Jeżowce widzą całym ciałem
U jeżowców elementem składowym oka może stać się niemal każdy fragment powierzchni ciała. Jak tłumaczy Sönke Johnsen z Duke University, oznacza to, że de facto szkarłupnie te są jednym wielkim okiem (Journal of Experimental Biology).
Chociaż nie mają widocznych narządów wzrokowych, sprawnie unikają drapieżników i wyszukują kryjówki. Analizy genetyczne ujawniły, że dysponują światłoczułymi cząsteczkami, występującymi głównie w kolcach i pedicelariach.
Naukowcy domyślali się, że kolce mogą pomagać jeżowcom w postrzeganiu nawet dość drobnych szczegółów poprzez wykrywanie światła padającego pod różnym kątem. Gdyby to było prawdą, gęsto upakowane kolce zapewniałyby stosunkowo ostre widzenie. By sprawdzić, czy tak właśnie jest, Amerykanie prowadzili eksperymenty na 39 okazach z gatunku Strongylocentrotus purpuratus. Biolodzy umieszczali zwierzęta na jasno oświetlonej arenie o średnicy 1,2 m i czekali, czy i jak zareagują na czarny krążek na ścianie.
Kiedy dysk miał ok. 6 cm średnicy, jeżowce wyglądały na nieświadome jego istnienia. Gdy jednak krążek mierzył 9 cm w przekroju, reagowały silnie: 2/3 podchodziły do ściany, a reszta kierowała się w przeciwnym kierunku. Biolodzy z Duke University uważają, że wzorzec zachowania odzwierciedlał, za co szkarłupnie uznały ciemny znak – za drapieżnika czy za schronienie. Zastanawiają się przy tym, czy jeżowce zawsze przemieszczają się tylko do lub od obiektu i czy ma to jakiś związek z ich chwilowym "samopoczuciem". W przyszłości akademicy chcą przeprowadzić kolejne eksperymenty, umieszczając tym razem jasne przedmioty na ciemnym tle. Zamierzają też ustalić, czy jeżowce reagują na kolor. Może (wszystkie) przypełzną do zielonego znaku, zakładając, że to glony, którymi się żywią?
Wygląda na to, że jeżowce purpurowe widzą prawie tak samo dobrze jak łodziki lub skrzypłocze i lepiej niż ich pobratymcy z gatunków Echinometra viridis i Echinometra lucunter z luźniej upakowanymi kolcami.
Sądzimy, że zwierzęta, które mają głowę i centralny układ nerwowy i wszystkie narządy czuciowe na wierzchu są jedynymi zdolnymi do złożonych zachowań. Odkrywamy jednak coraz więcej i więcej stworzeń, które osiągają to samo w zupełnie innym stylu. Choć jeżowce nie mają mózgu, cały ich układ nerwowy spełnia w mniejszym bądź większym stopniu jego funkcję – podkreśla Johnsen.
Amerykanin dodaje też, że robotycy coraz częściej konstruują maszyny na wzór bezkręgowców, a nie kręgowców. Rezygnują z centralnej jednostki przetwarzającej dane na rzecz wielu mniejszych procesorów. Zamiast złożonych czujników posługują się prostszymi.
Komentarze (5)
lucky_one, 31 grudnia 2009, 09:05
Co do tych maszyn, no to oczywistą zaletą decentralizacji zarządzania jest to, że nawet jeśli jedna z części zostanie uszkodzona, to pozostałe pracują Niemniej jest też wada - zapewne ciężej jest taki układ kontrolować/programować od układu, który 'wszystko ma w jednym miejscu'
Poza tym jest taka prawidłowość, że im coś bardziej skomplikowane, tym jest wrażliwsze i tym łatwiej się psuje. Vide, LHC Natomiast rozwiązania proste, są często tańsze i bardziej niezawodne. Np Ak47 vs M16 (dla niewtajemniczonych podam, że pierwsze wersje M16 testowane w czasie wojny w Wietnamie bardzo często ulegały awariom i zacięciom. Dopiero bodajże trzecia wersja, M16A2, stała się względnie niezawodna; A Ak47? Jest tani, strzela zapiaszczony, ubłocony, przyrządy celownicze można regulować za pomocą uderzania kamieniem, a da się nawet na nim zamontować lunetę i zrobić z niego pół-snajperkę.. - tym bardziej że ma dalszy zasięg od M16 oraz cięższe pociski, które są mniej wrażliwe na wiatr i inne czynniki zakłócające lot - np źdźbła traw gdy strzela się z pozycji leżącej/przykucniętej. Ponadto pociski jakimi strzela są w stanie przebić pancerz znacznie grubszy niż M16 - beton, ściany, oraz niezbyt grube metalowe płyty).
czesiu, 31 grudnia 2009, 15:14
Czy ja wiem? potraktuj każdy "mięsień" jako oddzielną czarną skrzynkę -> na wejściu mówisz co chcesz osiągnąć, a skrzynki między sobą się już dogadają. np podrapanie się po plecach: GŁOWA widzi tylko LEWA/PRAWA ręka, której wysyła info podrap po plecach lewą ręką. Teraz LEWA wie gdzie i co ma zrobić, więc przekazuje to dalej np. do łokcia, który przekazuje to do nadgarstka. Różnica pomiędzy centralnym układem i układem rozproszonym jest podobna do różnicy pomiędzy programowaniem strukturalnym i obiektowym.
lucky_one, 31 grudnia 2009, 19:17
A czytałeś drugą część komentarza? Podałem przykład... Nie twierdzę że zawsze decentralizacja czy upraszczanie jest dobre - wszystko zależy od sytuacji. Tym niemniej gołym okiem można zauważyć jej zalety w niektórych wypadkach.
Czy np państwo też chciałbyś mieć centralnie sterowane? To już było i się nie sprawdziło.
A jak na przykład wyobrażasz sobie sieci neuronowe bez decentralizacji?
czesiu, 1 stycznia 2010, 05:09
Przyznaję - nie doczytałem do przykładu o AK, co w sumie mnie samego zaskakuje. Przyznaję ci rację - zwykle proste rozwiązania są najlepsze, im rozwiązanie bardziej skomplikowane tym posiada większy potencjał dla błędów
Odnośnie sieci neuronowych - nie wyobrażam sobie, one są z definicji "zdecentralizowane".
Nie, nie chciał bym mieć państwa centralnie sterowanego choć tak w pewnym stopniu i tak jest, w rzeczywistości system państwa powinien działać na zasadzie Centrala wysyła do województwa 1 mln zł z tekstem "rozdysponujcie, z min 33% przeznaczonym na wspieranie narkomanii" <- w którym momencie uznałeś, że chciał bym mieć państwo centralnie zarządzane?
lucky_one, 1 stycznia 2010, 12:52
Nie uznałem. Po prostu podałem skrajny przykład, żeby pokazać że centralizacja nie zawsze jest dobra Bo odniosłem wrażenie, że wg Ciebie centralizacja jest absolutnie lepsza od decentralizacji.
Chciałem po prostu pokazać, że jak w moim motto, wszystko jest względne - zarówno centralizacja jak i decentralizacja mają swoje zalety i wady. Grunt żeby optymalnie to wykorzystać
Podobnie z rozwiązaniami prostymi i skomplikowanymi - z reguły te proste są tańsze i mniej zawodne, ale jednak czasem potrzeba coś skomplikować, aby miało lepszą wydajność - również tu potrzeba równowagi
I zgadzam się z Tobą, że faktycznie nie ma prawdziwej decentralizacji.. Ludzie są chyba zbyt mało odpowiedzialni i za bardzo chciwi, aby możliwe było jej wprowadzenie Ponadto, wstępowanie do Unii Europejskiej jest de facto kolejnym dążeniem do centralizacji.. i czasem zastanawiam się, czy za kilkanaście lat nie okaże się, że jakby dobrowolnie wróciliśmy do tego co było kiedyś..