Kabriolet niedobry dla słuchu
Wg jednego z brytyjskich lekarzy, jazda kabrioletem jest tyleż przyjemna, co niebezpieczna dla zdrowia. Przebywanie w pojeździe z opuszczonym dachem, który sunie po drodze z prędkością 80 kilometrów na godzinę, grozi trwałym uszkodzeniem słuchu.
Dr Philip Michael z Worcestershire Royal Hospital zmierzył poziom hałasu w 7 najpopularniejszych na Wyspach modelach kabrioletów, kosztujących od 14 do 150 tys. funtów. Pomiary przeprowadzał przy 3 prędkościach: 1) 50 mil/h (ok. 80,5 km/h), 2) 60 mil/h (ok. 96,5 km/h) i 3) 70 mil/h (ok. 112,6 km/h). Odkrył, że kierowcy są stale narażeni na hałas o natężeniu 88-90 decybeli, a maksymalnie nawet 99 decybeli, co odpowiada wrażeniom z dyskoteki.
Brytyjczyk podkreśla, że długa lub powtarzająca się ekspozycja na dźwięki o natężeniu powyżej 85 decybeli grozi trwałym uszkodzeniem słuchu. Do testów pan Michael wybrał drogę z Machesteru do Birmingham. Przyznał, że na "głośność" samochodu wpływało kilka czynników, w tym rodzaj nawierzchni, natężenie ruchu, prędkość rozwijana przez kierowcę oraz głośność wiatru. Lekarz przyznaje, że miłośnicy kabrioletów mogą chronić swój słuch na kilka sposobów. Wystarczy nie opuszczać okien czy skorzystać z zatyczek do uszu, które odkryli już motocykliści.
Komentarze (2)
lucky_one, 7 października 2009, 18:11
Heh, też chciałbym robić badania w kabriolecie za 14-150 tys funtów xD
mikroos, 7 października 2009, 18:40
No wiadomo, ale z kolei kierowcy powinni "patrzeć w lusterka 2x, motocykle są wszędzie!" :[ Z tą zarazą należy walczyć bez najmniejszej litości. Szkoda jedynie tej małej grupki prawdziwych motocyklistów, z których są naprawdę równi kolesie, a którym dostaje się za grzechy masy oszołomów