Biały, a nie albinos
Cheyne Flanagan prowadzi na północ od Sydney szpital dla koali Port Macquarie. Pewnego dnia trafił do niej niezwykle rzadki osobnik o śnieżnobiałej sierści. Nie jest albinosem, bo ma czarny nos i oczy. Albinosa można spotkać dużo częściej od okazów z białym futrem, których w całej Australii jest ponoć tylko kilka.
Zwierzęciu nadano imię Mick. Zostało znalezione przez strażnika leśnego. "Miś" nie widział, stwierdzono też u niego kilka chorób. Był chyba najlepiej strzeżoną osobistością w Nowej Południowej Walii. Zapewniono mu bowiem całodobową ochronę, w razie gdyby ktoś chciał go ukraść i sprzedać kolekcjonerowi.
Mick przeszedł operację oczu (usunięto zmienioną chorobowo tkankę). Po tym, jak zaordynowano mu maść antybiotykową, powoli doszedł do siebie. Jego ślepota była wywołana zakażeniem chlamydiami. W odróżnieniu od ludzi, taka infekcja może być dla torbaczy śmiertelna. Kilka miesięcy później samca wypuszczono do buszu na terenie wschodniej Australii, ale nie określono dokładnie gdzie. Strażnicy mają śledzić poczynania Micka i stan jego zdrowia.
Trzymaliśmy go w izolacji od innych zwierząt. Postąpiliśmy tak nie tylko ze względów zdrowotnych. Po prostu chcieliśmy, by jak najmniej osób wiedziało o jego istnieniu. Ostatecznie Mick nie został odrzucony przez brunatno-brązowych przedstawicieli swojego gatunku.
Więcej zdjęć Micka można obejrzeć na stronie internetowej firmy Hydro Photograhics.
Komentarze (1)
waldi888231200, 27 września 2007, 19:32
Widziałem prawie białego boksera, tylko jedo oko miał na czarno oprawione ;D