Wytapianie tłuszczyku… papryczką?
Papryczki chili, przysmak stosunkowo nielicznych koneserów, zawdzięczają swój palący smak alkaloidowi - kapsaicynie. Nie wiadomo dokładnie, jaką rolę pełnią piekące alkaloidy w roślinach. Zazwyczaj przyjmuje się, że rośliny wyewoluowały w ten sposób, ale ochronić się przed zjadaniem przez szkodniki. Dla kontrastu ludzie cenią sobie je właśnie w potrawach. Każdy konsument potwierdzi, że pali ona nie tylko w przełyku, ale spożyta obficie powoduje uczucie ciepła w całym ciele i pocenie się. Czy zatem nie dałoby się wykorzystać tego efektu do odchudzania?
Znaczna część osób odchudzających się jest skłonna do daleko idących poświęceń, ale karmienie się dużymi ilościami papryki? To zbyt chyba wielkie wymaganie. Na szczęście istnieje wiele alkaloidów podobnych do kapsaicyny, które nie posiadają piekącego smaku, choć nadal wywołują zwiększone wydatkowanie energii przez organizm. Taką właśnie substancję - dyhydrokapsaicynę (DCT) naukowcy z Centrum Żywienia Człowieka UCLA postanowili wykorzystać do testów.
Za cel postawiono sobie dokładnie zbadanie ewentualnych korzyści dla odchudzania, jakie mogłaby oferować dyhydrokapsaicyna. Bezpośrednim miernikiem miało być wzmożone wydatkowanie energii przez organizm po spożyciu DCT. W trwającym 28 dni badaniu wzięły udział 34 osoby obojga płci. Przez okres testu zgodzili się oni na spożywanie niskokalorycznej, płynnej diety. Badanych podzielono na dwie grupy, pierwsza jako suplement diety otrzymywała placebo, druga - niepiekący odpowiednik DCT, stosowano dwie różne ilościowo dawki. Przed i po rozpoczęciu badań sprawdzano wagę i ilość tkanki tłuszczowej u każdego badanego, a także mierzono ilość wydatkowanej energii (wytwarzanego ciepła) przez organizm po testowych posiłkach.
Testy dowiodły, że przez kilka godzin po spożyciu dużej dawki DCT ilość energii wydatkowanej przez organizm wzrosła w wyraźny sposób, u osób przyjmujących dawkę maksymalną podwajała się nawet. Potwierdzono, że spożycie kapsaicynoidu zwiększało utlenianie tłuszczów, skłaniając organizm do spalania tłuszczu jako paliwa i przyspieszania metabolizmu. Zatem możliwe jest wykorzystanie właściwości DCT do odchudzania podczas stosowania niskokalorycznej diety.
Ograniczeniem badania jest to, że efekt spożycia DCT badano jedynie poprzez odpowiedź termiczną organizmu na pojedynczy posiłek. Nie zbadano jeszcze wielu aspektów sprawy, np. możliwych rozbieżności w oddziaływaniu na osoby szczupłe i otyłe. Jest to jednak pierwsze, wg autorów, badanie potencjalnych zdrowotnych korzyści ze spożywania kapsaicynoidów łącznie z niskokaloryczną dietą.
Badanie, którym kierował prof. David Heber z UCLA (Uniwersytet Kalifornii w Los Angeles) Center for Human Nutrition zostało zaprezentowane 27 kwietnia na konferencji Biologii Eksperymentalnej 2010 w Anaheim w Kalifornii i było ono częścią programu naukowego Amerykańskiego Towarzystwa Żywieniowego (American Society for Nutrition).
Komentarze (9)
sylkis, 29 kwietnia 2010, 15:43
Jurgi, 29 kwietnia 2010, 15:54
Twardziel! Może zwiększ dawkę? )
W oryginale było nawet o pocie spływającym po czole, ale odpuściłem takie kawałki, bo też nie kojarzę takiego efektu. Co prawda z ostrych rzeczy to ja wolę chrzan, a po nim to raczej łzy z oczu ciekną, na meksykańskiej kuchni słabo się znam.
j50, 30 kwietnia 2010, 02:10
Muszę zrzucić jakieś 8 kilo z brzucha. Tylko z brzucha, bo resztę mam chudą. Jem naprawdę niedużo - a brzuch dalej sterczy. Bardzo lubię szcziplawą paprykę, ale w domu wszyscy silnie na nią reagują i nic z tego. Hodowałem kiedyś w doniczce niesamowitą paprykę. Owoce były do 1 cm długości, intensywnie czerwone. Jeden owoc dodany do dużego garnka bigosu powodował, że nikt z rodziny nie mógł tego jeść, poza mną. Ciekawym było też to, że po dotknięciu owocu, a następnie skóry na twarzy każdy skakał pod sufit - tak paliło (nawet po umyciu rąk!). Do dzisiaj nie wiem co to była za papryczka. Gdzieś w domu mam jej nasiona, ale po 30 latach i tak pewnie nie zakiełkują.
Marek Nowakowski, 30 kwietnia 2010, 03:39
Wypali też pikanteria jajka pasożytów przynoszone na podeszwach do domu i trafiające do układu pokarrmowego człowieka (czy to w fornie lotnej lub doczepione do rąk - kto łapsk nie myje . . . to i ten krócej żyje) np. (wtedy przydaje się japoński zwyczaj ściągania obuwia/chodaków/klapek przed drzwiami). W PL nie JPN ale znam takich, którzy z buciorami wchodzą na kwaterę.
KONTO USUNIĘTE, 30 kwietnia 2010, 09:58
Chłopaki z siłki, suplementy z kapsaicyną stosują od dawna, a i w jakimś środku dla dziewczyn z cellulitem też występuje.
marximus, 30 kwietnia 2010, 11:54
dokładnie w fatburnerach już dawno jest stosowana , i to ni DCT tylko poprostu kapsaicyna
waldi888231200, 30 kwietnia 2010, 14:30
Raz zamówiłem "diablo pikantną pitzę" zalał mnie taki pot że kapał mi z włosów na tą pitze, tak że nie dałem rady tego zjeść (czy to były papryczki nie wiem - woda nie pomogła, a nawet było jeszcze gorzej ) od tej pory zamawiam łagodną.
julio, 30 kwietnia 2010, 21:55
Chyba nie do końca, osobiście stosowałem naprawdę ostre indyjskie żarcie jako sposób na upał. Pierwsze parę minut bywało trudne ale za to póżniej wszyscy zdychali z gorąca, a ja nawet się nie pociłem. To nie były Indie więc jak się ochłodziło to po ostrych potrawach marzłem. Ostre to takie przy których birijani wydaje się łagodne jak leniwe pierogi (a swoją moc ma)
KONTO USUNIĘTE, 1 maja 2010, 12:46
Ciekawe,wypróbuję.Na wakacjach może się przydać.
Pewnie oszukuje się w ten sposób odczuwanie ciepła przez mózg.Tylko żeby udaru cieplnego na skutek braku pocenia nie dostać.