodawcy uznali wczoraj, że usługa dostarczania łączy internetowych jest „usługą telekomunikacyjną”. Oznacza to ściślejszy nadzór państwa nad providerami. Najnowsze przepisy zostały skrytykowane przez dostawców internetu, którzy zapowiadają, że będą starali się obalić je w Senacie i przed sądami.
Uznanie internetu za „usługę telekomunikacyjną', a nie, jak dotychczas, za „usługę informacyjną” oznacza, że prowiderzy będą podlegali tym samym zasadom co firmy telekomunikacyjne. Daje to Federalnej Komisji Komunikacji możliwość np. regulowania umów zawieranych przez dostawców internetu i dostawców treści. FCC będzie mogła zabronić zawarcia umowy, jeśli uzna, że będzie ona szkodliwa dla konsumentów i konkurencyjności. Ponadto dostawcy internetu nie będą mogli w żaden sposób blokować ruchu w sieci ani decydować o priorytetach przesyłania danych. Nie wolno im będzie zawierać umów, na podstawie której np. dostawcy treści płaciliby za zapewnienie im lepszego transferu danych do klientów. FCC będzie miała prawo wglądu w umowy pomiędzy dostawcami treści a firmami zapewniającymi im łącza internetowe.
Pięciu największych amerykańskich dostawców internetu popiera część nowych rozwiązań. Twierdzą jednak, że przepisy dotyczące uzyskiwania pozwoleń od FCC spowolnią rozwój sieci i zaszkodzą innowacyjności, gdyż ograniczą możliwość eksperymentowania z nowymi usługami. Z opinią taką nie zgadzają się mniejsi dostawcy internetu.
Prawnicy i lobbyści czekają, aż FCC opublikuje szczegóły nowego prawa. Pierwsze pozwy trafią do sądu, gdy tylko nowe przepisy zostaną upublicznione w Federal Register.
Republikanie postrzegają nowe przepisy jako kolejny krok rządu w kierunku umacniania swojej władzy nad obywatelami. Mają nadzieję, że uda im się obalić je w Senacie. W drugiej połowie marca Senat będzie przesłuchiwał członków FCC.
Komentarze (0)