Wielka Brytania chce odcinać piratów od Sieci
Rząd Wielkiej Brytanii chce pójść śladem swojego francuskiego odpowiednika. Dzisiaj potwierdzono, że zostaną zaproponowane przepisy, zgodnie z którymi piraci będą odcinani od internetu. Ma to być ostateczność stosowana wobec osób, które wysłuchają wcześniejszych ostrzeżeń. Nowe przepisy miałyby zacząć obowiązywać wiosną 2011 roku. Nie wiadomo, czy w ogóle wejdą w życie. Wiosną przyszłego roku Wielką Brytanię czekają wybory. Rządząca Partia Pracy najprawdopodobniej je przegra, a nowy rząd skonstruuje Partia Konserwatywna.
Nowe przepisy zostaną zaproponowane pod koniec listopada bieżącego roku. Weszłyby w życie w kwietniu 2010 roku, ale przez kolejnych 12 miesięcy nie byłyby egzekwowane. Urzędnicy przyglądaliby się rozwojowi sytuacji. Jeśli piractwo nie spadłoby w tym czasie o 70%, przepisy zaczęłyby być stosowane. Pierwsi piraci mogą utracić połączenie z Siecią w lipcu 2011 roku. Od momentu poinformowania takiej osoby o tym, że zostanie ona odcięta od internetu, do rzeczywistego odłączenia sygnału musi minąć 20 dni roboczych. W tym czasie pirat będzie mógł odwołać się od decyzji do niezależnego ciała, które zostanie powołane przez Ofcom (Office of Communications).
Lord Mandelson, sekretarz ds. biznesu, stwierdził: Rząd brytyjski uważa, że korzystanie z czyjejś pracy bez płacenia mu za to jest złe. Jako gospodarka, której podstawą działania jest kreatywność nie możemy siedzieć z założonymi rękoma i do tego dopuszczać.
Komentarze (15)
kocurxtr, 28 października 2009, 20:14
idioci bez wiedzy i wyobraźni. to już łatwiej odciąć kogoś od powietrza, zakłądając mu worek na głowę...
wilk, 28 października 2009, 20:28
Mając na uwadze to, że historia poprawki 138 (skrócona treść: "applying the principle that no restriction may be imposed on the fundamental rights and freedoms of end-users, without a prior ruling by the judicial authorities (...) on freedom of expression and information, save when public security is threatened (...)") ponownie stała się nieciekawa (6 października RUE ją odrzuciła i teraz trwają prace nad jej zmodyfikowaną wersją, która wciąż stara się, by przed odcięciem wymagane było orzeczenie sądowe), to znów sytuacja z odcinaniem od sieci robi się niepewna.
Tomek, 29 października 2009, 00:13
Kolejni... no nieźle, kończy się kolejne wolne medium.
mikroos, 29 października 2009, 00:26
Wolność nie oznacza prawa do okradania innych.
Tomek, 29 października 2009, 00:28
Ani na pewno takich działań.
mikroos, 29 października 2009, 00:31
Dlaczego? Wcześniej dostajesz ostrzeżenie, więc masz czas na uświadomienie sobie złego postępowania. Masz też prawo do odwołania, więc osobiście nie widzę problemu. Dla mnie EOT (ale odpisz, przeczytam) - ostatecznie i tak nic z tej dyskusji nie wyniknie.
danielzopola, 29 października 2009, 10:44
VsMaX, 29 października 2009, 12:50
Problem moze tez byc w naduzyciach tej poprawki. Stanie sie ona bardzo ciekawym narzedziem dla ludzi posiadajacych wladze i mozliwwosci wplywu na decyzje kogo odciac a kogo nie.
Mariusz Błoński, 29 października 2009, 13:38
Ależ oczywiście, że tak. Ja od dawna twierdzę, że ludzie kręcą bicz na własne dupska. Masowo okradając innych doprowadzają do wprowadzenia przepisów słusznych z założenia, ale jednocześnie takich, które mogą być łatwo zastosowane do innych, mniej fajnych celów. A godząc się na stopniowe odbieranie sobie kolejnych wolności pod pretekstem "dbania o dobro obywatela", "bezpieczeństwa socjalnego" i takich tam różnych, powodują, że władza czuje się coraz bardziej usprawiedliwiona w swoich działaniach (tutaj dobrym przykładem jest niezwykle mocno zbiurokratyzowana Francja, w której obywatelom odebrano wiele możliwości decydowania o sobie samych, a jednocześnie Francja wypada w najróżniejszych 'indeksach wolności' o wiele lepiej, niż inne, mniej zbiurokratyzowane kraje - kwestia stopniowego przyzwyczajania obywateli do tego, że kto inny decyduje za nich).
Nie zdziwię się, gdy za kilkanaście lat przepisy te będą używane do odcinania od sieci np. przeciwnków poprawności politycznej.
Ale... powtarzam... same przepisy są jak najbardziej słuszne. Poza tym... czy społeczeństwo, którego członkowie nie szanują wolności innych (a prawo do decydowania o swojej własności to jedno z najbardziej podstawowych praw człowieka), zasługuje na to, by cieszyć się wolnością?
Mariusz Błoński, 29 października 2009, 13:44
Proponuję Ci mały eksperyment: wyjdź na ulicę, wbij komuś nóż w kark i dla pewności przekręć. A przed sądem broń się mówiąc, że Ty jedynie przerwałeś połączenia nerwowe, więc nie możesz zostać skazany za okalczenie czy zabójstwo bo to w języku polskim są różne słowa. A poza tym nie ma w kk paragrafu za przerwanie połączeń nerwowych.
wilk, 29 października 2009, 14:05
Tamten pogląd akurat bierze się z opinii, że "cp != mv" i grafiki http://img214.imageshack.us/img214/5002/piracyisnottheft.png Aczkolwiek pozostawmy to swojemu losowi.
Ja natomiast dziwię się, że skoro jesteśmy (zapewne po jakimś czasie i my podobne prawo ustanowimy) u progu wprowadzenia takich praw, to dlaczego nikt nie pomyślał, by obejmowały one także inne przestępstwa komputerowe, np. osoby odpowiedzialne za rozsyłanie malware, spamu, phising, tworzenie i utrzymywanie botnetów, przeprowadzające ataki DDoS i dokonujące włamań na firmowe lub prywatne komputery, nie będących częścią audytów lub testów penetracyjnych oraz skazanych pedofili (tutaj akurat dożywotnie odcięcie od netu).
Mariusz Błoński, 29 października 2009, 14:11
Może dlatego, że autorów takich działań wsadza sie do więzienia? Więc odcinanie im połączenia w domu jest chyba... mało skuteczne
wilk, 29 października 2009, 14:56
DDoS/włamania:
spam:
Może równie dobrze skończyć się na grzywnie, karze w zawieszeniu. Wszystko w gestii sądu. Nie wydaje mi się, by dodatkowy instrument prawny byłby czymś złym, a który mógłby dodatkowo obowiązywać nawet przez kilka lat po opuszczeniu więzienia.
BTW. Ilu spammerów, włamywaczy komputerowych siedzi w Polskim więzieniu? No właśnie. :>
wilk, 29 października 2009, 17:03
I jeszcze jedno, bo jednak nie chcę tego zostawiać na późniejszą ripostę:
A obecnych piratów i dystrybutorów treści chronionych prawem autorskim, to się nie wsadza? Niedawna sprawa z P2M - oskarżonym grozi wyrok do 5 lat odsiadki (http://pclab.pl/news39220.html). Czy tutaj też będzie to mijało się z celem? No przecież właśnie po to służy to odcinanie. ;-)
Tomek, 31 października 2009, 15:49
Grozi im 5 lat, raczej kiepsko odcinać takie osoby.